Pomimo licznie pojawiających się spekulacji, Robert Gumny zostaje w Lechu Poznań. - To zawodnik rozwojowy. Jeszcze wiele dobrego pokaże w polskiej piłce - mówi dyrektor sportowy Kolejorza, Tomasz Rząsa.
Pomimo że droga Roberta Gumnego do pierwszej drużyny Lecha Poznań była znacznie spokojniejsza i nie tak głośna, jak ta, którą przebył choćby Dawid Kownacki, szybko stało się oczywiste, że będzie to kolejny wychowanek klubowej Akademii, który wypłynie na szerokie wody. Po powrocie z wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała, z miejsca wskoczył do składu i swoimi kolejnymi występami pokazał, że nie tak łatwo będzie go z niego "wygryźć".
Od tego czasu miał tylko jedną dłuższą przerwę bez gier, która spowodowana była kontuzją kolana. Gdy znajduje się w "jedenastce", kibice Kolejorza mogą czuć się spokojni o zabezpieczenie prawej strony boiska. Jego potencjał doceniany jest także za granicą, o czym świadczy chociaż jego obecność w gronie 50 młodych zawodników wartych obserwowania w 2019 roku wg UEFA.
Nic więc dziwne, że kolejne okienko transferowe z rzędu, Gumny był zawodnikiem, o którego starania podjęło wiele zagranicznych klubów.
- Krążyły różne spekulacje wokół odejścia Roberta. Rozmawialiśmy z kilkoma klubami, na stole leżały konkretne oferty, negocjowaliśmy jego transfer definitywny. Znamy wartość "Gumy". To nasz etatowy prawy obrońca, najlepszy w lidze. Uznaliśmy, że jeśli mamy sprzedać naszego wychowanka, kwota musi być adekwatna do jego umiejętności i możliwości, które może osiągnąć w przyszłości. To zawodnik rozwojowy. Jeszcze wiele dobrego pokaże w polskiej piłce - mówi dyrektor sportowy Kolejorza, Tomasz Rząsa.
W ten oto sposób w Poznaniu zatrzymano jednego z zawodników, stanowiących o sile zespołu. Rozwiązanie to można uznać za korzystne dla obu stron, gdyż drużyna nie traci swojego ważnego ogniwa, które będzie mogło liczyć na regularną grę i w znacznym stopniu może przyczynić się do walki o najwyższe cele.
Zapisz się do newslettera