Przed Lechem Poznań drugi mecz w rozgrywkach grupy D Ligi Europy, a rywalem Kolejorza w czwartkowy wieczór (29 października) w Glasgow będzie zespół Rangers FC. Co piłkarze niebiesko-białych wiedzą o najbliższym pucharowym przeciwniku?
Mimo końcowego niekorzystnego wyniku i porażki 2:4 z SL Benfiką, postawa piłkarzy Kolejorza w rywalizacji z jednym z głównych kandydatów do wygrania całych rozgrywek Ligi Europy mogła napawać optymizmem. Niebiesko-biali nie cofnęli w starciu z mocnym rywalem, grali odważnie i ofensywnie, co podobało się kibicom i piłkarskim ekspertom. Podobny futbol lechici chcą pokazać w czwartek, 29 października w Glasgow, gdy na drodze poznaniaków stanie drugi z grupowych faworytów, zespół Rangers FC.
- Niezależnie od klasy rywala, my jedziemy tam grać w piłkę. Nie chcemy się bronić i nikogo w tej grupie się nie biomy. Wszyscy widzieli, że z Benfiką zagraliśmy naszą piłkę, otwartą i ofensywną. Uważam, że tak trzeba. Lepiej jest nawet zakończyć taki mecz porażką 2:4 niż cały mecz tylko się bronić i przegrać 0:2. Dla mnie to nie jest piłka. Chcemy grać efektownie, ale też walczyć o dobry wynik, bo nie mamy większego lęku przed grupowymi rywalami - podkreśla stoper Kolejorza Djordje Crnomarković.
Mimo odważnych zapewnień, piłkarze Lecha równocześnie doceniają klasę najbliższego rywala. - Rangersi to bardzo dobra drużyna i pewnie mniej wygodny rywal niż Benfika, bo raczej zagrają z nami inaczej niż nasz ostatni przeciwnik. Będziemy ich jeszcze dokładnie analizować, ale myślę, że możemy spodziewać się trochę takiego meczu, jak czasem zdarzają nam się w ekstraklasie, czyli rywale nie wyjdą na nas całkowicie otwarci. Wiemy, że tracą mało goli i dobrze bronią, ale my w Europie gramy fajnie w ofensywie, więc na pewno coś na nich wymyślimy – zapewnia pomocnik Kolejorza Jakub Moder.
W podobnym tonie o szkockim zespole wypowiada się także stoper Lubomir Šatka, który w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europy nie mógł wystąpić ze względu na czerwoną kartkę otrzymaną w czwartej rundzie eliminacyjnej w rywalizacji z belgijskim Royalem Charleroi.
- W Szkocji na pewno czeka nas bardzo ciężki mecz. Patrzyliśmy na ich ostatnie wyniki i właściwie wszystko wygrywają. Na pewno jest to zespół mocny fizycznie. Oczywiście potrafią też grać piłką, ale ta siła wysuwa się na pierwszy plan i trzeba będzie z nimi ostro powalczyć, żeby ugrać tam jakieś punkty – opowiada środkowy obrońca niebiesko-białych.
- Zanalizujemy ich dokładnie i znajdziemy jakieś słabe strony, a potem będziemy chcieli wykorzystać to na boisku tak jak było z Benfiką. Wiedzieliśmy, że oni grają wysoko i staraliśmy się robić z tej wiedzy użytek i podobnie będzie Glasgow. Pewnym jest jednak to, że będziemy musieli zagrać naprawdę bardzo dobry mecz, żeby ugrać tam jakieś punkty. Przeciwko Benfice pokazaliśmy już, że potrafimy takie spotkanie rozegrać i mam nadzieję, że uda się to powtórzyć w Szkocji - kończy Šatka.
Zapisz się do newslettera