Lech Poznań przegrał z Piastem Gliwice 0:1 w meczu 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Jak można zacząć wypowiedź po takim meczu. Pracowaliśmy ciężko od początku do końca spotkania, by osiągnąć dobry wynik i to było widać. Już po końcowym gwizdku powiedziałem moim zawodnikom, że jeśli chodzi o nastawienie mentalne i to, jak wyglądaliśmy po czwartkowym starciu, bo nie mieliśmy zbyt dużo na regenerację, to uważam, że wykonaliśmy dobrą pracę. Wykreowaliśmy szanse na strzelenie gola, ale defensywa rywala była dobrze zorganizowana. Szkoda, że przegrywamy po rzucie karnym. Nadal uważam, że sytuacja ta powinna być inaczej rozstrzygnięta, bo uważam, że tam był spalony. Wydarzyło się jednak tak, jak się wydarzyło. W końcówce rzuciliśmy wszystko, co mogliśmy do przodu. Chcieliśmy odwrócić wynik. To nie jest rezultat, który kogoś zadowala. Nikt w Lechu Poznań nie chce tego.
- Kiedy nie wykorzystujesz swoich wielu sytuacji, które stwarzasz, ciężko myśleć o wygraniu meczu. Musimy być bardziej skoncentrowani pod obiema bramkami i w chwilach, gdy to rywal nam zagraża. Dziś przeciwnik wykreował sobie pewnie niewiele groźnych okazji, ale udało mu się strzelić jednego gola i to on się cieszy, a my jesteśmy rozczarowani. To dla nas kolejna lekcja zarówno dla całej drużyny, jak i poszczególnych jej zawodników, bo w tym klubie celem pozostaje tylko i wyłącznie mistrzostwo Polski.
- To druga z rzędu porażka u siebie, nie jest przyjemnie przegrywać u siebie, przed własną publicznością. Myślę, że przeważaliśmy i to przez cały mecz. Piast dwa razy zagroził naszej bramce, a tak to spotkanie pod naszą kontrolą. Nie wiem czy niefortunny karny, nie wiem jak to wyglądało. Koniec jest taki, że wygrywają i zgarniają trzy punkty. Teraz mamy tydzień na analizę i jedziemy do Radomia.
Zapisz się do newslettera