2024-02-04 11:54 Adrian Gałuszka , PC Przemysław Szyszka

- Nie chcę się zatrzymywać - rozmowa z Kornelem Lismanem

- Cały czas rozmawiam z rodzicami, którzy powtarzają mi, że wszystko jeszcze przede mną. Teraz najważniejsze, żeby woda sodowa nie uderzyła do głowy i w dalszym ciągu wykonywać taką pracę, jak w poprzednich miesiącach - mówi zawodnik Lecha Poznań, Kornel Lisman. Decyzją sztabu szkoleniowego Kolejorza skrzydłowy został włączony w tym tygodniu do kadry pierwszej drużyny Niebiesko-Białych. W rozmowie z nami opowiedział o ostatnich miesiącach, które jak na razie okazały się dla niego przełomowe w jego dotychczasowej przygodzie z piłką.

W kilka miesięcy z Centralnej Ligi Juniorów do lat 17 do kadry pierwszej drużyny Lecha Poznań - wciąż brzmi jak marzenie czy zdążyłeś się już oswoić z tą myślą?

- Jeszcze do mnie to w pełni nie dotarło, pewnie stanie się to za jakiś czas. Takiej informacji nie da się przyjąć bez większych emocji, więc na pewno są one duże. Podchodzę do tego jednak z chłodną głową, bo wiem, że przede mną mnóstwo pracy, a to tylko kolejny przystanek w mojej karierze.

Wokół ciebie dzieje się teraz sporo, po sparingach z LASK Linz i NK Maribor zainteresowanie twoją osobą wśród kibiców również wzrosło. Kto z twojego otoczenia najbardziej dba o to, żebyś obiema nogami pozostał na ziemi?

- Cały czas rozmawiam z rodzicami, którzy powtarzają mi, że wszystko jeszcze przede mną. Teraz najważniejsze, żeby woda sodowa nie uderzyła do głowy i w dalszym ciągu wykonywać taką pracę, jak w poprzednich miesiącach. Zresztą trenerzy z akademii czy sztabu pierwszej drużyny też mówią, że powinienem podchodzić do tego z dystansem i nie zatrzymywać się.

Przy podejmowaniu decyzji słuchasz się rodziców czy częściej kierujesz się własnymi przekonaniami?

- Tak, bo są dla mnie wzorem i autorytetem i wiem, że sami w życiu dużo przeszli. Ogólnie staram się słuchać starszych oraz bardziej doświadczonych ludzi, bo sam jestem jeszcze młody i mogę często nie mieć pojęcia o dorosłym życiu.

A jak oni podchodzili do twojej wcześniejszej przygody z piłką nożną? Podobał im się ten kierunek?

- Tata zawsze był na bieżąco z tym, co się ze mną działo, jeździł na treningi i mecze praktycznie od początku. Mama oczywiście też mnie wspierała, ale dla taty było to bardziej naturalne ze względu na to, że sam grał w piłkę, później wybrał inną ścieżkę z powodu kontuzji. Pamiętam, że kiedy wyjeżdżałem do Wronek na pierwsze treningi w czerwcu mama mocno to przeżywała, tata podszedł do tego bardziej jak mężczyzna i ją pocieszał (śmiech). Stwierdziłem, że muszę iść tą drogą i taka jest kolej rzeczy, chociaż i mi nie było wtedy łatwo.

Przychodząc do zespołu rezerw w czerwcu zdawałeś sobie sprawę z tego, że czeka cię spory przeskok między piłką młodzieżową i tą dorosłą, już drugoligową. Czy więc te ostatnie miesiące mogły się potoczyć dla ciebie lepiej, biorąc pod uwagę postawę w drużynie trenera Artura Węski i zaproszenie na zgrupowanie w Turcji?

- Miałem z tyłu głowy, że może się to wszystko dla mnie potoczyć idealnie, że taki scenariusz może mieć miejsce, bo jestem osobą znającą swoje możliwości i umiejętności. Starałem się podchodzić do tego jednak tak, że każdy kolejny trening oraz mecz były najważniejsze, metodą takich małych kroków. Z tygodnia na tydzień, a nie skupiać się na tym, co może być za pół roku. Wiadomo było, że jeśli wszystko będzie dobrze, to dostanę swoją szansę też wyżej.

Co pozwoliło ci tak sprawnie zaaklimatyzować się w akademii?

