Piłkarze Lecha Poznań nie najlepiej wspominają poprzednie dwa mecze w Białymstoku. Oba kończyły się porażką poznaniaków 0:2. Po raz ostatni na boisku Jagiellonii, Kolejorz triumfował 12 września 2009 roku. Wówczas również przegrywał 0:2, ale zdołał odmienić losy spotkania i wygrać 3:2.
- Wiemy, że ostatnio nie gra nam się tam najlepiej. Wszystkie passy kiedyś się jednak kończą, więc mam nadzieję, że wygramy i nadal będziemy gonić Legię - mówi pomocnik Lecha Poznań Mateusz Możdżeń.
Moment na przełamanie wydaje się być optymalny. Lech znajduje się obecnie w znakomitej formie. Wygrał cztery ostatnie mecze ligowe, a na wyjeździe ma serię dziewięciu zwycięstw pod rząd. - Wygrywamy i to pozwala budować nam mentalność zwycięzców. Nie są to zwycięstwa przypadkowe, tylko pokazujemy, że mamy ku temu predyspozycje. Trzeba to kontynuować - uważa obrońca Kolejorza Marcin Kamiński.
Trudno wyrokować, co czeka Lecha w Białymstoku, bo Jagiellonia to bardzo nieprzewidywalna drużyna. Doskonale pokazały to ostatnie mecze ekipy Tomasza Hajty. Dwa tygodnie temu Jagiellonia była zdecydowanie gorszym zespołem w Gdańsku, a mimo to wygrała z Lechią 3:2. Z kolei tydzień temu Jaga dominowała w starciu z Wisłą Kraków, ale pomimo prowadzenia 2:0, jedynie zremisowała 2:2. - Jagiellonia potrafi zagrać zupełnie różne mecze. W jednym może zaprezentować się doskonale i wygrać, by w kolejnym zagrać słabo i bardzo łatwo przegrać. Dlatego czeka nas ciężki pojedynek - przestrzega Marcin Kamiński.
Zapisz się do newslettera