- Już w pierwszej minucie popełniłem błąd, który mógł nas kosztować bramkę. Powinienem spodziewać się, że Krzysiek Kotorowski zagra do mnie piłkę, źle wystartowałem, poślizgnąłem się i Cracovia miała swoją szanse. Wszystko skończyło się dobrze i nie ma co tego roztrząsać. Wygraliśmy i teraz możemy z uśmiechem na ustach rozjechać się na mecze reprezentacji - powiedział po meczu z Cracovią, obrońca Lecha Poznań Marcin Kamiński.
Zapisz się do newslettera