- Jestem z natury osobą otwartą i szybko nawiązuję relację, ale tutaj muszę powiedzieć o sporej życzliwości i pomocy chłopaków z akademii. Nauczyli mnie, jak funkcjonować w nowym dla mnie otoczeniu, z tego miejsca mogę im za to bardzo podziękować. Ogólnie w Centrum Badawczo-Rozwojowym mamy takie warunki, że można tylko pozazdrościć, nam pozostaje tylko skupić się na piłce i edukacji. To musi ze sobą iść w parze.

Sam trener Węska w rozmowie podsumowującej rundę jesienną twierdził, że miałeś w założeniu przyswajać jeszcze jakiś czas filozofię Lecha Poznań czasem i w niektórych meczach juniorów starszych. Tymczasem jeśli byłeś zdrowy, zawsze grałeś w drugim zespole - to też jest pewną miarą tego, jak płynnie to przejście do nowego środowiska zachodziło?

- Tak, zdawałem sobie z tego sprawę, ciężko też było oczekiwać, że z miejsca stanę się ważną postacią dla rezerw. Miałem być na spokojnie wprowadzany do drugiej ligi, ale trener widząc, że daję sobie radę coraz lepiej nie bał się na mnie postawić i jestem za to zaufanie wdzięczny. Praktycznie całą rundę zagrałem w drugim zespole i jedyne mecze, jakie opuszczałem, to te z przyczyn zdrowotnych. Tych drobnych urazów nie było na szczęście za dużo, co też miało wpływ na to, że wszystko poszło po mojej myśli. Jestem świadom, że wiele kwestii musiało się złożyć na udaną jesień, zdrowie to bez wątpienia jedna z nich.

Jak zareagowałeś na wiadomość, że z czterema innymi kolegami z akademii pojedziesz na zgrupowanie pierwszego zespołu do Turcji?

- Podczas rundy za wiele o tym nie myślałem, że taka szansa może przyjść, dopiero po ostatnim meczu w lidze trener Węska oznajmił mi, że to się wydarzy. Pojechałem na styczniowe treningi przy Bułgarskiej z założeniem, żeby najpierw udać się na obóz do Turcji, a na nim już pokazać się z na tyle dobrej strony, by zostać w pierwszej drużynie na dłużej.

Czym byłeś najbardziej zaskoczony podczas swojego pierwszego obozu przygotowawczego z Lechem?

- Na pewno takim aspektem była chęć pomocy młodszym zawodnikom ze strony całej drużyny. Spotkaliśmy się z dużą życzliwością, to też pewnie brało się z tego, że ci bardziej doświadczeni piłkarze sami byli kiedyś w naszym położeniu i wiedzieli, czego nam potrzeba. To było takie pozytywne zaskoczenie, właśnie zachowanie zespołu. Ja sam się przy tym nie spodziewałem, że ta szatnia jest tak bardzo scalona, a ten "team spirit" tak mocny. Wiadomo, każdy ma wysokie oczekiwania wobec siebie, swoje cele indywidualne, rywalizacja trwa, ale da się przy tym zachowywać świetne relacje.

Skąd się wzięło nazwisko "Messi", z którym trenowałeś na plecach jednego dnia w Turcji?

- To żart ze strony starszych kolegów, którzy oznakowali moją bluzę tym nazwiskiem, a po jej zdjęciu okazało się, że i koszulkę. Nic groźnego, normalny dowcip, trochę śmiechu było.

Co jest twoim zdaniem największym boiskowym atutem Kornela Lismana, a nad jakimi elementami musisz najmocniej pracować? Jesteś mądrzejszy o kilka tygodni funkcjonowania z czołowymi skrzydłowymi w naszym kraju, więc zgaduję, że wniosków przybyło.

- Najmocniejszą stroną jest szybkość, odwaga i drybling, uważam, że w tych aspektach nie odstaję za bardzo od reszty. Jeśli chodzi o cechę, której może brakować to na pewno doświadczenie, tego się nie da oszukać. Starszy zawodnik często wie, że nawet stając naprzeciwko szybszego czy zwinniejszego rywala może mu łatwo odebrać piłkę, wstawiając w odpowiednim momencie nogę. Powedziałbym też, że muszę pracować nad grą w obronie, to taki element, który mocno poprawiłem od chwili przyjścia do Lecha, ale w dalszym ciągu mam na tym polu rezerwy. Wcześniej myślałem, że zawodnik ofensywny musi tylko atakować i strzelać, teraz już podchodzę do sprawy zupełnie inaczej.

Rozmawiał Adrian Gałuszka

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices