- Po strzeleniu gola nawet nie przypuszczałem, że może on zostać odwołany, stąd bezpośrednio po tej sytuacji pojawiła się duża złość i rozczarowanie. Dochodzę jednak do sytuacji strzeleckich, to też jest ważne w takich chwilach, gdy otrzymujesz stosunkowo niewiele czasu na boisku - twierdzi pomocnik Lecha Poznań, Dino Hotić. W dwóch dotychczasowych meczach PKO BP Ekstraklasy Bośniak występował w roli zmiennika, dając swojej drużynie wymierną wartość po wejściach z ławki.
Na otwarcie tego sezonu w wykonaniu Kolejorza 29-latek zdobył swoją drugą bramkę w niebiesko-białych barwach. Hotić ustalił wynik meczu z Górnikiem Zabrze, strzelając gola dla Lecha po blisko rocznej przerwie. W minionych rozgrywkach opuścił jednak z przyczyn zdrowotnych osiem jesiennych oraz dziesięć wiosennych spotkań w samej lidze. Przygotowania do tej kampanii przepracował w pełni, dzięki czemu mógł przystąpić do niej z nową energią i optymizmem.
- Robiłem wiele, by być w jak najlepszej dyspozycji fizycznej już przed powrotem do treningów z drużyną. Tak też było w zeszłym sezonie, kiedy tego zdrowia nieco zabrakło. Cały czas jednak wierzyłem w takie podejście, by wpierw wymagać od siebie i na tym budować formę na kolejne tygodnie. W trakcie okresu przygotowawczego czułem się dobrze, nie było to dla mnie niespodzianką, że ta dyspozycja rosła - nie ukrywa piłkarz.
W niedawnej konfrontacji z Widzewem w Łodzi pomocnik był bliski powtórzenia swojego wyczynu z pierwszego meczu. Jego ładne trafienie głową po centrze Joela Pereiry zostało anulowane po wideoweryfikacji, ale patrząc całościowo na poczynania lechity, po raz kolejny mógł on zaliczyć swój występ stronie plusów. Przez nieco ponad 20 minut na placu wygrał wszystkie pojedynki z przeciwnikami (4/4), zaliczył również stuprocentową skuteczność podań w ostatniej tercji boiska. - Po raz drugi z rzędu wszedłem z ławki i miałem poczucie, że dałem drużynie pozytywny impuls. Po strzeleniu gola nawet nie przypuszczałem, że może on zostać odwołany, stąd bezpośrednio po tej sytuacji pojawiła się duża złość i rozczarowanie. Dochodzę jednak do sytuacji strzeleckich, to też jest ważne w takich chwilach, gdy otrzymujesz stosunkowo niewiele czasu na boisku - tłumaczy Hotić.
Wszechstronność Bośniaka sprawia, że toczy on rywalizację o miejsce w składzie zarówno na obu skrzydłach, jak i w okolicach środka murawy. W obu ostatnich starciach o punkty zmieniał on na placu Adriela Ba Louę, ale często widzieliśmy go właśnie bliżej centrum boiska. Gdzie sam widzi się najbardziej w układance trenera Frederiksena? - Chcę pracować na kolejne szanse, już w wyjściowym składzie. Staram się pokazywać, że stać mnie na więcej, ale na pierwszym planie pozostaje dobro drużyny. Wydaje mi się, że moje docelowe miejsce w obecnym zespole jest bliżej środka boiska, tutaj widzę dla siebie większe możliwości - podsumowuje 29-letni pomocnik.
Next matches
Recommended
Subscribe