Na nietypowej dotychczas dla siebie pozycji prawego obrońcy wystąpił w miniony weekend zawodnik rezerw Lecha Poznań, Paweł Tupaj. Do tej pory 20-latek miał głównie ofensywne obowiązki, ale w starciu z Pogonią Siedlce (2:1) musiał wywiązać się z roli, w której dopiero się odnajduje.
Pochodzący z Chodzieży piłkarz zastąpił od pierwszej minuty na prawej stronie bloku defensywnego Arkadiusza Kaczmarka, który we wcześniejszym meczu z Garbarnią obejrzał swoją czwartą żółtą kartkę w sezonie. Co ciekawe, Tupaj zagrał w miejscu obsadzanym przez starszego kolegę także trzy dni wcześniej. Wtedy to zameldował się na placu na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem i wystąpił na skrzydle. Po urazie Kaczmarka jednak sztab szkoleniowy rezerw zdecydował o przesunięciu go na bok obrony.
I to właśnie na tej pozycji również szkoleniowiec Rafał Ulatowski desygnował go do gry w sobotnim spotkaniu z Pogonią. Trudno mówić, żeby 20-latek miał bogate doświadczenia na tej pozycji, ale… z tematem bronienia w linii ustawionej przed bramkarzem zdążył się zaznajomić nie tylko podczas konfrontacji z krakowianami. Jesienią lechici wybrali się do Stargardu na starcie z Błekitnymi. Kontuzji w jego trakcie doznał Kaczmarek, na prawą stronę defensywy przesunięty został Karol Smajdor, a na lewym boku grał przez ponad kwadrans właśnie główny bohater tego tekstu.
- Jeszcze wcześniej, w trzeciej lidze zaraz na początku rozgrywek grałem na boku obrony trzy czy cztery spotkania. Była u nas wtedy plaga kontuzja bocznych obrońców i z konieczności występowałem na tej pozycji pierwszy raz - przypomina sobie gracz, który trafił do Akademii Lecha Poznań latem 2014 roku.
- W zeszłym sezonie - niedługo po tym epizodzie na boku obrony - Darek Dudka zaczął się wraz z Krzysiem Kołodziejem podśmiewywać ze mnie, że powinienem grać częściej na tej pozycji. Nie ukrywam, na początku trochę mnie to denerwowało, bo nie wyobrażałem sobie tego. Z czasem coraz więcej osób zaczęło to dostrzegać i mnie do tego pomysłu przekonywać, w tym także nasz sztab. Trener Ulatowski lubi ostatnio ze mnie pożartować, mówi, że będę drugim "Piszczem", bo idę podobną drogą. Trener Małecki zauważył, że mam predyspozycje do gry w tym miejscu, dlatego też zmieniłem swoje podejście. Zrozumiałem, że to może być dla mnie dobre rozwiązanie i mogę teraz powiedzieć całkiem szczerze, że się mi podoba - opisuje z uśmiechem Tupaj.
Wychowanek Kolejorza musi cały czas pamiętać o tym, że to zdecydowanie bardziej odpowiedzialna rola od skrzydłowego - błędów na niej trzeba wystrzegać się podwójnie. Pozostaje on jednak świadomy zarówno tego, jak i różnic pomiędzy głównie obsadzaną przez niego wcześniej, a także tą obecną pozycją. - Na skrzydle można o wiele bardziej ryzykować, bo jeśli z przodu stracisz piłkę, to konsekwencję są często niewielkie. Im bliżej własnej bramki, tym bardziej może to poskutkować golem dla przeciwnika. Czuję się tu dobrze, mam wydolność na wysokim poziomie, potrafię grać w defensywie, a i ciąg na bramkę może się tu przydawać. Wiadomo, główne zadania stanowią obowiązki obronne, ale w drugiej kolejność przydaje się zaangażowanie z przodu. We współczesnej piłce to bardzo ważne, by boczni obrońcy pomagali skrzydłowym w ataku, wymaga się od nich dołożenia kilku bramek i asyst w ciągu sezonu. Takim właśnie obrońcą chcę być - chararakteryzuje lechita.
Jak mówi jednak znane przysłowie, nie od razu Rzym zbudowano. Po Tupaju widać, że jeszcze nie czuje się w stu procentach swobodnie i pewnie na tej pozycji. Sam zachowuje chłodną głowę, bo wie, że tutaj czas będzie działać na jego korzyść. - Brakuje mi pewnych automatyzmów. Chodzi mi o takie rzeczy jak opuszczanie strefy w odpowiedniej chwili, trzymanie linii obrony, moment podłączenia się do akcji czy reagowanie na długie piłki. To są na razie pewne trudności, ale jestem pewien, że z treningu na trening i z meczu na mecz będę przyswajał nowe rzeczy i łapał w tym wszystkim właśnie te automatyzmy - tłumaczy 20-latek.
Co przychodzi mu naturalnie? - Nie mam za to problemów z podłączaniem się do akcji ofensywnych, wtedy czuję się jak ryba w wodzie. Motorycznie jestem przygotowany naprawdę znakomicie, więc nie mam problemów z poruszaniem się po boisku. Mógłbym biegać w jedną i drugą stronę bez przerwy - mówi z kolei o swoich naturalnych predyspozycjach, które przydają się w roli prawego defensora Tupaj. W swojej przygodzie z piłką nie miał okazji występować już tylko na bramce i środku obrony. Jak sam się śmieje, te pozycje ze względu na wzrost mu nie grożą.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe