Lech Poznań zremisował z Dinamo Batumi 1:1 w rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy UEFA. Najważniejszy cel został zrealizowany - niebiesko-biali awansowali do kolejnego etapu rozgrywek. Tak spotkanie w Gruzji skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Jestem zadowolony z awansu do kolejnej rundy, bo po to tutaj przyjechaliśmy. Jestem dumny z tego jak się zaprezentowała moja drużyna, bo dziś zobaczyliśmy zupełnie inny zespół Dinamo, grający na własnym boisku i przed własnymi kibicami. Trudniej było się zmierzyć z tą drużyną. Jestem również zadowolony z tego, że młodzi zawodnicy dostali możliwość zaprezentowania się w meczu na europejskich arenach, to będzie dla nich ważne doświadczenie w ich piłkarskiej karierze.
- Dinamo było dzisiaj bardzo mocno zmotywowane. Przegrali 0:5 przed tygodniem, więc chcieli zmazać plamę przed własnymi kibicami. Byli mocno nastawieni na to, żeby tutaj powalczyć o honor. Chcieli zagrać dobry mecz i myślę, że im się to udało. Przegrywaliśmy 0:1, ale wyrównaliśmy i tak to się skończyło. Nie przegraliśmy, a to jest też bardzo ważne, bo nastraja nas dobrze przed kolejnymi, ważnymi spotkaniami. Przeszliśmy do kolejnej rundy i to jest najważniejsze, możemy wracać do domu. Mój gol? Trener wpuścił mnie na skrzydło, czyli pozycję ofensywną po to, żebym zdobył bramkę lub z bocznego sektora dograł piłkę koledze. Znalazłem się przed polem karnym, kopnąłem i cieszy że wpadło. Można powiedzieć, że wywiązałem się na murawie ze swoich zadań.
- Wiedzieliśmy, że oni na początku będą chcieli ruszyć. Chcieliśmy to przeczekać. Byliśmy przekonani, że kibice ich poniosą, bo mieli coś do udowodnienia po tym 0:5 przed tygodniem. I OK, daliśmy sobie radę z tym ich naporem. Jeśli oni gdzieś w momencie wyjścia na murawę czuli nadzieję na wygraną czy nawet na odrobienie strat, to jednak z każdą kolejną minutą wiedzieli, że to drugie jest nierealne, ambitnie walczyli o to pierwsze. Trochę cierpliwości brakowało nam w ataku, trochę łatwych piłek zgubiliśmy. Ale celem był awans, mamy go w kieszeni, o to nam chodziło, kiedy tu przyjechaliśmy. Gramy dalej, szykujemy się do kolejnych meczów.
Zapisz się do newslettera