Po wygranej w pierwszym meczu finału Centralnej Ligi Juniorów z Cracovią (2:0) piłkarze oraz trener juniorów starszych Lecha Poznań cieszyli się z pokaźnej zaliczki, którą osiągnęli przed środowym rewanżem we Wronkach. Zaznaczali przy tym zgodnie, że decydujący krok czeka ich jednak dopiero w drugim ze spotkań.
Zdaniem trenera Krzysztofa Kołodzieja, jego zespół zmierzył się w piątek z bardzo wymagającym rywalem. Ponadto przebieg tego starcia nie do końca potoczył się po jego myśli. - Wymuszone zmiany spowodowały, że nie mogliśmy "zluzować" naszych ofensywnych zawodników w drugiej połowie. Przez to ciężko było nam utrzymać intensywność tego meczu - mówił po zakończeniu pojedynku szkoleniowiec niebiesko-białych. - Moim zdaniem dziś o naszym zwycięstwie zaważyło wiele detali. Sprzyjało nam dziś trochę szczęścia, do tego doszła świetna interwencja Bartka Mrozka przy prowadzeniu 1:0, ale także nasza determinacja oraz mądrość. Zagraliśmy dziś bardzo dojrzale, bez szaleństw, ale przy tym z pełną asekuracją swoich partnerów - dodawał opiekun.
Ogromną ambicję swojej drużyny podkreślał także kapitan ekipy oraz strzelec drugiego gola, Łukasz Norkowski. - Byliśmy dziś zespołem, który nie odpuszczał i trzymał się razem, co było naszym celem. Trzeba przy tym zauważyć, że Cracovia postawiła nam bardzo trudne warunki. Pamiętamy o tym, że wszystko rozstrzygnie się we Wronkach - komentował pomocnik. Wtórował mu zdobywca pierwszej bramki, Hubert Sobol. - Nasz przeciwnik dobrze grał dziś w piłkę, do momentu drugiego gola to on częściej dominował. Po nim jednak to my pokazaliśmy mądrość - powiedział autor dwudziestu trzech trafień w bieżących rozgrywkach.
Przywoływany wcześniej przez swojego trenera Bartosz Mrozek również docenił klasę rywala. - To był mecz,w którym obie drużyny stworzyły sobie swoje okazje. Po pierwszym golu nieco zeszło z nas ciśnienie, a po drugim złapaliśmy już odpowiedni luz. To jednak wcale nie było dla nas łatwe spotkanie - podsumował bramkarz. Grający w linii obrony Mateusz Skrzypczak podkreślał z kolei, że to lechici jako pierwsi potrafili pokonać Cracovię na jej boisku. - To bardzo gorący teren, na którym nasi przeciwnicy czują się bardzo dobrze. Dwie bramki są bardzo dobrą zaliczką, ale trzeba cały czas zachowywać czujność - zastrzegał młody stoper.
Zapisz się do newslettera