Blisko rok temu Akademia Lecha Poznań postawiła kolejny krok ku jeszcze bardziej wszechstronnemu i efektywnemu szkoleniu, powołując do życia stanowisko koordynatora przygotowania motorycznego. Został nim Brandon Moran, który oprócz codziennego funkcjonowania z drużynami z wronieckiej części klubowej szkoły piłkarskiej współpracuje ściśle także z działem badawczym oraz pierwszym zespołem Kolejorza. Z Niebiesko-Białymi przebywa zresztą obecnie w tureckiej Larze i to właśnie tu porozmawialiśmy z Amerykaninem o minionych dwunastu miesiącach.
Moran, który doświadczenie z najwyższego poziomu w Stanach Zjednoczonych wyniósł między innymi z występującego w Major League Soccer Seattle Sounders FC pracę w Kolejorzu rozpoczął w lutym minionego roku. Pierwszy kwartał z okładem poświęcił głównie na naukę nowego środowiska, poznanie ludzi zajmujących się ściśle obszarem, za który odpowiada, zawodników oraz trenerów. Jak sam jednak ocenia, pewne obserwacje czy wnioski udało się wyciągnąć praktycznie od razu, ale jeszcze w tym etapie nie chciał ingerować w dotychczasowy model pracy.
- Pierwsze cztery miesiące oparte były głównie na obserwacjach i analizie obecnego stanu rzeczy. Patrzyłem na to, jaką wiedzą i umiejętnościami dysponują trenerzy przygotowania motorycznego, w jaki sposób się ze sobą komunikują oraz jak funkcjonują z ich udziałem w kontekście drużyny czy poszczególnych zawodników. Według mnie ważna jest regularność w podtrzymywaniu pewnego ciągłego procesu. W kontekście wprowadzania zmian czy jakiejkolwiek ingerencji, oceniłbym, że w tym początkowym okresie nie było ich prawie wcale. Odbywałem spotkania, poznawałem ludzi, uczyłem się nowego miejsca i ograniczałem się raczej do sugerowania pewnych rzeczy. Przykładowo czasami widziałem, że rozgrzewki przed intensywnymi zajęciami są nieco za krótkie, więc wydłużaliśmy je z dziesięciu do piętnastu-dwudziestu minut. Takich małych kwestii trochę było, a finalnie to właśnie one składają się na końcową całość - przybliża ten okres Amerykanin.
Lwią część jego skupienia zajmowała również i w dalszym ciągu zajmuje kwestia pracy nad danymi. Lech Poznań to klub, którego działalność ma opierać się na liczbach i nie inaczej ma się to w przypadku szkolenia młodzieży na najwyższym krajowym poziomie. Jak zwraca uwagę specjalista, to zagadnienie wielopoziomowe. - Zebranie danych to jedna sprawa, ale ich prawidłowa interpretacja jest już kompletnie odrębnym zadaniem. Trenerzy potrzebują pod tym kątem pewnego kontekstu. I właśnie te cztery miesiące poświęcone było dodaniu tego kontekstu, oczyszczeniu danych w taki sposób, żeby były wiarygodne i faktycznie przydatne - nie ukrywa Moran, który po pewnym odcisnął swoje piętno już również na codziennym funkcjonowaniu poszczególnych ekip. - W letnim okresie między sezonami to zaangażowanie w planowaniu poszczególnych dni stało się znacznie większe. Weźmy na przykład zawodników wracających po kontuzji, pod tym względem brakowało nieco takiego jednego, ujednoliconego sposobu pracy z nimi. Nadaliśmy temu pewien kierunek, stwarzając chociażby listę rzeczy do koniecznej realizacji. W ujęciu drużynowym wydłużyliśmy nieco okres pracy wykonywanej na siłowni rano czy popołudniu. Jest wiele niuansów, które odgrywają w moim odczuciu kluczową rolę, jak chociażby kwestia raportowania, żeby pozostawały one spójne w swojej formie dla poszczególnych drużyn - wylicza koordynator przygotowania motorycznego.
W międzyczasie przyczynił się również do rozwoju wachlarza narzędzi, jakimi dysponują młodzi lechici w Centrum Badawczo-Rozwojowym. Chodziło o niektóre sprzęty niezbędne do wykonania określonego treningu. - Jeśli chodzi o siłownię, nabyliśmy do użytku dla zawodników trochę nowego sprzętu i to sprawia, że obecnie stoi ona na wyższym poziomie. Możemy być z tego zadowoleni, bo to pozwala na pełniejszy trening oraz opiekę. Zakupiliśmy chociażby dwa zestawy skrzyni plyometrycznych, dzięki temu możemy skupić się w większym stopniu na sile eksplozywnej zawodnika. Równolegle trzeba jednak pamiętać o pewnych organizacyjnych kwestiach, utrzymaniu porządku w tej przestrzeni, uczynienie jej czystej i gotowej do wykonania ciężkiej, zdyscyplinowanej pracy. Pomaga to wyznaczyć pewne standardy i kulturę, tutaj wspólnie wykonaliśmy spory progres – dodaje.
W obszarze jego zainteresowań i zadań pozostało także spajanie w całość i ujednolicenie działań w obszarze fizycznym w pierwszym i drugim zespole. Ten kluczowy etap przejścia z rezerw Kolejorza na Bułgarską do drużyny walczącej o mistrzostwo Polski miał odbywać się dla nastoletnich graczy jeszcze bardziej efektywnie. Z tego też powodu nie dziwi fakt, że aktualnie Moran pracuje z ekipą trenera Nielsa Frederiksena na obozie przygotowawczym w Turcji. - Chodzi oczywiście między innymi o unifikację pewnych kwestii, takich jak komunikacja na temat periodyzacji, rodzaj informacji, którymi się wymieniamy czy ustalenie cykli danego dnia. Włączamy w ten system działania również zespół juniorów starszych. Każde z tych działań ma na celu, by zawodnik trafiający do pierwszej drużyny był gotowy w jak największym stopniu na czekające go tam wyzwania. Co istotne, nie chodzi tylko o wymagania natury motorycznej czy fizycznej, ale także kognitywnej. Chcesz, żeby się konfrontowali, żeby nie było im łatwo, ale z drugiej strony też starasz się ich chronić przed nadmierną intensywnością, która ich spotka - podkreśla w rozmowie z nami Amerykanin, któremu niedługo wybije rok pracy w Kolejorzu.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe