2024-12-29 11:22 Adrian Garbiec , fot. Przemysław Szyszka

"Zapamiętam ten moment do końca życia"

Kornel Lisman ma za sobą bardzo ważną rundę. Skrzydłowy wrócił do pełni zdrowia po kontuzji i zdołał zadebiutować w PKO BP Ekstraklasie. 18-latek występował również w rezerwach, w których strzelił cztery gole. Lisman na naszych łamach podsumował swój ostatni okres w niebiesko-białych barwach.

Poprzedni rok był dla ciebie trochę słodko-gorzki, bo był to twój pierwszy sezon w seniorskiej piłce i zbierałeś całkiem niezłe recenzje, ale druga część rozgrywek do zapomnienia z powodu kontuzji. Dla ciebie to pierwsza taka dłuższa pauza, jak zniosłeś ten czas?

- Była to pierwsza poważna kontuzja, ale też sporo nauczyłem się przez ten czas, bo dużo mogłem wyciągnąć i poprawić się w pewnych aspektach. Kiedy czeka Cię dłuższa przerwa to nie zawsze jest to szczęśliwy okres. Fajnie rozpocząłem sezon w drugiej lidze, dostałem się do pierwszego zespołu, pojechałem na mecz ekstraklasy do Lubina, a tydzień później sytuacja się zmienia o 180 stopni. Był to słodko-gorzki sezon, ale wyciągnąłem z niego wiele.

Nie wiem czy dobrze to zabrzmi, ale wyszedłeś z tej kontuzji silniejszy? Kiedy mijaliśmy się na klubowych korytarzach to widać było twój rozwój pod względem mięśniowym.

- Nie próżnowałem przez ten czas i chciałem popracować nad aspektami mięśniowymi tej górnej partii. Przez pierwsze miesiące nie mogłem trenować nóg w takim zakresie w jakim bym chciał. Skupiłem się, żeby rozbudować górę, nabyć masy mięśniowej. Starałem się odpowiednio przygotować na sezon. Był to dobry czas, żeby popracować nad deficytami w tym elemencie.

Rozpocząłeś ten sezon od przygotowań z pierwszym zespołem, znalazłeś się w kadrze na obóz. Czy przed startem rozgrywek miałeś jakąś rozmowę z trenerem Frederiksenem?

- Spotkałem się z trenerem przed rozpoczęciem sezonu. Nie wyjechałem na wakacje, bo chciałem dojść jak najszybciej do pełnej sprawności, zostałem w Poznaniu i pracowałem z fizjoterapeutą czy trenerem przygotowania fizycznego. Mijaliśmy się z trenerem Frederiksenem na korytarzu, była więc okazja porozmawiać, dowiedzieć się jak on widzi moją rolę czy wprowadzanie mnie po tym urazie.

Trener Frederiksen znany jest z pracy z młodzieżą i też zapowiedział na pierwszej konferencji, że dla niego nie ma znaczenia ile kto ma lat, jeśli prezentuje odpowiednią jakość to będzie grał. Jakie są twoje wrażenia z pracy z Duńczykiem?

- Byłem na początku w szoku, bo bardzo dużo rzeczy się zmieniło. Wprowadził dużą intensywność i też podczas treningów jakimś pojedynczym okrzykiem potrafi podpompować całą drużynę, żeby jeszcze więcej z siebie dawać. Obóz też był bardzo ciężki. Mimo, że nie przepracowałem go w pełni, to czasami wchodziłem na poszczególne gierki i muszę przyznać, że było bardzo intensywnie. Trener Niels wprowadził swoje zasady i to też owocuje teraz, bo jesteśmy liderem.

Czułeś po tym okresie treningów z pierwszym zespołem i po rozmowach, że to właśnie u trenera Frederiksena będziesz miał okazję debiutu w PKO BP Ekstraklasie?

- Czułem, że tak może być i wcześniej czy później to się wydarzy. Zawsze byłem o to spokojny, bo wiedziałem, że kiedy nadejdzie odpowiedni moment to dostanę szansę. Trener nie boi wprowadzać się młodych zawodników i też wszedłem na boisko, kiedy wynik był na styku, bo prowadziliśmy ze Śląskiem Wrocław 1:0, więc wszystko się mogło jeszcze wydarzyć. Za to mogę być wdzięczny.

Ale też myślę, że zapracowałeś sobie na to występami w rezerwach czy w sparingach. Dałeś impuls choćby w tym towarzyskim meczu z Wartą Poznań.

- Przed debiutem dawałem sygnały, czułem się gotowy. Sparingi były fajne w moim wykonaniu i czułem się bardzo dobrze. Nie jest to łatwe odbudować dynamikę po takim urazie. Sparingi dodawały mi pewności siebie, bo to była przestrzeń, kiedy zawodnicy z mojej pozycji wyjeżdżali na kadry i wtedy mogłem dostać szansę. Myślę, że ją wykorzystałem i pokazałem swoje umiejętności na tamten moment.

Wydaje się, że w twoim debiutanckim meczu wszystko się zgadzało. Wszedłeś na boisko przy korzystnym wyniku, ostatecznie wygraliście, na trybunach ponad 30 tysięcy kibiców. Jak wspominasz to spotkanie?

