Od jak dawna dokuczał Ci ten uraz?
Już od wielu miesięcy zdawałem sobie sprawę, że coś jest tu nie tak. Nie był to jednak ból, który uniemożliwiałby mi treningi i występy w meczach. Początkowo myślałem, że przejdzie, bo nie był ostry i ciągły, ale z biegiem czasu nasilał się. Praktycznie przez całą wiosnę dokuczał mi ten uraz. Może dlatego runda rewanżowa ubiegłego sezonu nie była w moim wykonaniu tak udana, jak poprzednie. Dopiero pod koniec rozgrywek miałem z tym poważne problemy, więc doktor zdecydował się na badanie tomograficzne. Jasne stało się, że trzeba przeprowadzić operację.
Po urlopach jeszcze wznowiłeś treningi.
Tak. Pod koniec wiosny dyskutowaliśmy na temat tej kontuzji, a po powrocie z urlopów zajęliśmy się tym na poważnie, gdy kostka nie przestała boleć nawet po letnim zminimalizowaniu obciążeń treningowych. Istniała możliwość, że ból spowodowany był częściowo przeciążeniem. Jednak odpoczynek nic tu nie dał. Po pierwszych treningach dowiedziałem się, że zabieg będzie absolutnie konieczny. Doktor Tomasz Piontek - klubowy lekarz przeprowadził go jeszcze pod koniec czerwca w Klinice Grunwaldzkiej, co wykluczyło mój wyjazd na zgrupowanie do austriackiego Grosspetersdorf.
Jak się czujesz po zabiegu?
Dziękuję. Bardzo dobrze. Rozpocząłem już oczywiście rehabilitację. Są postępy. Z dnia na dzień staw jest mocniejszy, a zakres ruchu większy. Mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy. Patrzę na to z optymizmem, bo nie ma żadnych komplikacji. Ale muszę odczekać, aż wszystko się zagoi. Póki co koncentruję się na rehabilitacji i szybkim powrocie do treningów.
Trzy miesiące - to termin optymistyczny?
Właśnie odwrotnie - pesymistyczny. Jest nadzieja, że wcześniej wznowię treningi. Jeżeli nic złego się przez ten czas nie stanie, można jakieś dwa tygodnie wcześniej powrócić do zajęć z pełnym obciążeniem. Z pewnością jednak będę robił to ostrożnie, pod okiem lekarzy, żeby nie przeholować, bo odnowienie się kontuzji z reguły skutkuje jeszcze poważniejszymi problemami.
Ale to nie koniec Twoich problemów zdrowotnych. Wszystko leczysz na raz. Czeka Cię jeszcze zabieg usunięcia przepukliny.
Zgadza się. Właściwie do końca nie wiadomo, czy przepuklina na pewno jest. Wszystko wskazuje na to, że tak, ale w każdym wypadku, trzeba przeprowadzić zabieg, by ją usunąć lub przekonać się, że jej nie ma. Brzuch dokucza mi się od niepamiętnych czasów. Teraz wspólnie ze sztabem medycznym zdecydowaliśmy się na zabieg, ponieważ i tak muszę pauzować ze względu na kontuzję kości skokowej. Zabieg dotyczący przepukliny tylko na kilka dni przerwie moją rehabilitację, więc nie będzie miał dużego wpływu, a gdyby robić to oddzielnie, musiałbym zrezygnować znowu na jakiś czas z treningów. Nie opłacałoby się to, bo jest to zabieg raczej kosmetyczny, choć wyeliminowanie tego z pewnością będzie dla mnie dużą ulgą.
Stracisz całą rundę?
Możliwe, ale to bardzo pesymistyczne podejście. Nie wykluczam takiego obrotu sprawy, bo po rehabilitacji przecież trzeba jeszcze dojść do formy sprzed urazu. Ja jestem jednak optymistycznie nastawiony i mam nadzieję, że tak się nie stanie. Sezon trwa aż do 7 grudnia. Liczę po cichu, że już pod koniec października, będę mógł wystąpić w meczu pierwszoligowym. Ciężko pracuję nad dojściem do sprawności i będą to robił w dalszym ciągu, jak najczęściej wyznaczając sobie jednostki treningowe. Pewnie z początku będę musiał wejść w cykl meczowy i pograć trochę w Młodej Ekstraklasie.
Umyka Ci Puchar UEFA...
Tak - to jest najbardziej bolesne. W tym sezonie zakwalifikowaliśmy się do tych rozgrywek i nie będę mógł wystąpić w meczach, na które tak bardzo czekałem. Nie zagram natomiast w tych pierwszych, ale wierzę, że koledzy zrobią dobrą robotę i awansują do fazy grupowej, w której już chciałbym wystąpić. Jest to realne, bo pod koniec jesieni prawdopodobnie będę już w pełni sił.
Przypadkowe zespoły się tam nie znajdują. Czy Lech ma potencjał, by przejść eliminacje, a potem awansować do drugiej rundy fazy zasadniczej?
