Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Lechem Poznań a Śląskiem Wrocław wybrzmi w sobotę, 29 marca o 20:15. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala z południa kraju.
W sobotni wieczór na obiekcie we Wrocławiu dojdzie do 80. meczu pomiędzy obiema drużynami. Bilans tych starć wypada na korzyść dla Kolejorza i wynosi 36 zwycięstw, 19 remisów oraz 24 porażki Niebiesko-Białych. Liczba bramek również jest po naszej stronie - lechici w historii potyczek obu ekip strzelili 104 gole, tracąc ich przy tym 76.
- Lech to bardzo dobry klub, bardzo dobra drużyna i cały czas mają szansę na mistrzostwo Polski. Musimy jednak myśleć o sobie, bo również jesteśmy dużym klubem. Nam zależy na zwycięstwie tak samo, jak naszemu przeciwnikowi. Jeśli chodzi o nieobecność Radosława Murawskiego, to mają wielu zawodników z wysoką jakością i znajdą rozwiązanie tej sytuacji. Będzie oczywiście trudniej, ale zamiast koncentrować się na sytuacji przeciwnika, skupiam się na naszej - mówi Ante Simundza, trener, który na ławce Śląska Wrocław zasiada od końca grudnia 2024 roku.
Patrząc na najbliższą historię, to poznaniacy nie mają dobrych wspomnień ze starć z Wojskowymi. Niebiesko-Biali w ostatnich sześciu meczach z wrocławianami wygrali tylko raz, jesienią 2024 roku na Enea Stadionie (1:0 po golu Filipa Szymczaka), a wcześniej notowali takie wyniki jak 0:1, 1:3, 1:2, 1:3 oraz 0:0. Teraz trzeba rozpocząć jednak serię zwycięstw i dopisać do swojego konta trzy punkty. Tym bardziej, że rywal zamyka tabelę PKO BP Ekstraklasy, a w całym sezonie zwyciężył trzykrotnie, notując w domowych starciach bilans 2-5-5.
Gospodarze sobotniego pojedynku są jednak w nieznacznie lepszych humorach niż Kolejorz, jeśli chodzi o ostatnią kolejkę. Niebiesko-Biali przed przerwą na kadrę przegrali 1:2 z Jagiellonią Białystok, natomiast Śląsk pokonał Stal Mielec 4:1.
- Przerwę na zgrupowania drużyn narodowych wykorzystaliśmy na odbudowę fizyczną i taktyczną. Wszyscy ci zawodnicy, którzy zostali we Wrocławiu, to trenowali na wysokim poziomie. Przed przerwą zagraliśmy bardzo dobry mecz przeciwko Stali i mam nadzieję, że uda nam się być na tym samym lub jeszcze wyższym poziomie w spotkaniu przeciwko Lechowi. Wiem, że musimy być dobrze przygotowani fizycznie, by zmierzyć się z takim przeciwnikiem. Z tego punktu widzenia, te dwa tygodnie dały nam czas, by przygotować się dobrze do tego starcia. Każdy kolejny mecz jest dla nas tym najważniejszym - dodaje szkoleniowiec Simundza.
Jeśli chodzi o sytuację zdrowotną, to czterech piłkarzy Śląska nie będzie mogło zagrać przeciwko Kolejorzowi. Marcin Cebula w listopadzie zerwał więzadło krzyżowe przednie i jest w trakcie rehabilitacji, Peter Pokorny podczas jednego z treningów uszkodził więzadła poboczne, z kolei Jakub Świerczok w lutym tego roku zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie i dopiero wraca do zdrowia. Dodatkowo Aleksander Paluszek chociaż w ostatnim meczu w Mielcu strzelił gola, to zszedł z boiska z kontuzją, ponieważ podkręcił kostkę i jego powrót do zdrowia potrwa około dwa tygodnie.
- Aleksander nie znajdzie się w kadrze meczowej, jego kontuzja okazała się zbyt poważna. Może chodzić normalnie, trenuje, ale nie może zagrać przeciwko Lechowi - kończy szkoleniowiec Śląska.
Nieobecni: Aleksander Paluszek, Marcin Cebula, Peter Pokorny, Jakub Świerczok
Występ pod znakiem zapytania: brak
Pauzujący: brak
W, R, P, P / 4:1, 1:1, 1:3, 0:2
Zapisz się do newslettera