2022-12-13 17:49 Adrian Gałuszka , fot. Przemysław Szyszka

"Wykreowaliśmy wymagające środowisko rozwoju"

Za pana drużyną runda jesienna, która pod kątem sportowym może nawiązywać w ostatnich latach tylko do sezonu 2017/18, czyli tym zakończonym mistrzostwem Polski dla juniorów starszych Lecha Poznań. Mimo to pewnie straty kilku punktów pewnie dało się uniknąć, a aktualnie zajmujecie trzecie miejsce w tabeli - z jakim więc poczuciem kończycie ten rok?

- Aspekt sportowy ma dla nas oczywiście duże znaczenie, ale zawsze powtarzamy, że to rozwój indywidualny zawodników jest dla nas najważniejszy. Środowiskiem służącym ku temu jest jednak zespół, więc myślimy o tym, jak funkcjonują oni jako całość. Podchodzimy do tego tak, że runda może nie była w naszym wykonaniu idealna, lecz mamy po jej zakończeniu mnóstwo pozytywnych wniosków, na bazie których możemy w dalszym ciągu kreować właśnie to środowisko do rozwoju indywidualnego zawodników. To nie zawsze jest związane z wynikiem, bo również w spotkaniach zakończonych remisem czy porażką widzieliśmy sporo korzystnych aspektów w liczbie finalizacji, wygranych pojedynków jeden na jeden czy kulturze gry, którą potrafiliśmy narzucać swoim przeciwnikom. Zależało nam na tym, by nasi gracze czy też ci schodzący z rezerw bądź wchodzący z młodszej drużyny czuli się pewnie jak pełnoprawna część tego zespołu, ale żeby przy tym równocześnie musieli opuszczać strefę komfortu. Na tym polu wiele rzeczy nam się udało. Cieszy nas fakt wysokiej pozycji w tabeli czy największej w lidze liczby strzelonych goli, ale to tylko wtedy się liczy, gdy cele szkoleniowe będą z tym szły w parze.

Zostańmy więc przy tym wątku: czy tak właśnie się miała rzecz w przypadku takich zawodników jak Kamil Budych, Mateusz Wójcik, Dawid Zięba, Michał Gurgul czy Mateusz Pruchniewski, którzy w Centralnej Lidze Juniorów występowali najczęściej?

- Nie mam wątpliwości i o tym rozmawiamy też z samymi chłopakami, że każdy z tych, którzy rozpoczęli u nas sezon poczynił na przestrzeni ostatnich miesięcy progres. Tyczy to zarówno tych zawodników, którzy legitymują się dużą liczbą minut jak i tych grających trochę mniej czy też łapali swoje minuty na poziomie juniora młodszego. Pod tym względem to dość udany czas, bo ten rozwój dostrzegamy pod kątem nie tylko techniczno-taktycznym, ale także fizycznym. Dojrzewanie do wymogów tej ligi naszych graczy, którzy są często młodsi od rywala, jest procesem naturalnym, chcieliśmy jednak go możliwie jak najbardziej zoptymalizować. Stąd wymogi treningowe stawialiśmy im w ten sposób, by z meczu na mecz czuli się lepiej, mogli więcej przebiec, notowali coraz większą liczbę działań w sprincie, żeby hamowania czy starty były na odpowiednim poziomie. O tym wszystkim informowały nas GPS-y, z których skrupulatnie korzystamy i na to rusztowanie każdego z chłopaków byliśmy w stanie wrzucać coraz większe obciążenia i oni dawali sobie z tym radę.

Akurat wymieniona przez ciebie grupa zawodników cechuje się tym, że udźwignęła wymagania tej rundy także pod względem braków urazów. W ich przypadku mówimy o blisko stuprocentowych frekwencjach treningowych, a to trening wiąże się z rozwojem. Oczywiście, ta runda nie była dla nas wymarzona pod tym kątem, bo nie ustrzegliśmy się kontuzji. To daje nam jednak pewne wytyczne odnośnie pracy prewencyjnej i wytycza nam jej kierunki na przyszłość. Tak, by móc legitymować się jeszcze większą skutecznością, jeśli chodzi o zdrowie poszczególnych graczy.

Centralna Liga Juniorów rozgrywana jest od początku sezonu w kategorii wiekowej do lat 19, a nie jak w poprzednich sezonach do 18, jak to wpłynęło na poziom rozgrywek? Czy ten powrót najstarszej z Centralnych Lig Juniorów do funkcji bezpośredniego przedsionka piłki seniorskiej można oceniać jako udany?

