We wczorajszym meczu z Piastem Gliwice w pierwszym zespole Lecha Poznań zadebiutowało aż trzech zawodników. Maciej Gostomski oraz Jan Bednarek rozegrali całe spotkania, a Michał Jakóbowski na placu gry pojawił się w 80 minucie, zmieniając Daylona Claasena.
- Trzeba podejmować odważne decyzje, gdy w czwartym meczu pod rząd traci się dwa gole. Po analizie meczu z Pogonią Szczecin zdecydowaliśmy się na te zmiany. Chcę jednak podkreślić, że nie tylko Manuel Arboleda i Krzysztof Kotorowski, ale cały zespół odpowiadał za słabą grę w defensywie. Ci dwaj piłkarze byli jednak ostatnio w słabszej formie. Drzwi do pierwszego składu nie są na pewno dla nich zamknięte. Muszą tylko znów wziąć się do roboty i na nowo powalczyć o podstawową jedenastkę - uzasadnia zmiany Mariusz Rumak.
W bramce miejsce Krzysztofa Kotorowskiego zajął sprowadzony latem z drugoligowej Bytovii, Maciej Gostomski. Wychowanek Cartusii w piątek skończy 25 lat, a dopiero teraz zadebiutował na szczeblu ekstraklasy. W tym sezonie jak do tej pory rozegrał trzy pełne mecze w zespole rezerw. W nich prezentował się bardzo solidnie, a w ostatnim z Polonią Środa Wielkopolska obronił nawet karnego. - Adrenalina była, bo i prestiż spotkania zdecydowanie większy. Szczególnie w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. W pierwszej połowie niepotrzebnie dopuściliśmy do kilku stałych fragmentów gry, ale w defensywie spisywaliśmy się wszyscy bardzo dobrze i rywal niewiele mógł zrobić. Dzięki temu udało nam się zagrać na zero z tyłu i wygrać, a to było dla nas najważniejsze - ocenia debiutanckie spotkanie w ekstraklasie Maciej Gostomski.
Udział w zachowaniu czystego konta miał również Jan Bednarek. Rzadko zdarza się sytuacja, w której 17-letni stoper debiutuje na szczeblu ekstraklasy od pierwszej minuty, a właśnie takim zaufaniem trener Mariusz Rumak obdarzył wychowanka Sokoła Kleczew i etatowego reprezentanta młodzieżowych reprezentacji Polski. - Dostałem szansę dzięki kontuzjom. Było dużo dziur w składzie i akurat na mnie postawił trener. Jeszcze w sobotę miałem grać w spotkaniu rezerw z Polonią Środa Wlkp., ale trener Patryk Kniat zdjął mnie z rozgrzewki i poinformował, że mam się szykować do wyjazdu do Gliwic. Wówczas jeszcze nie spodziewałem się, że zagram od pierwszej minuty. Bardzo pomogli mi starsi koledzy, którzy często mi podpowiadali. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki. Takie spotkanie jest dla mnie niezwykle cenne. Po nim wiem, jakie popełniłem błędy i co muszę zmienić w swojej grze - mówi Jan Bednarek.
Niewiele brakowało, a Bednarek w Gliwicach by nie zagrał, bo nie ma jeszcze dowodu osobistego. Dokument tożsamości jest niezbędny, więc do Gliwic przyjechali rodzice Jana i przywieźli mu paszport. - Otrzymaliśmy informację od kierownika drużyny i o godzinie 16:00 wyjechaliśmy z Kleczewa. W Gliwicach zameldowaliśmy się 15 minut po rozpoczęciu spotkania. Cieszymy się bardzo z jego debiutu i jesteśmy z niego bardzo dumni - relacjonuje ojciec Jana, Daniel Bednarek.
Najkrócej na boisku przebywał Michał Jakóbowski. 21-letni skrzydłowy w debiucie zaliczył 10 minut. - Przy tej liczbie kontuzji, która nawiedziła nasz zespół, kadra stała się dość wąska i szczerze mówiąc liczyłem, że dostanę parę minut szansy na pokazanie swoich umiejętności. Tak też się stało i jestem za to wdzięczny trenerowi. Pomógł mi pewnie wynik, bo przy stanie 2:0 łatwiej zrobić taką zmianą. Z kolei ja mogłem zagrać bez stresu, co na pewno było dla mnie handicapem. Spodziewałem się nawet, że będzie ciężej. Wcale tak nie było i mam nadzieję, że jak będę dalej dostawał szanse, to z każdym meczem powinno być lepiej - uważa wychowanek Startu Radziejów.
Next matches
Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe