Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Lechem Poznań a Jagiellonią Białystok wybrzmi w sobotę, 14 września o 20:15. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala z Podlasia.
W sobotni wieczór na Enea Stadionie dojdzie do 48. ligowego meczu pomiędzy obiema drużynami. Bilans tych starć wypada na korzyść dla Kolejorza i wynosi dwadzieścia dwa zwycięstwa, osiem remisów oraz siedemnaście porażek Niebiesko-Białych. Liczba bramek również jest po naszej stronie - lechici w historii ligowych potyczek obu ekip strzelili 88 goli, tracąc ich przy tym 57.
- Lech zawsze był i jest bardzo groźny, co potwierdzają wyniki. Mają dużo jakości, dobrze funkcjonują, co uważam za duży plus, podobnie jak fakt, że preferują intensywny futbol, co rozwija nasza piłkę. Ich mecze stoją na wysokim poziomie, co przygotowuje do zmagań europejskich, gdzie intensywność jest bardzo wysoka. Dzięki dobrym wynikom czują pewność siebie, grają na własnym stadionie, przy wsparciu kibiców, ale my też jesteśmy drużyna która grała pod presją nieraz w tym roku. Jesteśmy inną Jagiellonią od tej sprzed 12 miesięcy. Jedziemy na duży mecz, ale biorąc pod uwagę nasz terminarz i sytuację sprzed roku, obecnie nie jest to nic nowego dla nas - mówi trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec cytowany przez oficjalną stronę klubu z Podlasia.
Mistrzowie Polski mają za sobą trudny początek sezonu. Jagiellonia od początku rywalizuje na dwóch frontach i próbuje połączyć walkę o ligowe punkty z tą o awans do europejskich pucharów. Ostatecznie ekipa z Białegostoku za kilkanaście dni rozpocznie walkę w Lidze Konferencji Europy, a w fazie ligowej zagrają z norweskim Molde, słoweńską NK Olimpija, mołdawskim Pertrocub Hincesti, a także duńskim FC Kopenhaga, czeską Mlada Boleslav i słoweńskim NK Celje.
Zawodnicy prowadzeni przez trenera Adriana Siemieńca będą chcieli zbierać punkty do rankingu, ale muszą też walczyć o zwycięstwa na polskim podwórku. Mistrzowie Polski aktualnie zajmują szóste miejsce w tabeli z dwunastoma „oczkami” na koncie, ale należy pamiętać, że mają rozegrany jeden mecz mniej. Jagiellonia swoje zaległości odrobi pod koniec września, a przeciwnikiem będzie Motor Lublin.
- Jesteśmy na etapie, w którym musimy być zmotywowani przez cały czas. Oczywiście, mecz z Lechem będzie toczył się przy ogromnej publiczności, a zawodnicy kochają takie spotkania i dla takich chwil gra się i trenuje piłkę nożną. Nie chcę mówić, że to coś szczególnego, ale jest to jakieś wydarzenie. Ja jako trener chcę zdobyć trzy punkty. Wiemy, że przed nami prestiżowe i ciężkie spotkanie, ale nasze podejście nie zmienia się. W tej chwili skupiamy się tylko na meczu w Poznaniu. Jaki to będzie mecz zależy od dyspozycji obu drużyn. Z pewnością Lech u siebie zechce sprowadzić to spotkanie do rywalizacji na własnych warunkach, co nie może być wielkim zaskoczeniem. My ze swojej strony też zechcemy zagrać swoje. Są mecze, kiedy trudniej przejąć inicjatywę, a są spotkania, kiedy rywal po prostu ją oddaje. My musimy na to zapracować, ale to dobrze dla widowiska. Nie spodziewam się zamkniętego meczu, bo obie drużyny zechcą go wygrać, a nie skupią się na tym, aby go nie przegrać. Moim zdaniem kibice mogą liczyć na atrakcyjne widowisko, ale ja chcę, abyśmy pokazali doświadczenie wyniesione z bojów z dużymi klubami. Oczywiście, tutaj nic się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i potrzebujemy czasu, aby pewne rzeczy wprowadzić. Wierzę, że te detale będą widoczne - dodaje trener Siemieniec.
Jeśli chodzi o nieobecnych, to w meczu z Lechem nie zagra Damian Wojdakowski, który na początku czerwca zerwał więzadła krzyżowe podczas jednego z treningów i teraz wraca do zdrowia. W stolicy Wielkopolski nie wystąpi również Darko Churlinova, który w meczu reprezentacji Macedonii Północnej z Armenią już w 4. minucie musiał opuścić boisko z powodu urazu.
- Sytuacja Darko nie jest tak zła, jakby mogło się wydawać. W Poznaniu raczej nie zagra, ale jest duża szansa, że wystąpi w kolejnym spotkaniu. Wiele będzie zależało od postępów w rehabilitacji. Ten okres nie był łatwym dla niego, ponieważ kiedy inni odpoczywali on pojechał na kadrę, gdzie grał. W pierwszej chwili widząc obrazki ze Skopje mieliśmy większe obawy, ale jesteśmy optymistami i wierzymy, że szybko wróci. Pozostali zwodnicy są do mojej dyspozycji. Sławek Abramowicz jest w pełni zdrowy. Fajnie, że w ostatnich meczach z dobrej strony pokazał się Maks Stryjek. W walce o pozycję między słupkami trwa rywalizacja, ona jest bardzo potrzebna, a teraz wszystko jest w rękach naszych bramkarzy. Czarek Polak również ominął zgrupowanie z powodu urazu, ale trenuje z nami, powoli wraca do gry z zespołem. Czy pojedzie do Poznania? Zobaczymy, nie zapominajmy, że to nowy zawodnik, musimy przekonać się jak przebiega proces adaptacji. Co do Kovacika decyzję o jego występie na pewno podejmiemy po ostatnim treningu - kończy szkoleniowiec Jagiellonii cytowany przez oficjalną stronę.
Nieobecni: Damian Wojdakowski, Darko Churlinov
Występ pod znakiem zapytania: Cezary Polak
Pauzujący: brak
W, P, P, W / 1:0, 1:3, 2:4, 2:0
Zapisz się do newslettera