- Nie można sobie już pozwolić na potknięcie, ponieważ strata punktów może nas drogo kosztować. Zaczynamy zabawę od nowa - powiedział Maciej Gajos przed rozpoczęciem fazy finałowej Lotto Ekstraklasy. Pomocnik ma nadzieję, że Lech Poznań utrzyma dobrą formę z wiosennych meczów rundy zasadniczej.
Za wami 30 kolejek fazy zasadniczej Lotto Ekstraklasy, jednak według wielu dopiero teraz rozpoczyna się prawdziwa walka. Mógłbyś krótko podsumować pierwszą część rozgrywek?
- Całą rundę zasadniczą walczyliśmy o to, żeby na koniec znajdować się w czołówce i mieć kontakt z najlepszymi, albo samemu znaleźć się na najwyższym miejscu. Udało nam się to - po 30 kolejkach zajmujemy trzecie miejsce. Po podziale punktów mamy jedynie dwa punkty straty do Jagiellonii. Można więc powiedzieć, że zaczynamy zabawę od nowa. Myślę, że dobrą rundę zasadniczą potwierdzimy jeszcze lepszą mistrzowską.
To twoja trzecia faza finałowa w Lotto Ekstraklasie. Grałeś w niej zarówno w Jagiellonii, jak i Lechu, za każdym razem w grupie mistrzowskiej. Czy spotkania w ostatniej części sezonu bardzo różnią się od meczów z rundy zasadniczej?
- Od samego początku sezonu wszyscy grają o awans do pierwszej ósemki, każda drużyna to powtarza. Gdy już się uda do niej zakwalifikować, rozpoczyna się walka o najwyższe cele. Jest wtedy nieco trudniej. Przez cały sezon zbiera się punkty, które później są podzielone. Nie można sobie teraz pozwolić na potknięcie, bo to może drogo kosztować. Myślę, że w każdym z tych siedmiu meczu pojawi się dodatkowa presja, by nie zgubić punktów.
W najbliższej kolejce zmierzycie się z Koroną Kielce. Jest to dla was bardzo niewygodny przeciwnik - wspomnieć należy porażkę 1:4 z rundy jesiennej. Znacie jednak zespół Macieja Bartoszka bardzo dobrze. Czy może on was jeszcze zaskoczyć?
- Oczywiście. Korona to bardzo nieobliczalny zespół. W ostatnich tygodniach przełamała się na wyjazdach, a w poprzednim meczu przegrała u siebie. Będzie to bardzo trudny rywal, co zresztą pokazali chociażby w spotkaniu z Legią. Nie nastawili się na defensywę, a zaprezentowali otwarty i odważny futbol. Podobnie mogą zagrać w Poznaniu, ale o tym przekonamy się w piątek.
Ostatni mecz w sezonie Lech rozgrywa w Białymstoku z Jagiellonią, klubem dla ciebie szczególnym. Czy perspektywa zdobycia mistrzostwa w miejscu, które znasz bardzo dobrze, byłaby dla ciebie wyjątkowa?
- Nie wybiegamy jeszcze tak daleko w przyszłość. Zanim pojedziemy do Białegostoku musimy rozegrać jeszcze sześć meczów. Może się tak zdarzyć, że to spotkanie decydować będzie o mistrzostwie. Na razie jednak trzeba spokojnie, małymi kroczkami, zdobywać punkty co tydzień. Dopiero potem zobaczymy, co wydarzy się po ostatniej kolejce.
Zapisz się do newslettera