Niedzielne starcie PKO Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa miało szczególny wymiar dla skrzydłowego Lecha Poznań, Michała Skórasia. 20-latek okrasił swój występ przeciwko byłemu klubowi asystą, ale po meczu nie czuł satysfakcji. - Tak ograny zespół jak nasz powinien po wyjściu z wyniku 0:2 na 3:2 kończyć mecz zwycięstwem - nie kryje piłkarz, który zagrał w tym sezonie PKO Ekstraklasy w każdym spotkaniu.
Krótko po zdobyciu mistrzostwa Polski do lat 19 z Kolejorzem w czerwcu 2018 roku wychowanek klubu udał się na wypożyczenie do pierwszoligowej Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Po rocznym pobycie w Małopolsce wrócił do Poznania, ale z Lechem trenera Dariusza Żurawia wziął udział tylko w obozie przygotowawczym. Kilkanaście miesięcy temu przyszedł bowiem czas na kolejny transfer czasowy, tym razem do beniaminka ekstraklasy, Rakowa. W nim wystąpił łącznie siedemnaście razy, zanotował trzy ostatnie podania, zdobył debiutancką bramkę na boiskach najwyższego krajowego szczebla, a po pół roku zameldował się już z powrotem w stolicy Wielkopolski. Nie dziwi więc, że w niedzielę podchodził do meczu ze szczególną motywacją.
Tę udało mu się przełożyć na drugą asystę w niebiesko-białych barwach w lidze. Z jego zagrania skorzystał Mikael Ishak, a gospodarze ruszyli w pogoń strzelając gola kontaktowego. Udało im się wyjść na prowadzenie po zmianie stron, jednak nie potrafili go utrzymać za sprawą trafienia gości w doliczonym czasie gry. To sprawia, że po końcowym gwizdku Skóraś czuł przede wszystkim rozczarowanie. - Wyjście z wyniku 0:2 na 3:2 to duża sztuka, ale tak ograny zespół jak nasz powinien „dowieźć” taki rezultat już do końca - nie ma wątpliwości lechita.
W niedzielę spotkał na murawie sporo znanych sobie z okresu wypożyczenia do Rakowa zawodników. Jak sam twierdzi, było to nieco pomocne. - Fajnie się gra przeciwko byłym kolegom, zna się ich mocniejsze i słabsze strony, można to wykorzystać. Dobrze się czułem na boisku i miałem wrażenie, że był to niezły występ - cieszy się 20-latek, który cały czas utrzymuje kontakt z, m.in. Petrem Schwarzem, Tomašem Petraškiem czy Vladislavsem Gutkovskisem, z którym dzielił szatnię także w Bruk-Becie.
Niedawno - przeciwko Standardowi Liege w Lidze Europy - zdobył swoją premierową bramkę w koszulce z kolejowym herbem na piersi. Na trafienie w PKO Ekstraklasie w Lechu cały czas czeka, ale zdaje sobie sprawę, że także i z liczb jako skrzydłowy będzie rozliczany. Dlatego tym bardziej niedzielne ostatnie podanie go podbudowało. - Czekam na tego gola w lidze, muszę w końcu cały czas pracować nad swoimi statystykami, dlatego ta asysta może indywidualnie może cieszyć - podsumowuje Skóraś, który w tej kampanii opuścił tylko i wyłącznie starcie z FK Valmierą w eliminacjach do europejskich rozgrywek.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe