Poniedziałek na zgrupowaniu w Belek rozpoczął się od burzy, ale niesprzyjająca aura nie przeszkodziła zawodnikom Lecha Poznań w odbyciu pierwszej jednostki treningowej.
Jak na razie pogoda nie ma zamiaru współpracować z planami treningowymi Kolejorza i poniedziałek przywitał zawodników w jeszcze gorszy sposób niż dzień poprzedni. W nocy, raz po raz, było słychać uderzenia piorunów oraz lejący się strumieniami deszcz. Taka pogoda utrzymała się aż do poranka i jakby tego było mało wszystkiemu towarzyszyła jeszcze gęsta mgła.
Jednak takie warunki nie były żadnym utrudnieniem dla lechitów. Dzień rozpoczęli od pracy na siłowni, a następnie udali się na zielony teren umiejscowiony zaraz obok boiska treningowego. Kiedy zawodnicy rozpoczynali pierwszą poniedziałkową jednostkę treningową nie było słychać już grzmotów, mgła się rozmyła, a i deszczu było jakby mniej.
Trening rozpoczął się od pracy z trenerem Remigiuszem Rzepką, który przeprowadził zajęcia siłowe z gumami i pasami. W tej części zawodnicy ćwiczyli również odpowiednią postawę przy starcie do sprintu, równowagę oraz doskonalili kontrolę nad piłką i podania. W tym samym czasie bramkarze pracowali z trenerem Jarosławem Tkoczem i również w użyciu były specjalne gumy. W dalszej części jednostki treningowej trenerzy zaproponowali bardzo ciekawe ćwiczenie, w trakcie którego zawodnicy musieli w jednej akcji zarówno uderzać na bramkę, jak i bronić do niej dostępu. Najwięcej pracy w jego trakcie mieli bramkarze, którzy przy strzałach kolegów musieli uwijać się jak w ukropie. Wśród graczy ofensywnych w szczególności wyróżniali się Darko Jevtić, Maciej Makuszewski oraz Christian Gytkjaer. W tej części zajęć powróciły mocniejsze opady deszczu i po krótkiej grze w „dziadka” trener Adam Nawałka zakończył trening. Wszyscy zawodnicy udali się do hotelu i równocześnie zaciskali mocno kciuki za ustanie opadów.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe