Problemy ofensywne, droga do starcia z Lechem oraz trzon zespołu oparty na doświadczeniu - przed poniedziałkowym starciem Znicz Pruszków - Lech Poznań w ramach rozgrywek Fortuna Pucharu Polski przybliżamy obecną sytuację niebiesko-białych. Starcie odbędzie się w poniedziałek, 2 listopada o godzinie 20:00.
Trudno oceniać początek sezonu 2020/21 w wykonaniu Znicza Pruszków. Start żółto-czerwoni zaliczyli bowiem niezły, lecz szybko utracili "impet", kilkukrotnie zaliczając drobne "potknięcia". Obecnie plasują się na jedenastym miejscu w tabeli najniższego szczebla centralnego. To spory progres w zestawieniu z minioną kampanią, kiedy niemal do samego końca walczyli o utrzymanie. To właśnie zwycięstwo drugoligowych rezerw poznaniaków (2:1) nad rywalem z województwa mazowieckiego stanowiło ważny krok w drodze ku pozostaniu w lidze niebiesko-białych. Ostatecznie gorycz porażki napędziła również poniedziałkowego rywala Lecha. Powróćmy jednak do tego, co teraz.
Spoglądając na wyniki osiągane przez pruszkowian, warto zwrócić uwagę na przegrane 0:2 spotkanie ze Stalą Rzeszów. To właśnie wtedy w składzie Znicza można było zaobserwować kilka zmian, co dokładnie pokazuje pewnego rodzaju poszukiwanie idealnego zestawienia przez szkoleniowca Artura Węskę. Trzon zespołu stanowią doświadczeni zawodnicy. Zanim jednak przyjrzymy się personaliom, spójrzmy na drogę pruszkowian do pojedynku z Lechem. Drogę krótką, ponieważ obie ekipy mają za sobą po meczu w Fortuna Pucharze Polskim. Pierwsza runda to starcie żółto-czerwonych z trzecioligowym Ruchem Wysokie Mazowieckie. Spotkanie rozegrane przy udziale raptem 300 kibiców, zakończyło się wynikiem 2:0.
Na regularne występy w ekipie naszych rywali liczyć mogą: Piotr Misztal (bramkarz, 33 lata), Maciej Wichtowski (obrońca, 29 lat) oraz Maciej Machalski (pomocnik, 30 lat), będący zarazem najlepszym strzelcem zespołu. Gospodarze poniedziałkowego starcia mają jednak problem ze zdobywaniem bramek. Pruszkowianie wyłącznie ośmiokrotnie w obecnych rozgrywkach odnaleźli sposób na pokonanie golkipera przeciwnika, a właściwie siedmiokrotnie, ponieważ jedno z trafień widoczne przy ich koncie to gol samobójczy. Jednocześnie futbolówkę z siatki wyciągali szesnaście razy.
To trzecie tego typu spotkanie Lecha Poznań ze Zniczem Pruszków w ramach rozgrywek o zwycięstwo w pucharze kraju. Można powiedzieć, że nawet drugie, ponieważ w sezonie 2014/15 był to dwumecz, którego rezultat to 6:1 na korzyść niebiesko-białych (5:1 oraz 1:0 - przyp.red.). Dotarcie do ćwierć finału wspominanych rozgrywek jest zresztą największym sukcesem pruszkowian w batalii o to trofeum.
O Zniczu Pruszków wypowiada się także asystent szkoleniowca oraz analityk Lecha, Łukasz Becella >>>
P - P - W - R - W | 1:2 - 0:4 - 2:1 - 1:1 - 1:0
Zapisz się do newslettera