- Na pewno zapamiętam ten moment do końca życia, bo było to spełnienie celu, który sobie wcześniej założyłem i wszedłem na kolejny schodek w mojej karierze. Był to szczęśliwy dzień, ale w tamtym momencie odczuwałem złość, bo nie jestem zadowolony z tego jak się zaprezentowałem. Uważam, że za bardzo chciałem coś pokazać, udowodnić. Z perspektywy czasu inaczej podszedłbym do tego spotkania, aczkolwiek nie ma już czego żałować, tak musiało być. Dało mi to pewną lekcję i wiem, że w kolejnych meczach będę podchodzić do tego inaczej. Fajnie jednak wspominam ten dzień, bo był to mój debiut w Ekstraklasie i to w tak dużym klubie.

Z tego co pamiętam to zebrałeś po tym meczu pochwały, bo nie byłeś zestresowanym debiutantem, tylko próbowałeś pojedynków. Nie chowałeś się i nie grałeś na alibi.

- Zawsze sobie powtarzałem, że nie chcę być typowym skrzydłowym, który przyjmie piłkę i po chwili ją wrzuci. Chcę podejmować pojedynki, to jest mój atut. Niezależnie przeciwko komu gram, to będę te pojedynki podejmował dalej, nawet jeśli jeden czy dwa dryblingi mi nie wyjdą. Tego też powinno się oczekiwać od skrzydłowego. Bo może ci wyjść jedna akcja, która skutkować będzie golem czy asystą.

Pierwsze szlify na tym najwyższym poziomie masz zebrane, bo zagrałeś jeszcze z Motorem Lublin i w Pucharze Polski z Koroną Kielce. Z tym drugim przeciwnikiem zmierzyłeś się będą zawodnikiem rezerw, więc też trochę inne zadania pewnie były przed tobą. Jak się czułeś grając z takim zespołem w większych wymiarze czasowym?

- Był to taki sprawdzian dla nas. Gdyby nie trzech chłopaków, którzy byli wtedy w składzie, to moglibyśmy wyjść taką jedenastką na Centralną Ligę Juniorów U-19. Wyszliśmy bardzo młodym składem i postawiliśmy się Koronie. Czułem się silny, kiedy dostawałem piłkę wiedziałem co chcę z nią zrobić. Jako drużyna pokazaliśmy duże umiejętności. Oczywiście straciliśmy szybko trzy gole, ale potem ruszyliśmy na rywala. Mieliśmy swoje sytuacje, trafiliśmy w słupek, nie strzeliliśmy karnego. Zabrakło pewnie większego doświadczenia. Na pewno cieszy, że potrafiliśmy się w dalszej części meczu podnieść i po prostu grać swoje.

Słyszałem głosy, że ta trzecia liga jest nawet trudniejsza niż druga. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem, że jest mniej miejsca i paradoksalnie jest ciężej?

- Trzecia liga jest bardzo specyficzna i nie każdemu może podpasować stylem. Nie będę ukrywać, że ciężko mi się w nią wkomponować. W drugiej lidze zupełnie inaczej się grało. Występowali tam bardziej doświadczeni zawodnicy, grały tam bardziej poukładane taktycznie zespoły. Jest duża różnica pomiędzy tymi szczeblami.

Początek sezonu rezerw był trochę przeciętny, bo zaczęło się od trzech remisów, potem przyszły trzy zwycięstwa i trzy porażki. Następnie te wyniki oraz gra zdecydowanie się poprawiły. Potrzebowaliście czasu, żeby zrozumieć pomysł na drużynę nowego trenera?

- Plan trenera był od początku jasny, chcieliśmy dominować rywala. Musieliśmy zrozumieć tę ligę, wpasować się w pewnym stopniu do niej. To owocowało następnymi zwycięstwami, bo wiedzieliśmy jak przeciwstawiać się bardziej doświadczonym czy starszym przeciwnikom.

Zagrałeś na poziomie trzeciej ligi w dziesięciu meczach, w których strzeliłeś cztery gole oraz zaliczyłeś asystę. Jak ocenisz swoją postawę w drugim zespole Kolejorza?

- Te pierwsze mecze były dla mnie trudne, ale byłem o to spokojny, bo wiedziałem, że muszę się odbudować po kontuzji i to trochę potrwa. Irytowałem się delikatnie, że mi nie idzie, ale z tyłu głowy zdawałem sobie sprawę z tego, że muszę się uspokoić, bo nie grałem pół roku i to jest czas na oswojenie się. Potem już te liczby zaczęły się pojawiać, więc to moje zadowolenie oraz spokój zaczęły wzrastać.

Runda dobiegła końca, w styczniu zaczynacie obóz w Turcji. Jakie sobie stawiasz cele przed tą drugą rundą? Więcej minut w pierwszym zespole? Awans z rezerwami? A może obie te rzeczy naraz?

- Najlepiej byłoby zostać mistrzem Polski i awansować z rezerwami. Chciałbym na pewno też więcej grać w pierwszym zespole, łapać te minuty. Zrobię wszystko, żeby udowodnić swoją wartość w sparingach czy w meczach ekstraklasy, jeśli dostanę kolejne szanse.

Rozmawiał Adrian Garbiec

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Sobota 08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory