Pierwszy gol przy Bułgarskiej Tymoteusza Puchacza i pierwszy Jakuba Modera w pierwszym zespole Kolejorza - tak było 8 lutego 2020, kiedy Lech Poznań wygrał z Rakowem Częstochowa 3:0. Ten dzień niezbyt miło wspomina trener częstochowian Marek Papszun, który został wtedy usunięty z ławki po czerwonej kartce. W piątek, 14 lutego o godzinie 20.30 kolejna odsłona poznańsko-częstochowskiej rywalizacji w PKO BP Ekstraklasie.
Raków rozgrywa swój 10. sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Cztery były jeszcze w latach 90. Częstochowianie wrócili w 2019 roku i dokładnie 8 lutego 2020 po wielu latach przerwy znów pojawili się na stadionie przy Bułgarskiej. Wtedy jeszcze mieliśmy podział na grupy mistrzowską oraz spadkową, więc toczyła się walka o załapanie się do czołowej ósemki. Beniaminek znajdował się wówczas pod kreską.
Przyjechał do stolicy Wielkopolski i tego dnia stanął naprzeciwko gospodarzy prowadzonych przez Dariusza Żurawia. To był wieczór wychowanków Kolejorza. Do przerwy kibice nie zobaczyli gola. Po zmianie stron kluczowa była sytuacja z 64. minuty, kiedy Jakub Szumski w trakcie piąstkowania trafił w Christiana Gytkjaera. Sędzia Paweł Raczkowski po analizie VAR podyktował rzut karny, którego skuteczny duński napastnik zamienił na bramkę. Gospodarze grali już bez Darko Jevticia, który odszedł do Rubina Kazań, natomiast za kartki musiał pauzować pozyskany za niego Dani Ramirez z ŁKS.
Od czego są jednak młodzi piłkarze, którzy w niełatwym spotkaniu odegrali pierwszoplanowe role. Na 2:0 podwyższył Tymoteusz Puchacz, który precyzyjnie uderzył zza szesnastki. W ten sposób spełnił swoje kolejne marzenie. - Zaraz po zagraniu przy Bułgarskiej moim kolejnym marzeniem było oczywiście strzelenie gola na naszym stadionie. Dla mnie to niesamowita sprawa - cieszył się Puchacz po końcowym gwizdku sędziego. Po samym posłaniu piłki do siatki gości było widać u Puchacza duże wzruszenie i od razu świętował przy linii bocznej z innymi zawodnikami, z którymi pokonywał przez lata kolejne szczeble w Akademii Lecha. - Wszystko idealnie się złożyło, bo zaliczyłem trafienie po asyście Józia, czyli Kamila Jóźwiaka, i jeszcze z boku miałem Skrzypę, czyli Mateusza Skrzypczaka, do którego mogłem od razu podbiec i wspólnie cieszyć się - tłumaczył.
Trener Marek Papszun nie mógł pogodzić się z decyzją o uznaniu tej drugiej bramki. Jego zdaniem sędzia powinien odwinąć akcję do momentu, kiedy Karlo Muhar rzekomo faulował Petra Schwarza. Sędzia Raczkowski pokazał szkoleniowcowi czerwoną kartkę i odesłał na trybuny. - Mam nadzieję, że Lech po tym meczu nie będzie narzekał na sędziowanie. Warto obejrzeć sobie ten rzut karny. Sędzia podjął kontrowersyjną decyzję, podobnie było przy drugiej bramce, warto to obejrzeć - skomentował.
Ostatecznie trzeciego gola fenomenalnym strzałem zza pola karnego dołożył Jakub Moder, który dzięki temu zaliczył pierwsze trafienie w seniorskim Kolejorzu. - Ten dzień zapamiętał na długo - cieszył się młody pomocnik. Teraz oba kluby znów spotkają się w Poznaniu w lutym. Jaki będzie wynik?
Next matches
Sunday
23.02 godz.17:30Recommended
Subscribe