Od pierwszej minuty spotkania w Lubinie piłkarze Lecha Poznań ruszyli do zdecydowanych ataków. Szybko zepchnęli rywali do obrony i już w 8 minucie świetną sytuację miał Sławomir Peszko. Przy rzucie rożnym pomocnik Lecha zamknął akcję z prawej strony pola karnego, ale po jego uderzeniu głową z kilku metrów piłka minęła bramkę. Chwilę później lechita miał jeszcze lepszą okazję, by wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Otrzymał bowiem kapitalne podanie od Semira Stilica, ale przegrał pojedynek sam na sam z Aleksandrem Ptakiem. Po 20 minutach przebudziło się Zagłębie. Dwa razy groźnie uderzał Dawid Plizga. W 22 minucie minimalnie obok bramki strzelał natomiast Ilijan Micanski. Chwilę później z powodu urazu poza boiskiem przebywał Grzegorz Wojtkowiak. Gospodarze mogli wykorzystać grę w przewadze, ale pojedynek sam na sam z Mahmadou Traore wygrał Jasmin Burić. Dyzma" nie wrócił już na plac gry, a jego miejsce zajął siedemnastoletni Marcin Kamiński. Początkowo Kamykowi" koledzy z zespołu musieli trochę podpowiadać jak ustawić się na boisku, ale z biegiem czasu młody lechita grał coraz pewniej i w drugiej połowie był już równie pewnym punktem zespołu, jak jego zdecydowanie bardziej ograni partnerzy. W 34 minucie ataki Lecha przyniosły wreszcie efekt. Peszko po rajdzie prawym skrzydłem ściął akcję do środka wymienił podanie z Robertem Lewandowskim i z siedmiu metrów pokonał Ptaka. Kilka chwil później mogło być 2:0 dla Kolejorza, ale po uderzeniu Stilića odbita przez Lewandowskiego piłka powędrowała wprost w ręce bramkarza rywali.
Po przerwie do odrabiania strat ruszyli gospodarze. Podopieczni Jacka Zielińskiego czekali na przeciwnika cofnięci nieco głębiej i swoich szans szukali w kontrach. W 48 minucie gorąco zrobiło się pod bramką Kolejorza, ale piłkę z pola bramkowego w ostatniej chwili wybił Kamiński. W 52 minucie lechici mieli świetną okazję na podwyższenie prowadzenia, ale Stilić przegrał pojedynek z Ptakiem. Obrońcy Kolejorza najwięcej pracy mieli z Traore, który twardo walczył o górne piłki w polu karnym, ale próbował też uderzać z dystansu. W 87 minucie poznaniacy, którzy w końcówce spotkania atakowali już sporadycznie znów stanęli przed szansą na rozstrzygnięcie meczu, ale po strzale Lewandowskiego piłka odbiła się od słupka. Chwilę później znów było gorąco pod bramką Zagłębia. Za wszelką cenę piłkę do siatki chciał wepchnąć Peszko. Niestety wyprostowaną nogą nie trafił w futbolówkę, tylko w nogę Jasińskiego. Za to obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Doliczony czas gry to już szaleńcze ataki Zagłębia i mądra gra lechitów, która pozwoliła im dowieżć prowadzenie do końca.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramka: 34. Peszko (Lech)
Żółte kartki: Traore, Stasiak, Plizga (Zagłębie) - Peszko 2 (Lech)
Czerwona kartka: Peszko (Lech)
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 10 000 (1700 Lecha)
Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Grzegorz Bartczak, Łukasz Jasiński, Michał Stasiak, Fernando Dinis - Mateusz Bartczak (37. David Caiado), Dawid Plizga (90. Dariusz Jackiewicz), Piotr Świerczewski, Ilijan Micanski - Łukasz Hanzel (77. Robert Kolendowicz), Mouhamadou Traore.
Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak (29. Marcin Kamiński), Bartosz Bosacki, Ivan Djurdević - Tomasz Bandrowski, Dimitrije Injac (84. Mateusz Możdżeń), Sławomir Peszko, Jakub Wilk - Semir Stilić (70. Tomasz Mikołajczak), Robert Lewandowski.
Zapisz się do newslettera