Zwycięstwo Lecha po rzutach karnych typują dziennikarze przed poniedziałkowym finałem Pucharu Polski. Spodziewają się oni trudnej przeprawy Kolejorza, ale zakończonej szczęśliwie. Sprawdź co sądzą o dzisiejszym spotkaniu Lecha z Legią.
Zwycięstwo Lecha po rzutach karnych typują dziennikarze przed poniedziałkowym finałem Pucharu Polski. Spodziewają się oni trudnej przeprawy Kolejorza, ale zakończonej szczęśliwie. Sprawdź co sądzą o dzisiejszym spotkaniu Lecha z Legią.
Jacek Staszak (Sport.pl):0:0, po dogrywce 0:0, karne 4:3 dla Lecha
Piąte spotkanie Lecha z Legią w tym sezonie, trzecie przez ostatnie półtora miesiąca. Gdy zawodnicy i trenerzy obydwu zespołów mówią, że znają się na tyle dobrze, że zaskoczeń nie będzie, raczej nie kłamią. Wyjąwszy mecz w Superpucharze Polski, zwycięzcą tych spotkań jest zwykle ten zespół, u którego lepiej działają indywidualności. Jesienią przeważył Kasper Hamalainen i Jasmin Burić, wiosną lepiej grał Aleksandar Prijović i Nemanja Nikolić. Pomysł Legii na pokonywanie rywali jest prosty: wykorzystać przewagę fizyczną do rozbijania przeciwnika, a potem korzystać na jego słabości. Gdy jednak ktoś się się postawi warszawianom, ci zaczynają mieć kłopoty, jak choćby zrobiło to w czwartek Zagłębie Lubin. Wydaje się, że poza zdobywaniem bramek, obu drużynom będzie zależało przede wszystkim na opanowaniu środka pola. I może być tak, że te zmagania trwać będą bardzo długo, wyniszczając obydwa zespoły. Zapowiada się więc typowy "mecz walki".
Maciej Henszel (Przegląd Sportowy):0:0, po dogrywce 0:0, karne 4:3 dla Lecha
Lech i Legia rozegrają 54. mecz w tym sezonie. To ogromna dawka, która odcisnęła ogromne piętno zwłaszcza na Kolejorzu, który zapłacił za to ogromną cenę w lidze, wyraźnie odstając od legionistów. W finale Pucharu Polski to nie będzie miało jednak żadnego znaczenia. To jeden dzień, jedno spotkanie - zadecyduje forma dnia. Poznaniacy absolutnie nie są bez szans na końcowy triumf, szczególnie że warszawiacy nie imponują dyspozycją - kilka dni temu w słabym stylu przegrali w lidze z Zagłębiem Lubin.
Jak Lech powinien zagrać, żeby wygrać? Przede wszystkim skutecznie. To banał, ale tylko pozornie. Bo lechici mają ostatnio ogromne problemy ze zdobywaniem bramek i w tym elemencie potrzebują przełamania, żeby liczyć się w walce o trofeum. Pora, żeby ofensywni piłkarze - Szymon Pawłowski, Karol Linetty, Nicki Bille Nielsen czy Gergo Lovrencsics - wreszcie zagrali na miarę potencjału. Ważne, żeby w ataku Kolejorza wreszcie wszystko się zazębiło. Jak nie teraz, to kiedy? Sytuacje powinny być, zwłaszcza patrząc na taktykę Legii, która gra wysokim pressingiem, atakuje agresywnie rywala już na jego połowie, co stwarza możliwość do wyprowadzenia zabójczego kontrataku. Na połowie drużyny Stanisława Czerczesowa robi się bowiem sporo miejsca. Wynik? Stawiam na wygraną Lecha po rzutach karnych. Po 120 minutach będzie bezbramkowy remis.
Grzegorz Hałasik (Radio Merkury):1:0 dla Lecha
Trener Jan Urban dawno nie miał tak dobrej sytuacji kadrowej, sam nawet przyznał, że na tym polu nie ma na co narzekać. To jest zupełnie inna sytuacja, niż np. przed marcowym meczem w lidze, który Kolejorz przegrał bezdyskusyjnie. Teraz przeciwko stołecznej drużynie może wybiec w miarę optymalna jedenastka i z ławki będzie miał kto wejść. Na dodatek w formie jest Karol Linetty, do dyspozycji wraca Szymon Pawłowski, a to oni powinni być głównymi motorami napędowymi mistrzów Polski. Za Lechem przemawia również statystyka w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Tylko jeden remis, jedna stracona bramka, ale też zwycięstwa raczej skromne. Zatem, mimo że faworytem finału jest Legia, to typuję skromne zwycięstwo Lecha 1:0.
Józef Djaczenko (kibicpoznanski.pl)2:1 lub 1:0 dla Lecha
Myślę, że będzie to wyrównany mecz, z niewielką liczbą bramek. Kto wie, czy o zwycięstwie nie przesądzi jedna. Wierzę, że zdobędzie ją Lech. Nie spodziewam się wielkiego widowiska, bo na obu drużynach spoczywa wielka odpowiedzialność. Właśnie się waży najbliższa przyszłość Lecha, brak gry w pucharach cofnie go w rozwoju, wymusi przesilenie. Ważni piłkarze odejdą po sezonie. Oby byli przekonani, że warto umierać za Lecha, choćby i na pożegnanie. Liczę, że drużyna, która zapomniała, jak się wygrywa, postawi wszystko na jedną kartę. Lech i Legia znają się doskonale, wiedzą, na co je stać. Zadecyduje dyspozycja dnia, siła mentalna, umiejętność zaskoczenia przeciwnika. Jan Urban nie byłby sobą, gdyby nie wymyślił takiego właśnie zaskakującego planu taktycznego. Pytanie brzmi, czy jego podopieczni potrafią go wdrożyć. Legia chce uczcić stulecie klubu zdobyciem podwójnej korony. Będzie zmotywowana, ale nie tak bardzo, jak Lech. Świat nie kończy się dla niej na finale Pucharu Polski, nie rzuci się na rywala. Lech natomiast na Stadionie Narodowym zagra o wszystko. Legię mecz o wszystko czeka za kilka dni. Być może właśnie to spowoduje, że Puchar Polski pojedzie do Poznania po zwycięstwie Lecha 1:0, albo 2:1. Gdyby mecz był zamknięty i przypominał partię szachów, nie wykluczam dogrywki i rzutów karnych. Mam nadzieję, że piłkarze Lecha je trenowali.
Zapisz się do newslettera