Lech Poznań przegrał z Vikingurem Reykjavik 0:1 w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy UEFA. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Po każdym z meczów w ostatnich kilku dniach mogłem powiedzieć to samo i dzisiaj mogę to powtórzyć, że jako zespół szukamy kontroli nad meczem. Nasi rywale zaczęli ten mecz mocno, z dużą energią, spodziewaliśmy się tego i przetrwaliśmy to w odpowiedni sposób. Potem udało się nam odzyskać kontrolę nad wydarzeniami na boisku, utrzymać się więcej przy piłce. W końcówce pierwszej części gry wydawało się, że to my jesteśmy blisko strzelenia gola, ale rywale przejęli piłkę po naszej stracie i to oni trafili do bramki tuż przed przerwą. Porozmawialiśmy w szatni o naszej sytuacji i na drugą połowę znów wyszliśmy lepiej, z większą energią. Wyglądaliśmy lepiej niż przed przerwą. Ale na koniec wracamy do Polski z niczym. To, czego mi najbardziej zabrakło w moim zespole, to większa chęć, większa pazerność przy wykańczaniu akcji. Nie robiliśmy dziś wszystkiego, by strzelić gola i tego mi brakowało. To bolesna porażka, ale równocześnie dopiero pierwszy mecz. Mamy przed sobą rewanż w Poznaniu, w którym musimy zrobić wszystko, by pokazać się z lepszej strony.
- W drugiej połowie było nam ciężko, bo rywal w pewnych momentach bronił się bardzo głęboko. Przeciwnicy zrobili dziś naprawdę dużo, by uniemożliwić nam strzelenie gola i utrzymać wynik. Nie przestaję wierzyć w nasz zespół i jego piłkarzy. Musimy jak najszybciej wrócić na dobre tory i odzyskać w pełni pewność siebie.
- Zmagaliśmy się, żeby stworzyć dobre sytuacje i w pierwszej, i w drugiej połowie. Oczywiście, po przerwie Vikingur mocno bronił korzystnego wyniku. Mieliśmy kilka takich okazji w ofensywie, w których zabrakło nam jednego elementu, by była ona dla nas bardzo dogodna, na przykład ostatniego podania czy odrobiny precyzji. Myślę, że szczególnie w ostatniej tercji boiska, czyli najbliżej bramki przeciwnika, powinniśmy zachowywać się lepiej. Z całym szacunkiem dla tej drużyny, ale nie powinniśmy tu przegrywać i to boli.
- Jak wiemy, piłka nożna to sport drużynowy. Indywidualności błyszczą tylko wtedy, kiedy wygrywamy. A dzisiaj był taki mecz, że może gdzieś ten wynik utrzymałem, ale nie do końca, bo jednak nie pomogłem na tyle, żeby ten rezultat był dla nas pozytywny. Przegrywamy tutaj 0:1, co jest złym wynikiem oczywiście, ale myślę, że u siebie, w domu damy radę i awansujemy do kolejnej rundy. Oni pokazali, że potrafią grać dobrze w piłkę. I nie zawsze umieliśmy dać odpowiedź na ich zagrania. Musieliśmy się zaadoptować do sztucznej murawy, choć nie chcę żeby to brzmiało jak wytłumaczenie. Brakowało nam kropki nad i, tego ostatniego podania, chęci zdobycia tej bramki. To są takie momenty, że musisz na boisku to co nakazuje ci trener i zachowywać dyscyplinę taktyczną oraz techniczną. W takich momentach musimy być pazerni, chcieć za wszelką cenę strzelić tego gola, a nie czekać.
Zapisz się do newslettera