O marzeniu spełnionym poprzez e-sport - Kacper "Furman" Furmanek to zwycięzca drugiej edycji Ekstraklasa Games. Choć tegoroczny występ nie był debiutem nastolatka w największej tego typu imprezie w Polsce, po raz pierwszy zagrał on w barwach Lecha Poznań, któremu kibicuje od dziecka. - To jeden z moich największych sukcesów, zaraz obok wygranych eliminacji do reprezentacji narodowej - przyznaje nasz rozmówca.
Choć swoją przygodę rozpocząłeś stosunkowo niedawno, często spotkać można się ze stwierdzeniem, że jesteś objawieniem tego roku polskiej sceny gry FIFA. W jaki sposób udało Ci się tak szybko "wskoczyć" na odpowiedni poziom?
To prawda, wiele razy spotkałem się z tym stwierdzeniem. Z FIFĄ związany jestem praktycznie od dziecka, a od FIFA 17 zacząłem robić spory progres. W 2017 roku wprowadzono tryb FUT Champions, co było przełomem w kontekście serii w e-sporcie. Starałem się ciągle poprawiać swoje umiejętności. Pomyślałem, że zdobycie najwyższej rangi oraz zostanie profesjonalnym graczem byłoby naprawdę czymś! Istotna na drodze ku temu stała się dla mnie FIFA 19 oraz zajęcie trzeciego miejsca w pierwszej edycji Ekstraklasa Games. To osiągnięcie dało mi ogromnego "kopa" i wiarę, że mogę być jeszcze lepszy.
Twoją mocną stroną jest gra obronna, lecz wielokrotnie sam wspominałeś, że nie zawsze tak było. Jak ważny w e-sporcie jest trening?
Gra obronna to moja mocna strona, ale w pierwszych miesiącach po wyjściu FIFA 20 popełniałem dużo błędów właśnie w tym aspekcie. Udało mi się je wyeliminować w znacznej mierze oglądając innych graczy, szczególnie Donovana "Tekkz" Hunta (jeden z najbardziej utytułowanych graczy FUT Champions oraz członek organizacji e-sportowej, Fnatic - przyp.red.). Podpatrywałem, jak się ustawia oraz porusza na boisku. Udało mi się część tego przełożyć na własną grę. Trening w e-sporcie jest ważny tak samo, jak w każdej innej dyscyplinie. W przypadku FIFA opiera się to głównie na rozgrywaniu meczów, ale warto uczyć się od najlepszych zawodników.
Rozmawiamy również dlatego, że jesteś kibicem Lecha Poznań. Pamiętasz, jak w twoim przypadku to wszystko się zaczęło?
Urodziłem się w Poznaniu, więc oczywistym było, że Lech będzie moim ukochanym klubem. Kibicem jestem od dziecka, a samą pasję zawdzięczam ojcu i dziadkowi. Nie przypominam sobie swojego pierwszego meczu, bo miałem wtedy zaledwie kilka lat, lecz w mojej pamięci pozostało wiele innych wspomnień. Choćby dwa ostatnie mistrzostwa Polski. W obu tych przypadkach walka o tytuł toczyła się do ostatniej kolejki, więc emocji było sporo. Uczucie i radość po zwycięstwie były niesamowite, cieszę się, że mogłem w tym uczestniczyć.
"Spełniło się moje marzenie" - możemy przeczytać na twoim fanpage, we wpisie, w którym informujesz o zwycięstwie w klubowych eliminacjach do Ekstraklasa Games. To marzenie w pewien sposób ewaluowało przez te wszystkie lata?
Tak, moim marzeniem było reprezentować Lecha Poznań jako piłkarz. Nie udało się, choć trenowałem w innych klubach. Dopiąłem tego jako e-sportowiec, z czego jestem szczęśliwy.
???????? Kacper "Furman" Furmanek zwycięzcą zimowej rundy #EkstraklasaGames na XBox One! ????
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) January 12, 2020
Od 0:3 do 5:3 w finałowym dwumeczu, co za comeback! ???? pic.twitter.com/xyQE6UncOH
Wracając do eliminacji - jak je wspominasz? Czy poprzeczka była zawieszona wysoko?
Nie grałem we wcześniejszych eliminacjach do innych klubów, ponieważ w tym sezonie chciałem reprezentować Kolejorza. Byłem pewny siebie i koniec końców udało się, chociaż po drodze musiałem pokonać kilku dobrych graczy.
Tak, jak wspomniałeś na początku naszej rozmowy, w poprzedniej edycji turnieju organizowanego przez Ekstraklasę zająłeś trzecie miejsce reprezentując Zagłębie Lubin.
W poprzednim roku nie udało mi się zakwalifikować do Lecha, a że chciałem pokazać się w takim turnieju, próbowałem swoich sił również w eliminacjach do innych klubów. Skończyło się na Zagłębiu, z którym uplasowałem się na podium, co było dla mnie sporym sukcesem.
Jakie emocje towarzyszą Ci podczas rozgrywania meczów turniejowych?
Grając na "lanach" (LAN - sieć łącząca komputery na określonym obszarze - przyp.red.) jestem spokojny, choć odczuwam lekki "stresik", który pomaga mi się skoncentrować. Gdy coś idzie nie po mojej myśli, staram się po prostu robić swoje, dalej dążąc do wygranej.