Dużo będzie zależeć od formy drużyny, czy już na samym początku Lech będzie w stanie zaprezentować się z najlepszej strony, a jeśli nie, to czy będzie na tyle dojrzałą drużyną, by mimo wszystko odprawić z kwitkiem słabsze zespoły w eliminacjach. Później ważne będzie losowanie. Ja występowałem już w fazie grupowej Pucharu UEFA z Amicą Wronki. Pamiętam, że wtedy mieliśmy dużo szczęścia właśnie w losowaniu. Ale myślę, że Lech teraz ma wiele argumentów w postaci piłkarzy. Wtedy musieliśmy wygrać dwa dwumecze, by się tam znaleźć, Lech przed wejściem do fazy grupowej, będzie musiał wyjść zwycięsko z aż trzech konfrontacji. Ale myślę, że mimo tego - przy stanie dzisiejszym Lecha - awans do grup PU jest naprawdę bardzo realny.
Pojedziesz z drużyną do Baku, wspierać ich psychicznie?
Nie - nie ma to sensu. Zostaję w Poznaniu i będę za nich bardzo mocno trzymał kciuki.
Czy Lech rzeczywiście mocno się dozbroił latem? Miałeś okazję na początku okresu przygotowawczego trenować z nowymi zawodnikami.
W moim przekonaniu bardzo. Jeśli zespół wróci z Grosspetersdorf odpowiednio zgrany, będziemy o wiele silniejszym zespołem niż przed rokiem. Akurat Sławka Peszko znam doskonale z kadry młodzieżowej i mogę powiedzieć, że to było świetne posunięcie włodarzy Lecha, że sprowadzili na Bułgarską tego zawodnika. To nieprzeciętny talent, który ma bardzo profesjonalne podejście do piłki nożnej. Jest naprawdę dobry, o czym zresztą ten kto interesuje się polskim futbolem, doskonale wie, bo występował przez długi czas w ekstraklasie, a teraz zaliczył tylko rok przerwy, po spadku Wisły Płock. Możliwości Manuela Arboledy kibice też doskonale znają z czasów fantastycznych występów w Zagłębiu Lubin, kiedy to robił furorę na całą Polskę. Jeżeli chodzi o Lewandowskiego - to zawodnik perspektywiczny. Podczas pierwszych treningów z nami od razu pokazał, że ma talent i duże umiejętności mimo młodego wieku. Ściągnięcie Roberta jest inwestycją w przyszłość, chociaż król strzelców II ligi z pewnością będzie umiał pokonywać także golkiperów z ekstraklasy. Jest typowym snajperem, którego w Lechu trochę brakowało. Strzelał sporo bramek w sparingach w Austrii, więc można mieć wobec niego oczekiwania do co rozgrywek ligowych. A to przecież dopiero początki - później może być jeszcze lepiej. Z kolei Stilić również wygląda na klasowego pomocnika, ale o nim wiem najmniej. Podobno w Austrii wyrasta na jednego z najlepszych naszych pomocników. Wszystko jednak zweryfikują mecze o stawkę.
W tym kontekście - zgadzasz się z opinią, że Lech już dawno nie miał takich warunków, by w końcu pokazać wyższość nad wszystkimi innymi polskimi przeciwnikami w nadchodzącym sezonie?
Z pewnością mamy powody do radości po udanym okresie transferowym. Przecież już w poprzednim składzie walczyliśmy o najwyższe lokaty, a teraz skład został wzmocniony. Ale nazwiska nie grają. Musimy pokazać, że stać nas na to na boisku. Sezon się jeszcze nie zaczął. Szanse są duże. Oby omijały nas kontuzje. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli to rzeczywiście można o to powalczyć. Wiadomo jednak, że inne zespoły też nastawiają się na ostrą rywalizację. Jedno jest pewne - rozgrywki będą ciekawe. Jestem pewien, że będziemy walczyć w czołówce.
Prawdopodobnie Wisła nie zdominuje po raz kolejny ligi.
Też mi się tak wydaje. Pewnie skupią się na początku na awansie do Ligi Mistrzów. Mają dużo więcej meczów niż inny, bo wystąpią w spotkaniu o Superpuchar Polski oraz pewnie w czterech spotkaniach eliminacyjnych LM, a do tego dochodzą mecze ligowe. Dlatego być może w końcówce złapią zadyszkę. W dodatku mają problemy kadrowe. Ubyli wszyscy reprezentanci Polski z Mistrzostw Europy 2008 - odszedł Dariusz Dudka i Adam Kokoszka, kontuzjowany jest Wojciech Łobodziński, a co oznacza dla piłkarz kontuzja w okresie przygotowawczym łatwo sobie wyobrazić. Również dalsze problemy zdrowotne ma Konrad Gołoś. Wisła zatem nie będzie pewnie już tak silna, ale podejrzewam, że któryś z beniaminków sprawi niespodziankę. Często zdarza się, że niedoceniana drużyna wygrywa mecz za meczem. W przeciwieństwie do Wisły - wzmacnia się bardzo Legia. Piotr Rocki, Pance Kumbev, czy Maciej Iwański to dużo znaczący w Polsce zawodnicy. W dodatku napastnik Mikel Arruabarrena z hiszpańskiego CD Tenerife, zbiera niezłe opinie. Być może ten sezon będzie stał właśnie pod znakiem rywalizacji Lecha z Legią.
Rozmawiał: Marcin Gościniak
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe