Kolejne spotkanie ligowe czeka piłkarzy trenera Dariusza Żurawia już w piątek, a przeciwnikiem będzie Śląsk Wrocław. Aktualny układ tabeli wskazuje, że jest to mecz z gatunku tych "na szczycie". Sprawdzimy co słychać w obozie rywala przed pojedynkiem z Kolejorzem.
Spoglądając na spotkania z poprzednich sezonów pomiędzy Lechem Poznań, a Śląskiem Wrocław rozgrywanych przy ulicy Bułgarskiej, widzimy bilans pozytywny dla niebiesko-białych - ostatni raz rywalowi z Dolnego Śląska udało się wygrać w Poznaniu cztery sezony temu (sezon 2015/2016).
Wracając do teraźniejszości widzimy Kolejorza na pierwszym miejscu w tabeli, a Ślask plasuje się tylko dwa miejsca niżej. Piłkarze trenera Vitezslava Lavicki legitymują się bilansem dwóch zwycięstw i jednym remisem, co można uznać za bardzo dobry start. Osiemnaście lat "Wojskowi" czekali na to, żeby zacząć sezon od dwóch wygranych z rzędu.
- Lech jest pierwszy w tabeli, więc to pokazuje, że dobrze zaczęli ligę. Dla mnie zawsze najtrudniejszy jest ten najbliższy mecz, a w tym przypadku to spotkanie z Kolejorzem. Mamy szacunek do przeciwnika. Punkty, które zdobyliśmy na początku rozgrywek dały nam pewność siebie, ale wiemy, że czeka nas trudne spotkanie w Poznaniu - komentuje trener Vitezslav Lavicka.
W pierwszej kolejce wrocławianie pokonali Wisłę Kraków, a następnie odnieśli zwycięstwo z mistrzem Polski – Piastem Gliwice. Pojawiły się zarzuty co do gry wrocławian, ale dopóki punktują to wszyscy wstrzymują się z większą krytyką. Remis na wyjeździe z Legią Warszawa potwierdza skuteczność Śląska.
Dużą zasługą dwóch czystych kont wrocławian jest postawa byłego bramkarza Kolejorza – Matusa Putnocky’ego. Parokrotnie już ratował swoją drużyną przed stratą bramek i w konsekwencji utratą punktów. Słowak jeszcze w zeszłym sezonie występował przy ulicy Bułgarskiej i dobrze zna piłkarzy Kolejorza. - To, że znam piłkarzy Lecha, będzie atutem, ale oni też znają mnie. Wiem, jak uderzają, potrafią bardzo dobrze strzelić z dystansu i świetnie się czują w polu karnym. Wiem, czego się można spodziewać, ale sam mecz pokaże jak będzie w rzeczywistości - mówi Putnocky.
Dwie z trzech zdobytych bramek dla "Wojskowych" strzelili piłkarze, którzy w tym oknie transferowym dołączyli do drużyny trenera Lavicki. Erik Exposito zasilił kadrę wrocławian przychodząc z III ligi hiszpańskiej, a Dino Štiglec w zeszłym sezonie reprezentował barwy NK Olimpija – zespołu ze słoweńskiej ekstraklasy. Oprócz tych dwóch postaci wzmocnieniem był młody Przemysław Płacheta, który dobrze prezentował się w pierwszych meczach.
Mecz zapowiada się emocjonująco, a zwycięzcę tej rywalizacji poznamy już w piątek. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 20:30.
Zapisz się do newslettera