Idealnym przykładem jest tutaj ostatni mecz styczniowej edycji Ekstraklasa Games.
Dokładnie! Każdy mecz tego turnieju był wymagający, lecz po przebiegu spotkań, myślę, że to właśnie ćwierćfinał z Bartoszem "Bejott" Jakubowskim (Wisła Kraków - przyp.red.) oraz finał z Gracjanem "elpolako" Gołębiewskim (Arka Gdynia - przyp.red.) były dla mnie najtrudniejsze. Nie postrzegano we mnie faworyta, lecz osobę, która może dotrzeć wysoko. Osobiście nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Po pierwszym starciu z "elpolako" przegrywałem 0:3. Wciąż jednak byłem spokojny i starałem się nie denerwować, bo nerwy nie pomagają w niczym. Zmieniłem formację oraz nastawienie zawodników, co przyniosło efekt. Ostateczne mogłem cieszyć się ze zwycięstwa!
Udało Ci się zwyciężyć reprezentując klub, któremu kibicujesz. To pewien dodatkowy "smaczek" tego osiągnięcia?
Zgadza się. Zwycięstwo w takim turnieju to coś niesamowitego, ale wygrana w niebiesko-białych barwach czyni to osiągnięcie jeszcze bardziej wyjątkowym. To jeden z moich największych sukcesów w karierze zaraz obok wygranych eliminacji do reprezentacji narodowej.
Wspominane wydarzenie miało miejsce zaledwie kilka tygodni później. Co to znaczy być reprezentantem kraju?
Odczuwam wielką dumę z tego powodu. Będąc dzieckiem miałem dwa marzenia: grać dla Lecha i reprezentować nasz kraj. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie jeszcze szansa zagrać w biało-czerwonych barwach.
To trudny czas dla sportowców. Wielu z nich chcąc zaznać emocji związanych z rywalizacją szuka ich właśnie w grze online - doskonałym przykładem są przedstawiciele świata motorsportu. Czy koronawirus ma wpływ również na wasze zmagania?
I to duży, szczególnie, jeśli chodzi o turnieje "lanowe". Wszystko zostało odwołane i nie wiemy, czy w tym sezonie uda nam się jeszcze zmierzyć w takiej rywalizacji. Liczyłem na występ z reprezentacją w eNational Cup 2020, choć oczywiście tylko dwóch z czterech zawodników kadry mogłoby zagrać. Nie powiedziane więc, że byłbym to ja, tym bardziej, że każdy z nas prezentuje wysoki poziom. Sam wyjazd byłby jednak czymś super.
hey @FIFAeWorldCup - Poland ???????? is ready for FIFA eNations Cup!! Our #FIFA20 team: @elpolakofifa1 , @damiefifa , @Furman08 , @milosz93. Let's play! pic.twitter.com/hH7WNt5geF
— Łączy nas eFutbol (@PZPNeFutbol) February 17, 2020
Kilka tygodni temu zwyciężyłeś w turnieju zorganizowanym przez Ekstraklasę, który zachęcał do pozostania w domach. W twoim składzie znalazło się trzech lechitów: Robert Gumny, Volodymyr Kostevych oraz Joao Amaral. Skąd ten wybór?
Udało mi się zwyciężyć w jednym z trzech takich turniejów. Wybór padł na wspomnianą trójkę lechitów, ponieważ to najlepsi zawodnicy na daną pozycję w grze. Joao Amaral, jak na piłkarza o srebrnej karcie (zawodnicy o wartości overall - ogólna ocena umiejętności zawodnika - od 65 do 74), jest bardzo dobry. To samo mogę powiedzieć o Robercie Gumnym. To nimi grało mi się najlepiej z całego składu. Sam turniej oparty wyłącznie na przedstawicielach ekstraklasy był ciekawą odskocznią od codziennego grania najlepszymi kartami.
Czy zainteresowanie e-sportem w naszym kraju jest duże?
Myślę, że tak i to od wielu lat za sprawą innych gier. Wydaje mi się, że również, jeśli chodzi o FIFA, wygląda to coraz lepiej. Więcej klubów inwestuje w sekcje e-sportowe, co w mojej opinii jest dobrym kierunkiem.
Jak określiłbyś to środowisko? Wydaje się, że żyjecie w przyjaznych relacjach.
Środowisko e-sportowe określiłbym pozytywnie, szczególnie, jeśli chodzi o scenę gry FIFA. Żyjemy w dobrych relacjach, cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt, brak pomiędzy nami negatywnych emocji. W meczu jesteśmy rywalami, lecz w życiu kolegami.
Zdradzisz nam swoje cele na najbliższe miesiące?
Miałem ich kilka, lecz niestety obecna sytuacja pokrzyżowała nieco moje plany. Chcę zacząć regularnie streamować, ponieważ od dawna chodzi mi to po głowie. Na tę chwilę mogę jedynie podtrzymywać formę i czekać na kolejny turniej. Mam również nadzieje, że wkrótce wszyscy będziemy mogli powrócić na stadion przy ulicy Bułgarskiej!
rozmawiała Wiktoria Łabędzka
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe