W ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk, Lech Poznań zagrał bez nominalnego defensywnego pomocnika. Rolę tę dzielili zawodnicy, którzy zazwyczaj grają bardziej ofensywnie. Mowa o Macieju Gajosie oraz Pedro Tibie.
Szczególnie uniwersalnym piłkarzem jest drugi z wymienionych. Portugalczyk przeszłości grywał na każdej pozycji w środkowej strefie boiska, zarówno jako zawodnik bardziej ofensywny, jak i odpowiadający za destrukcję akcji przeciwka.
- Jestem zawodnikiem, który grał na różnych pozycjach. Jestem gotowy przystosować się do wszystkich zmian, w zależności, gdzie będzie widział mnie trener. Bardziej lubię oczywiście zadania ofensywne, ale w defensywie dam z siebie za każdym razem wszystko na boisku - podkreśla 30-latek.
Były zawodnik Sportingu Braga i Realu Valladoid nie ukrywa rozczarowania wynikami ostatnich spotkań Lecha. W ciągu ostatniego tygodnia Kolejorz zanotował trzy porażki i odpadł z rozgrywek Pucharu Polski. - Pozostaje nam dalej pracować i mieć nadzieję, że nasza gra poprawi się w najbliższej przyszłości. Przede wszystkim musimy przeprosić kibiców, za to, że nie spełniamy ich oczekiwań. Bolą te porażki i słaba gra. Rozumiemy ich reakcje i możemy ich tylko przeprosić, że nie wychodzi nam wszystko tak jak byśmy chcieli - mówi Portugalczyk.
Dla zawodnika Lecha obecny kryzys jest jednym z pierwszych, z którym ma do czynienia w swojej zawodowej karierze. - To prawda, że takich kryzysów, jak obecnie w Lechu, w mojej karierze aż tak wielu nie przeżywałem. Zawsze można mówić o różnych zmianach, które są konieczne w klubie, ale z mojej perspektywy najważniejsze jest to, żeby ciężko pracować. Grać i trenować z zaangażowaniem, a efekty przyjdą i wyjdziemy z kryzysu - kończy Tiba.
Zapisz się do newslettera