Filip Wilak jest jednym z młodych piłkarzy Lecha Poznań, którzy zaliczają właśnie w Turcji swoje premierowe zagraniczne zgrupowanie z drużyną trenera Macieja Skorży. Po jego problemach ze zdrowiem z ubiegłych lat nie ma już śladu, czego dowodem jest niedawno zakończona, pierwsza w jego wykonaniu pełna runda w rezerwach niebiesko-białych.
Już podczas letniego obozu przygotowawczego poznaniak przebywał z zespołem Kolejorza w Opalenicy i wystąpił wtedy w jego każdym sparingu. Wcześniej dwukrotnie na przeszkodzie w udziale w zgrupowaniach pierwszej drużyny stawały kontuzje i przed trwającym sezonem lechita nie ukrywał, że niecierpliwie czeka na nadchodzące rozgrywki. W nich chciał przede wszystkim zbierać cenne doświadczenie w seniorskiej piłce i sprzedawać z powodzeniem swój potencjał na boiskach drugiej ligi. Plan się powiódł, bo u szkoleniowca Węski zagrał na wszystkich frontach w 21 meczach, co było w rezerwach najwyższym wynikiem.
- Regularna gra jest w moim wieku bardzo ważna, wiedziałem, że potrzebuję dużo minut, by się rozwijać. Udało się złapać ich sporo, ale wymagam od siebie jeszcze więcej. Chcę udowadniać, że zasługuję na kolejne szanse - nie zadowala się swoim dorobkiem czasowym z tego sezonu skrzydłowy.
O wyjeździe do Belek dowiedział się na niespełna dobę przed wylotem, a powołanie z cyklu "last minute" bardzo go ucieszyło. Z załatwieniem wszelkich formalności pomógł mu kierownik zespołu, Mariusz Skrzypczak, a sam zainteresowany mógł skupić się w pełni już na nadchodzącym wyzwaniu. - Oczywiście byłem gotowy, żeby polecieć na obóz z pierwszą drużyną, szybko ogarnąłem z pomocą rodziców paszport oraz wszystkie dokumenty potrzebne do wylotu - opowiada Wilak, który w Turcji może podpatrywać znacznie bardziej doświadczonych zawodników na swojej pozycji.
Jakub Kamiński, Adriel Ba Loua, Michał Skóraś, Kristoffer Velde - praktycznie u każdego z wymienionych 18-latek może starać się podpatrzeć pewne zachowania i wzbogacać w ten sposób swój własny repertuar zagrań. Patrząc w dłuższej perspektywie, może to tylko zaprocentować na jego korzyść. - Potencjał skrzydłowych na obozie oceniam jako ogromny. Każdy z nich jest dobrze wyszkolony technicznie, dysponuje odpowiednią szybkością, uderzeniem oraz dryblingiem, a to są najważniejsze cechy na tej pozycji. Na pewno od wszystkich mogę się dużo nauczyć. Czy to od "Kamyka", który dysponuje dobrym zwodem na pełnej szybkości i uderzeniem z tak zwanej "krótkiej nóżki", czy Velde, który naprawdę ma niezły drybling i lekkość w prowadzeniu piłki - wymienia wychowanek Kolejorza, który zakłada niebiesko-białą koszulkę od siódmego roku życia.
Z racji na bogatą przeszłość treningów z ekipą trenera Skorży ciężko mówić w jego przypadku o tremie spowodowanej pierwszym zagranicznym wyjazdem z nią. Nie tylko dlatego, że prawie wszystkich swoich kolegów znał już wcześniej, ale jest również w pełni świadom wymagań, jakie stawia przed nim sztab szkoleniowy. - Wejście do drużyny nie jest dla mnie problemem, podchodzę do tego z dużym luzem. Nawet, gdybym nie znał chłopaków tak dobrze wcześniej, mógłbym być spokojny. Panuje świetna atmosfera i każdy młody zawodnik może czuć się komfortowo - podsumowuje dynamiczny skrzydłowy.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe