- Nadchodzące święta będą pierwszymi od wielu lat, kiedy będę mógł w pełni się cieszyć tym czasem z najbliższymi. Jednak i na piłkę znajdzie się czas, w końcu w tym okresie gra Premier League, więc na pewno włączymy jeden czy drugi mecz - mówi o swoich świątecznych planach piłkarz Lecha Poznań, Bryan Fiabema. Najbliższe dni Norweg spędzi w ojczyźnie w otoczeniu rodziny, a to dla niego pierwsza taka okazja od dłuższego czasu.
Urodzony w Tromsø napastnik w młodym wieku przeprowadził się do Anglii, zmieniając swój rodzimy klub na akademię Chelsea FC. Od wieku niespełna siedemnastu lat przyszło mu więc rozwijać umiejętności głównie na obczyźnie, co czynił w ekipach the Blues oraz Forest Green, a także na zasadach kilkumiesięcznego wypożyczenia w norweskim Rosenborgu. - Z reguły nie miałem zbyt dużo czasu w okresie świątecznym i spędzałem go głównie w miejscu, w którym grałem. Teraz jest go nieco więcej i to duża sprawa dla mnie i całej rodziny, że spotkamy się wspólnie w Norwegii w dużym gronie. Będą tradycyjne jedzenie, prezenty i okazja, żeby więcej ze sobą poprzebywać - twierdzi Fiabema, który bardzo ceni sobie nadchodzącą szansę na spędzenie czasu z najbliższymi.
Za czasów gry na Wyspach Brytyjskich zawodnik nie zwykł wracać na Boże Narodzenie do Norwegii, co brało się najczęściej z tego, że jeszcze 24 grudnia jego drużyny trenowały. Mimo to tych szczególnych dni nie spędzał samotnie, o co dbała odwiedzająca go rodzina. - W Anglii obchodzi się Boże Narodzenie nieco inaczej, bo ten najważniejszy dzień przypada na 25 grudnia. Mieliśmy więc treningi dzień wcześniej, a ja nie wracałem już do domu, za to odwiedzała mnie mama i inni bliscy, to również są miłe wspomnienia - przyznaje 21-latek.
- Zawsze lubiłem dostawać zabawki, teraz tym najczęstszym są skarpetki z małymi słodyczami włożonymi do środka. Dorośli chowają mniejsze lub większe prezenty po całym domu, a dzieci mają za zadanie znaleźć je wszystkie, nazywa się to Julegeit. Ja też to robiłem za młodu, ale tylko trochę, teraz stało się to u nas bardziej powszechne - przybliża zwyczaje panujące w Norwegii Fiabema.
A jak wyglądają święta w jego domu rodzinnym? Nie brakuje tradycyjnych potraw, długich rozmów, nadrobienia zaległości z bliskimi oraz… futbolu. - Na Wigilię zjeżdżamy się w wiele osób w jednym domu, dołączają do nas wszyscy wujowie, ciotki, kuzyni i moje siostry, jest na łącznie koło piętnaściorga ludzi. Bardzo na to czekam, to jest dla nas główne wydarzenie. Chcę wykorzystać ten czas na naładowanie baterii i wrócić pełen nowej energii. Nadchodzące święta będą pierwszymi od wielu lat, kiedy będę mógł w pełni się cieszyć tym czasem z najbliższymi. Jednak i na piłkę znajdzie się czas, gra Premier League, więc na pewno włączymy jeden czy drugi mecz - podsumowuje napastnik, który wystąpił w swojej debiutanckiej rundzie w PKO BP Ekstraklasie w siedemnastu spotkaniach.
Zapisz się do newslettera