W spotkaniu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań przegrał w Zabrzu z Górnikiem 1:2. Bramki dla gospodarzy zdobyli Aleksander Kwiek i Adam Banaś z rzutu karnego. Honorowe trafienie dla poznaniaków zaliczył Sergei Krivets w doliczonym czasie gry.
Z powracającym do pierwszego składu po kontuzji Grzegorzem Wojtkowiakiem rozpoczęli mecz z Górnikiem Zabrze piłkarze Lecha Poznań. Kapitan Kolejorza zajął swoją nominalną pozycję, czyli prawą obronę w związku z czym do drugiej linii powrócił Dimitrije Injac. W zespole gospodarzy miejsce w wyjściowej jedenastce znalazł, ostatnio zmagający się z urazem, Daniel Gołębiewski. Pierwszą groźną okazję w tym spotkaniu stworzyli sobie zabrzanie. W 4 minucie z prawej strony zacentrował Paweł Thomik, a Aleksander Kwiek posłał piłkę wysoko ponad bramką Lecha. W odpowiedzi Semir Stilić długim podaniem uruchomił Artioma Rudneva, ten uderzył z 16 metrów, ale zbyt lekko by zaskoczyć Łukasz Skorupskiego. Po chwili niecelnie pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Tomasz Zahorski. Upalna aura w jakiej obu ekipom przyszło rozgrywać to spotkanie bardziej służyła Górnikowi. W 28 minucie wysokie dośrodkowanie Michała Bembena o mało nie zaskoczyło Krzysztofa Kotorowskiego, który ratował się rozpaczliwą interwencją na linii bramkowej. Zwieńczeniem tej sytuacji było ogromne zamieszanie w polu karnym rywali i płaskie uderzenie Kwieka w ostatniej chwili zablokowane przez defensorów Kolejorza. Jeszcze przed przerwą boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Hubert Wołąkiewicz. Jego miejsce na placu gry zajął debiutujący w niebiesko-białych barwach Marciano Bruma. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy swojej szansy pod bramką Górnika poszukał Mateusz Możdżeń, który z lewej strony przedarł się w pole karne, ale jego uderzenie w krótki róg nie sprawiło wielkich problemów Skorupskiemu. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Stilić, jednak i on nie zdołał pokonać bramkarza Górnika. I kiedy wydawało się, że do przerwy gole na stadionie przy Roosevelta nie padną, szczęścia znów spróbował Kwiek. Pomocnik Górnika uderzył silnie z 23 metrów i piłka zatrzepotała w siatce bramki Lecha.
Druga połowa zaczęła się w najgorszy możliwy sposób dla Lecha. W 48 minucie Luis Henriquez faulował w polu karnym Aleksandra Kwieka i sędzia wskazał na 11 metr. Rzut karny na bramkę zamienił Adam Banaś i było 2:0 dla Górnika. Zabrzanie nie zwalniali tempa i już 6 minut później okazję bramkową miał Zahorski, ale Wojtkowiak zdołał wybić piłkę za linię końcową. Lech próbował odpowiedzieć, ale płaskie uderzenie Rafała Murawskiego minęło bramkę gospodarzy. Mijały minuty, a wynik nie ulegał zmianie. Lechici mieli olbrzymie problemy ze skonstruowaniem akcji ofensywnej, a zadowolony z dwubramkowego prowadzenia Górnik grał bardzo spokojnie, czekając na kolejne błędy rywala. Na trzy minuty przed końcem kapitalną akcją indywidualną przed polem karnym popisał się Stilić, jednak strzał Bośniaka był zbyt lekki by zaskoczyć Skorupskiego. W doliczonym czasie gry kuriozalnego gola zdobył Sergei Krivets. Dośrodkowana z 40 metrów piłka, niespodziewanie wpadła do bramki Górnika. Na więcej nie starczyło już czasu i podopieczni Jose Mari Bakero doznali pierwszej porażki w sezonie.
Gole i najciekawsze sytuacje>>>
Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Kwiek (45), 2:0 Banaś (49-karny), 2:1 Krivets (90)
Widzów: 3.500
Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź)
Żółte Kartki: Przybylski, Marciniak, Gołębiewski - Murawski, Wojtkowiak
Górnik: Łukasz Skorupski - Michał Bemben, Adam Banaś, Adam Danch, Adam Marciniak - Paweł Thomik (72. Paweł Olkowski), Mariusz Przybylski, Krzysztof Mączyński (81. Marcin Wodecki), Tomasz Zahorski, Aleksander Kwiek (68. Michał Pazdan) - Daniel Gołębiewski
Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz (38. Marciano Bruma), Ivan Djurdjević, Luis Henriquez - Rafał Murawski, Dimitrije Injac (68. Aleksandar Tonev), Mateusz Możdżeń (55. Sergei Krivets) - Semir Stilić, Artiom Rudnev, Jakub Wilk
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe