Jak pan ocenia ostatni mecz z Wisłą Płock, Czy obawiał się pan o swój pierwszy występ przed poznańską publicznością ?
Myślę, że to spotkanie nie mogło się lepiej potoczyć. Każdy mecz to niewiadoma, poza tym takie mecze-dramaty są w trakcie sezonu lub na sam koniec. Wtedy zespoły są ustabilizowane. A tutaj na samym początku. Lepiej nie mogło być.
Czy decyzja dotycząca odejścia Piotra Świerczewskiego była Pana autonomiczną decyzją, czy wpływ na tą decyzję miał zarząd Lecha?
- Rozmawiałem na ten temat wspólnie z zarządem. Każdy z nas miał pewne oczekiwania, każdy miał jakieś argumenty. Dla dobra zawodnika i klubu wspólnie zgodziliśmy się co do przyszłości Piotrka.
Z czego wynikają problemy transferowe Lecha Poznań. Czy zespół ma się opierać tylko na zawodnikach Amiki i Lecha?
To trudna sprawa. Żaden profesjonalny klub nie zwraca uwagi na to, czy zawodnik jest z Poznania, z Wronek czy z Szamotuł. Najważniejsza jest przydatność zawodnika do zespołu. Ja nie zwracam uwagi na to z jakiego klubu jest piłkarz. Dla mnie liczą się tylko i wyłącznie jego umiejętności. Nie było na rynku żadnego zawodnika, którego chcielibyśmy i moglibyśmy pozyskać. Być może jak już wszystko organizacyjne zostanie zapięte na ostatni guzik zostaną podjęte jakieś decyzje.
Nie chciał trener zabrać ze sobą jakiś zawodników z Zagłębia Lubin?
Jest tam paru utalentowanych zawodników takich jak Iwański, Łobodziński czy Arboleda. To są zawodnicy, którzy mają ponad przeciętne umiejętności. W tej chwili nie możemy prowadzić z nimi rozmów, z uwagi na trwający sezon. Ale możemy porozmawiać po zakończeniu rozgrywek. Postanowiliśmy najpierw zbudować zespół, dać szansę tym, którzy tutaj zostali. Później będziemy myśleli o innych graczach.
Czym kierowano się podpisując kontrakt z niemłodym bo już 31-letnim Zającem, mimo, że na jego nominalnej pozycji w Lechu jest już dwóch zawodników - Zakrzewski i Kikut?
Ja bym ściągnął jeszcze i piątego, ale jak będzie jeszcze lepszy od tych czterech. Nie możemy mieć jakiegoś sentymentu co do nazwisk. Liczy się tylko przydatność danego zawodnika do gry.
Jak w klubie wygląda pozyskiwanie młodych talentów? Czy będzie prowadzony profesjonalny scouting?
Już są w klubie scoutowie. Jest trener Małowiejski, który koordynuje pracę z młodzieżą. Współpracuje z nami pan Czyżniewski, który również szuka utalentowanych piłkarzy. Z pewnością będzie ich jeszcze więcej. Na pewno będziemy również prowadzić poszukiwania zagranicą. Wybieramy i szukamy tylko tych najlepszych.
Ile czasu daje pan sobie na stworzenie z Lecha maszyny do wygrywania"?
Czasami potrzeba na to mało czasu czasami więcej. Teraz jest okres wyjątkowo trudny. Umówiliśmy się, że ten rok to dla nas czas na dotarcie". Chcemy dać szansę - jak wcześniej mówiłem - wszystkim, żebyśmy potem nie żałowali, że jakiś zawodnik od nas odszedł a był lepszy od tych, których mamy w tej chwili. Mamy czas na wyszukanie odpowiednich wzmocnień.
Czy będzie pan preferował grę ładniejszą dla oka, szybszą piłka, a nie polską ligową szarzyzną.
Staramy się grać ciekawsza piłką, mądrzejszą taktyką - preferowaną przez najsilniejsze europejskie kluby. Nie da się tego jednak zrobić na pstryknięcie palca".
Jak wygląda sytuacja Filipa Burkhardta? Czy będzie grać w Kolejorzu, czy odejdzie do innego klubu?
To czy Filip będzie przydatny do zespołu zależy tylko i wyłącznie od niego. On musi chcieć dać z siebie wszystko. Musi pokazać się z jak najlepszej strony. Udowodnić że jest lepszym zawodnikiem od pozostałych.
Dlaczego w Lechu nie zatrzymano Telichowskiego, Bieniuka, Mowlika?
Dlatego, że ci zawodnicy mają swoich menedżerów. Oni postanowili odejść, a przede wszystkim ich menedżerowie do tego doprowadzili. Nikt nie będzie klękać i prosić ich aby zostali. Zostali ci, którzy chcą w Lechu grać. Ja też przyszedłem tutaj i powiedziałem, że chcę w Lechu pracować.
Czy nie zawaha się pan posadzić na ławce rezerwowych ikony Lecha Poznań - Piotra Reissa?
U mnie nie ma żadnej różnicy jeśli chodzi o nazwiska. Nie patrzę czy to jest Reiss, Wachowicz, czy Dembiński. Gra ten, który jest w najwyższej formie.
Wielu zawodników mówi, że dał im pan nieźle w kość podczas zgrupowania w Kaprun. Nie obawia się pan, że może niektórym piłkarzom zabraknąć świeżości?
Chyba im nie zabrakło - to było widać na pierwszym meczu. Ja przygotowuję drużynę na cały sezon a nie tylko na pierwsze dwa, trzy mecze.
Czy widzi pan następcę Piotra Reissa gdy ten zakończy karierę?
Ja życzę mu jak najlepiej i chciałbym aby jak najdłużej grał. Ciągle szukamy nowych napastników. Teraz będziemy mieli trochę czasu, aby dokładnie przyjrzeć się potencjalnym następcom.
Jaki cel obrał pan sobie zaczynając pracę w Lechu Poznań?
Pierwszy rok - jak ciągle powtarzam to rok na budowę zespołu. Chcemy przy tym wygrywać mecze. Nie obraliśmy sobie konkretnego celu. Do grudnia gramy mecz za meczem, zobaczymy ile punktów uda nam się zdobyć. Później zastanowimy się co dalej, co możemy osiągnąć.
Wysłuchał: Marcin Kawka
Zapisz się do newslettera