- Jeśli chodzi o naszych chłopaków, to podchodzili oni do rywalizacji w tych rozgrywkach z dużym entuzjazmem i on cały czas w nich jest. Zderzył się on jednak z wymaganiami, często fizycznymi, jakie niosły kolejne mecze. Dużo rozmawialiśmy na ten temat, że tutaj trzeba szybko dojrzewać i się adaptować do wymogów tej ligi, przy okazji nie zapominając o wartościach czysto piłkarskich czy filozofii gry, które mają nas cechować. Żeby to jednak realizować, potrzebowaliśmy odpowiedniego podłoża i w trakcie rundy dojrzewaliśmy fizycznie i mentalnie. Łatwo wspomnieć o trzech spotkaniach z rzędu, które kończyliśmy w niepełnym składzie z powodu czerwonych kartek, przeciwko Polonii, Lechii oraz Górnikowi. Wynikało to bardzo często z walki o piłkę, także wręcz czy po gwizdku. Dostrzegaliśmy to, chcieliśmy pomóc samym chłopakom wykazać większą dojrzałość nie tylko piłkarską, ale także w tego typu zachowaniu. Skutki tego obserwowaliśmy w kolejnych miesiącach, gdy unikaliśmy tego typu osłabień.

W przywołanym meczu z Lechią odwróciliście jego losy mimo niekorzystnego wyniku, to zresztą udawało wam się jesienią kilka razy i po tego typu spotkaniach zdobyliście trzynaście punktów. To prawie 40 procent waszego dorobku.

- W sporcie bezwzględnie kluczowe znaczenie ma charakter i jego nigdy nie może brakować. Należało jednak zdefiniować, co przez to słowo czy sformułowanie "mentalność zwycięzcy" rozumiemy. Nasi zawodnicy nigdy nie zwątpili w powodzenie niezależnie od okoliczności, to pewnie jedna składowa. Druga to zapewne trochę szczęścia, które towarzyszyło nam w niektórych spotkaniach, jak właśnie tym na Lechii. Wtedy wiedzieliśmy, że mimo osłabienia należy znaleźć drogę do finalizacji, utrzymać intensywność atakowania i dołożyć coś od siebie jeśli chodzi o bronienie. Zdarzały się jednak i takie mecze, jak ten domowy z Pogonią Szczecin, gdy mogliśmy zachować się lepiej w całej sekwencji zdarzeń, po których straciliśmy gola na 4:4 w ostatniej akcji. Chociaż to, odwołując się jeszcze do poziomu ligi, była to jej bardzo dobra promocja. Życzymy sobie takich pojedynków jak najczęściej, lecz musimy patrzeć też z nieco innej perspektywy, mianowicie jak należy je rozgrywać, nie zapominając o naszej tożsamości i determinacji.

Często spotykaliście się z przeciwnikami, którzy skupiali się na grze obarczonej nieco mniejszym ryzykiem i preferowali futbol bezpośredni?

- Jeśli chodzi o sposób gry rywala, dla technologii naszej pracy niewiele on zmienia. Raczej nie ustawimy się nisko, oczekując tego, co do zaproponowania będzie miał przeciwnik. Jedno możemy powiedzieć: każde z siedemnastu rozegranych spotkań było dla nas wymagające. Te wymagania dotyczyły oczywiście różnych momentów czy sposobu gry. Nie chodzi tylko o sytuacje, gdy rywale chcieli wysoko odbierać piłkę, czasami wręcz przeciwnie, gdy trzeba było wykazać się olbrzymią cierpliwością, której siłą rzeczy w tym wieku czasami brakuje. Czasem z kolei potrzebowaliśmy sprytu czy pomysłu na złamanie jednej czy drugiej linii w fazie bronienia. Bywało i tak, gdy wykazywaliśmy się męskością i siłą fizyczną przeciwstawiającą się naporowi przeciwnika. To wszystko jesienią miało miejsce, co jest kapitalną sprawą pod kątem rozwoju indywidualnego naszych zawodników. Rywalizacja ligowa ma w tle oczywiście zdobywanie punktów, ale dużo większe znaczenie ma wyciąganie doświadczenia.

To doświadczenie zdarzało się zbierać graczom urodzonym nawet w roku 2007, czyli często o trzy lata młodszym od przeciwników. Mowa o bramkarzu Mateuszu Pruchniewskim, pomocniku Igorze Brzyskim i skrzydłowym Igorze Stankiewiczu. To wiele mówi i wzbudza zainteresowanie z zewnątrz, w końcu to zawodnicy, którzy nie są najstarsi na boisku nawet w kategorii do lat 17.

- Jasnym jest, że prowadząc zespół do lat 19 obcujemy na co dzień z zawodnikami tworzącymi naszą kadrę w danym momencie sezonu. Zobowiązani jednak jesteśmy do tego, by patrzeć szerzej. Debiuty w tak młodym wieku w tej kategorii wiekowej są czymś w pełni naturalnym, co pokazuje i historia, i ostatnie lata. Istnieją zawodnicy, którzy zadebiutowali i uznaliśmy, że to wystarczający bodziec do dalszej pracy jak i tacy, którzy na dłużej zagościli w zespole i mogli stanowić o jego sile. Wszystko podyktowane jest indywidualną analizą, w jakim momencie znajduje się dany chłopak i potrzebą stworzenia mu warunków zmuszających go do wyjścia poza strefę komfortu. Mamy za sobą bardzo udaną rundę w kontekście współpracy ze sztabami rezerw i juniorów młodszych, to też pomaga nam wskazać odpowiednią drogę dla konkretnego zawodnika.

Rozmawiał Adrian Gałuszka

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Sobota 08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory