Lech Poznań wygrał z Widzewem Łódź 2:0 po bramkach Joao Amarala i Mikaela Ishaka w 8. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Jestem oczywiście szczęśliwy, bardzo szczęśliwy ze względu na rezultat, który osiągnęliśmy, ale także ze sposobu. Celowaliśmy w trzecią wygraną z rzędu i to nam się udało, nie straciliśmy również gola. Zwycięstwo zasłużone przez to, że kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe, oczywiście na nasze bramki musieliśmy poczekać, ale kiedy to się stało, to były to trafienia zmienników, którzy weszli na boisko po przerwie.
Bardzo ważne gole Joao Amarala i Mikaela Ishaka, które pokazały to, co często mówię, że wszyscy zawodnicy w szatni są ważni i wszyscy siebie potrzebujemy. To było widać. Jestem szczęśliwy z wyniku, ale przede wszystkim z kontroli, jaką mieliśmy na boisku i ze sposobu, jakim osiągnęliśmy to zwycięstwo.
- Myślę, że zmierzyliśmy się dziś z solidnym przeciwnikiem. Musieliśmy dziś przeciwstawić mu się twardą walką i ostatecznie to my byliśmy od niego silniejsi. Rywale mieli swoje okazje, ale w drugiej połowie pokazaliśmy naszą jakość. Nasza forma rośnie po trudnym starcie, jednak obecnie czujemy swoją moc. Nie denerwowaliśmy się nawet w 75. minucie przy nie do końca korzystnym wyniku, wiedzieliśmy, że nasz moment nadejdzie. Przed nami regeneracja i mecz z Villareal, każdy z nas musi dobrze wypocząć i być w pełni gotowym na czwartek.
- Dla bramkarza to są najtrudniejsze mecze, gdy grasz długo przy stanie 0:0 i musisz utrzymac cały czas koncentrację, nie mając za dużo sytuacji pod swoją bramką. Czasem masz ten jeden, jedyny strzał do obrony, w którym możesz się wykazać i tak też było dzisiaj. Myślę, że wiele drużyn będzie tu przyjeżdżało i stawiało autobus, a my będziemy szukać sposobów, by go przedziurawić. Widzew stanął z tyłu i głównie się bronił, tym bardziej te dwa bardzo dobre momenty mogą nas cieszyć. Po pierwszym golu rywal stracił pewność siebie, a my po lewym prostym dobiliśmy go prawym sierpowym.
Zapisz się do newslettera