- Mamy kontrolę, jeśli chodzi o poziom zmęczenia zawodników. Przygotowanie fizyczne jest bardzo dobre, wszyscy dobrze się czują, a drugie połowy to potwierdzają. Obserwujemy naszych piłkarzy, rotacja może wystąpić, ale nie musi. Jutro wyjdziemy w najsilniejszym możliwym składzie - mówi asystent trenera Lecha Poznań, Karol Bartkowiak.
Niebiesko-biali są w trakcie najważniejszego i zarazem ostatniego maratonu spotkań w sezonie. Lechici w piętnaście dni muszą rozegrać pięć meczów, których stawką jest nie tylko jak najwyższe miejsce w lidze, ale również awans do finału Totolotek Pucharu Polski. W pierwszym z tych starć Kolejorz pokonał warszawską Legię 2:1, a teraz stanie do walki w rozgrywkach pucharowych. - Jest to ważny tydzień dla klubu, dla zespołu, dla wszystkich. Wiemy, o co gramy, o finał Pucharu Polski. Jesteśmy cały czas w grze o krajowe mistrzostwo. To jest dla nas najważniejsze i w każdym spotkaniu walczymy o trzy punkty - zapewnia trener Bartkowiak.
Taka częstotliwość spotkań może wymagać rotacji w składzie. Szczególnie kluczowy jest tutaj fakt, że o awansie do finału decyduje tylko jeden mecz, które może się zakończyć w regulaminowym czasie gry, ale o zwycięstwie może zadecydować również dogrywka, a nawet rzuty karne.
- Jeżeli chodzi o poziom zmęczenia, to trzymamy rękę na pulsie. Po meczu od razu nastąpiła regeneracja zawodników, którzy zagrali w większym wymiarze czasowym. Oprócz tego przeprowadzono badania poziomu zmęczenia, obserwujemy graczy na treningach. Patrzymy tylko na najbliższe spotkanie. Oczywiście rotacje są wliczone, ale też nie jest powiedziane, że one będą - mówi asystent trenera Lecha Poznań, Karol Bartkowiak. - Mamy szeroką kadrę i to pokazują mecze, że tych zawodników, których rotujemy, to nasza gra wygląda dobrze. Nawet jeśli następują zmiany, to potrafimy nadal grać swoją piłkę, swój model gry, który przyjęliśmy przed sezonem. Uważam, że potrafimy utrzymać solidny i wysoki poziom - dodaje.
Sytuacja zdrowotna w zespole Kolejorza jest dobra, więc sztab szkoleniowy Lecha nie powinien mieć problemów z ewentualnymi zmianami w składzie. - Thomas Rogne nie będzie mógł wystąpić w najbliższym meczu. Nadal jest pod opieką fizjoterapeutów i lekarzy, zobaczymy, co będzie dalej, w kolejnych spotkaniach. Pozostali piłkarze są do naszej dyspozycji na starcie z gdańską Lechią - wyjaśnia trener Bartkowiak.
Lech okazał się lepszy od Legii, a Lechia przegrała z kolei wysoko z Cracovią (0:3). W składzie gdańszczan doszło jednak do kilku roszad, a ci gracze, którzy stanowią pewne punkty w wyjściowej jedenastce, tym razem usiedli na ławce rezerwowych. - Mamy plan na zatrzymanie całej Lechii Gdańsk, a nie tylko Paixao czy Zwolińskiego, bo nie tylko oni decydują czasami o losach meczów. Analizujemy rywala z paru poprzednich spotkań, wiemy, jaką kadrą dysponują i podejrzewamy, kto wystąpi w jutrzejszym starciu. Zespół otrzymał analizę rywala, wie, czego może się spodziewać po każdym graczu. Myślę, że jesteśmy przygotowani na wszystkie zmiany, które mogą nastąpić w składzie naszego najbliższego przeciwnika - zapewnia asystent szkoleniowca Kolejorza.
Zapisz się do newslettera