Jednym z zawodników, którzy wrócili do Kolejorza w przerwie letniej jest Miłosz Mleczko. 20-latek poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice. – Uważam, że rozwinąłem się przez ostatni rok. Cotygodniowa praktyka ligowa wyszła mi na dobre. Postaram się to teraz przełożyć na swoją grę w Lechu Poznań – przyznaje bramkarz.
Mleczko wraca do Lecha po półtorarocznej przerwie. Wtedy z powodu obecności Jasmina Buricia i Matusa Putnocky’ego miał małe szanse na grę w pierwszym zespole. Teraz sytuacja może się zmienić. – Wracam w innej roli, z innym doświadczeniem i to na pewno cieszy. Kiedy schodzi się do pierwszoligowej rzeczywistości, czyli gry na innych stadionach i trenowania na innych obiektach, to trzeba przyznać, że otoczka jest zupełnie inna. Lech jest jednym z największych klubów w Polsce i ma wszystko ku temu, żeby być na szczycie. Jest to ważny krok w moim życiu i karierze piłkarskiej. Będę walczył o swoje na innych warunkach – mówi bramkarz.
Urlop 20-latka trwał krótko, ponieważ po zakończeniu sezonu pierwszoligowego był on powołany do reprezentacji Polski U-20 na mistrzostwa świata swojego rocznika, które niedawno odbyły się w naszym kraju. Nie dane mu było jednak zagrać ani minuty na światowym czempionacie. - Z mojej perspektywy mistrzostwa świata U-20 wyglądały troszkę inaczej. Wiadomo, że kiedy grasz, to wszystko jeszcze bardziej czujesz. Otoczka i organizacja była na bardzo wysokim, światowym poziomie. Wszystko było dopięte co do centymetra. Granie w reprezentacji to już jest coś wyjątkowego, a tutaj dochodził jeszcze wielki prestiż. Było to dla mnie bardzo pozytywne przeżycie, zupełnie coś nowego. Mam nadzieję, że uda mi się je wykorzystać w przyszłości – przyznaje.
W kadrze pierwszego zespołu znajduje się obecnie trzech bramkarzy. Oprócz Mleczki, Dariusz Żuraw ma do dyspozycji Mickeya van der Harta oraz Karola Szymańskiego. Sam 20-latek zapewnia, że rywalizacja będzie miała pozytywny charakter. – Rozmawiamy ze sobą sporo, nie tylko na treningu, ale również poza nim. To będzie pojedynek na bardzo zdrowych relacjach. Nie wyobrażam sobie z mojej strony, żeby było inaczej. Czy w Lechu wcześniej, czy na wypożyczeniu, zawsze starałem się działać tak, aby inni bramkarze byli również zadowoleni – dodaje Mleczko.
Przyjazna atmosfera nie musi jednak znaczyć, że były zawodnik Puszczy Niepołomice nie będzie walczył o miejsce w wyjściowym składzie. Wręcz przeciwnie. Jest to jeden z celów bramkarza na nowy sezon. – Nie jest moją ambicją, aby przyjść tutaj i godzić się z rolą drugiego bramkarza. Jak wiemy, każdy chce grać, a ja zrobię wszystko, żebym to ja był numerem jeden. Muszę pamiętać, że musimy współpracować i wspólnie napędzać się do dobrej pracy – twierdzi 20-latek.
W tym sezonie do dużych zmian nie doszło tylko i wyłącznie w składzie pierwszego zespołu, ale również w sztabie szkoleniowym Kolejorza. Za dyspozycję bramkarzy będzie odpowiadał bowiem Michał Chamera, a dotychczasowa współpraca napawa optymizmem. – Znamy się z trenerem Chamerą, bo kiedyś był on na stażu w Akademii, a także rywalizowaliśmy ze sobą na pierwszoligowych boiskach. Zawsze po meczu zamieniliśmy kilka słów, a teraz spotkaliśmy się tutaj. Mam nadzieję, że nasza wspólna praca będzie układać się bardzo owocnie i przełoży się na nasze dobre występy w bramce.
Głównym celem całego zespołu na ten sezon jest odbudowa pozycji Lecha w ligowej tabeli. Pochodzący z Gorlic piłkarz zapewnia, że tak właśnie się stanie. – Chciałbym aby ten zespół wrócił na swoje miejsce i walczył o trofea. Moim celem jest to, żeby zagrać jak najwięcej i przede wszystkim dobrze grać – kończy Miłosz Mleczko.
Zapisz się do newslettera