Lech Poznań przegrał w Glasgow z Rangers FC 0:1 i plasuje się na trzecim miejscu w tabeli grupy D. Tak spotkanie na Ibrox Stadium skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Czuję niedosyt, podobnie jak po pierwszym naszym meczu z Benficą. Momentami było to wyrównanie spotkanie, ale potwierdziło się to, co mówiłem przed pierwszym gwizdkiem: z drużyną Rangers trzeba wykorzystać swoje sytuacje z zimną krwią. Dzisiaj nam się to nie udało. Przy jednym dośrodkowaniu trochę przysnęliśmy i niestety straciliśmy bramkę, nie zdobyliśmy w Glasgow żadnego punktu. Kilka sytuacji z naszej strony było. Może nie aż tak klarownych, żeby wyjść sam na sam z bramkarzem gospodarzy, ale mieliśmy swoje szanse, w których zabrakło nam precyzji.
- Szkoda straconych punktów, bo wracamy do Poznania bez żadnego "oczka". Na pewno była szansa na korzystny dla nas wynik. Ten mecz miał według mnie kilka momentów - pierwsza połowa była wyrównana, bo obie drużyny stwarzały sytuacje. W drugą część meczu fajnie weszliśmy, mieliśmy 2-3 groźne okazji, później to gospodarze przeważali, a my mieliśmy problem, żeby wyprowadzić jakąś akcję. Po straconej bramce ruszyliśmy do ataku, jednak zabrakło nam czasu.
- Mecz był w miarę wyrównany. Były takie momenty, że my kontrolowaliśmy spotkanie, a potem to rywal dochodził do głosu. Rangersi mieli bardzo ofensywny styl gry, szukali długich podań na skrzydła, gdzie znajdowali się boczni obrońcy. Duże problemy mieliśmy z ich dośrodkowaniami w nasze pole karne. Myślę, że nam zabrakło ostatniego podania, decyzji o szybszym strzale. Szkoda, bo myśleliśmy, że wywieziemy co najmniej punkt.kt.
Zapisz się do newslettera