Początek w wykonaniu Lecha nastrajał kibiców Kolejorza optymistycznie. W pierwszych minutach poznaniacy dwukrotnie z łatwością przedarli się w okolice pola karnego gospodarzy, ale żadna z tych akcji nie zakończyła się celnym strzałem na bramkę. Górnik po raz pierwszy bramce Burica zagroził w 7 minucie. Po rzucie rożnym barkiem uderzał Danch i pomylił się minimalnie. Minutę później jeszcze bliżej szczęścia był Kwiek, po którego strzale piłka trafiła w słupek. Na pierwszy celny strzał kibice musieli poczekać do 13 minuty, gdy Stachowiaka do interwencji zmusił Tshibamba. W 18 minucie próbował Rudnevs, ale i on nie sprawił większych problemów golkiperowi Górnika. Chwilę potem Drygas został nieprzyjemnie sfaulowany przez Danch i z podejrzeniem złamania nogi pomocnik Lecha został odwieziony do szpitala. Jego miejsce zajął Krivets. W 32 minucie z dobrej strony pokazał się Tshibamba. Napastnik Lecha na prawej stronie ograł dwóch obrońców gospodarzy, wpadł w pole karne, ale podał niecelnie i Banaś zażegnał niebezpieczeństwo. W 35 minucie zmianę dokonać musiał również Adam Nawalka. Kontuzjowanego Bonina zmienił Sikorski. Właśnie ten zawodnik w 41 minucie popisał się ładną akcją indywidualną, jednak nie potrafił jej wykończyć celnym strzałem. Jak wykorzystywać okazję pokazał koledze Marcin Wodecki. W 44 minucie piłkę przed polem karnym wywalczył Przybylski, ta spadła pod nogi Wodeckiego, który z bliska pokonał Burica i gospodarze prowadzili do przerwy 1:0.
Początek drugiej połowy był dość spokojny w wykonaniu obu drużyn. Po kwadransie jednak inicjatywę niespodziewanie zaczęli przejmować gospodarze. Sygnał do ataku dał Sikorski, którego strzał z linii pola karnego sparował Burić. W 66 minucie bośniacki bramkarz już się nie popisał. Tym razem na uderzenie z podobnej pozycji zdecydował się Wodecki i przy dość biernej postawie golkipera Kolejorza piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce lechitów. Podopieczni Jacka Zielińskiego tym czasem nie byli w stanie odpowiedzieć żadną konstruktywną akcją. Sytuacja Lecha dodatkowo pogorszyła się w 77 minucie. Za pociągnięcie za koszulkę Sikorskiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Injac i lechici musieli kończyć ten mecz w dziesiątkę. Górnik grając w przewadze kilkakrotnie wychodził z groźnymi kontratakami, ale zabrzanom zabrakło zimnej krwi i mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem gospodarzy. W ostatniej akcji meczu Przybylski uderzyl jeszcze Manuela Arboledę i obejrzał czerwoną kartkę.
Górnik Zabrze - Lech Poznań 2:0 (1:0)
Bramki: 44., 66. Wodecki
Widzów: 11.400
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Danch - Henriquez, Injac, Bosacki
Czerwone kartki: 90. Przybylski - 77. Injac
Górnik: Adam Stachowiak - Michael Bemben, Adam Banaś, Adam Danch, Mariusz Magiera - Adam Marciniak - Grzegorz Bonin (34. Daniel Sikorski), Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (90. Michał Pazdan), Marcin Wodecki (78. Michał Jonczyk) - Tomasz Zahorski
Lech: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Dimitrije Injac, Kamil Drygas (22. Sergei Krivets) - Sławomir Peszko (61. Artur Wichniarek), Semir Stilić (66. Jan Zapotoka), Artjoms Rudnevs - Joel Tshibamba
Next matches
Saturday
02.11 godz.20:15Recommended
Subscribe