Przed ostatnią kolejką fazy zasadniczej PKO Ekstraklasy wiemy kilka rzeczy, ponieważ po minionej serii spotkań wyłoniony został już podział na grupę mistrzowską oraz spadkową. Z której pozycji Lech Poznań rozpocznie jednak zmagania w rundzie finałowej? To już pozostaje niewiadomą, a potencjalnych scenariuszy jest mnóstwo.
Naszą analizę 30. kolejki rozpocznijmy od tego, co pewne na sto procent. Kolejorz zajmie na koniec pierwszej części sezonu co najmniej siódme, ale nie wyższe niż trzecie miejsce. Strata do drugiego w stawce Piasta Gliwice i przewaga nad ósmą Lechią Gdańsk wynosi bowiem tyle samo punktów - cztery. Rozstrzał pozycji, z których do rywalizacji o końcowe rozstrzygnięcia może przystąpić Lech jest więc spory, a interesujący go fragment tabeli prezentuje się następująco:
_ _ _ _ _
3. Śląsk Wrocław - 46 punktów
4. Lech Poznań - 46 punktów
5. Cracovia - 45 punktów
6. Pogoń Szczecin - 44 punktów
7. Jagiellonia Białystok - 44 punkty
_ _ _ _ _
Spójrzmy na start na zestaw par we wszystkich meczach, które ze szczególną uwagą będziemy śledzić w tę niedzielę*:
Korona Kielce – Lech Poznań
Cracovia – Wisła Płock
Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk
Śląsk Wrocław – ŁKS Łódź
*pogrubione zostały te zespoły, które rywalizują z Lechem o jak najwyższe miejsce na koniec rundy zasadniczej
Niebiesko-biali będą chcieli przede wszystkim znaleźć się w czołowej czwórce, ponieważ w takiej sytuacji podczas ostatnich siedmiu kolejek to oni rozgrywaliby większość (cztery) spotkań u siebie. Żeby to sobie zapewnić bez konieczności oglądania się na innych, muszą wygrać w Kielcach. Tylko wtedy będą spokojni o to, że nikt im nie wyskoczy zza pleców i znajdą się przed decydującą fazą sezonu co najmniej tuż za podium. Oczywiście, w przypadku potknięcia Śląska Wrocław w starciu z ŁKS-em Łódź u siebie mogą awansować na trzecią pozycję.
a) Lech zajmie trzecie miejsce, jeśli Śląsk nie wygra z ŁKS-em
b) Lech zajmie czwarte miejsce, jeśli Śląsk wygra z ŁKS-em
Bardziej skomplikowana matematyka zaczyna się jednak dopiero w przypadku straty punktów przez podopiecznych trenera Dariusza Żurawia i miejmy nadzieję, że w ten weekend nie będziemy musieli się nią wspomagać. Na teraz jednak rozważmy różne warianty, zaczynając od tego, w którym Kolejorz z Koroną remisuje. Ma wtedy w dorobku 47 punktów i wciąż… nie takie małe szanse na zachowanie miejsca w "top 4". Oczywiście, ciężko oczekiwać, że wrocławianie przegrają u siebie z "czerwoną latarnią" ekstraklasy, więc o podium może być trudno. Do czwartej lokaty wystarczy im jednak w takim przypadku potknięcie Cracovii na własnym terenie z Wisłą Płock. Faworytem tej rywalizacji pozostaje naturalnie drużyna Michała Probierza, ale płocczanie zdążyli już raz w tej kampanii odebrać jej punkty, remisując z nią u siebie 0:0.
Co jednak w przypadku, gdy Pogoń lub Jagiellonia wygrają swoje starcia (przy założeniu, że Śląsk wygrywa swój mecz)? W końcu w takim scenariuszu też wskoczą one na poziom 47 "oczek". Wtedy jednak o końcowym miejscu decydują bezpośrednie mecze, a następnie różnica bramek zainteresowanych drużyn, a w obu sytuacjach wypadają lepiej lechici (chyba, że "Jaga" pokona różnicą dwudziestu trafień Piasta Gliwice, ale to raczej nieprawdopodobne).
Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 4:0
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 1:1
Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 1:1
Tutaj decyduje aktualny bilans bramek:
Lech Poznań: 52:29 (+23)
Jagiellonia Białystok 41:37 (+4)
Jeśli obie wyżej wymienione ekipy zwyciężą kolejno przeciwko Lechii Gdańsk oraz Piastowi Gliwice (a Lech swoje spotkanie zremisuje), o ostatecznym rozkładzie miejsc zdecyduje mała tabela między Kolejorzem, Pogonią oraz Jagiellonią. Ta także wypada na korzyść niebiesko-białych.
Konieczność posłużenia się małą tabelą zajdzie w tym kontekście również w innych przypadkach. Kiedy Śląsk zremisuje swój mecz, Cracovia swojego nie wygra, natomiast Pogoń i/lub Jagiellonia swoje spotkania wygrają. To oznacza wtedy, że 47 punktów będą wtedy miały trzy lub cztery kluby. Prześledźmy każdy z tych wariantów:
a) Śląsk i Lech remisują, Cracovia nie wygrywa, Pogoń wygrywa, Jagiellonia nie wygrywa
47 punktów mają wtedy Śląsk, Lech i Pogoń, a poniżej ich mała tabela:
Wynik: Trzeci jest więc wtedy Śląsk, czwarty Lech, piąta Pogoń.
b) Śląsk i Lech remisują, Cracovia nie wygrywa, Pogoń nie wygrywa, Jagiellonia wygrywa
47 punktów mają wtedy Śląsk, Lech i Jagiellonia, a poniżej ich mała tabela:
Wynik: Trzecia jest więc wtedy Jagiellonia, czwarty Śląsk, piąty Lech.
c) Śląsk i Lech remisują, Cracovia nie wygrywa, Pogoń wygrywa, Jagiellonia wygrywa
47 punktów mają wtedy Śląsk, Lech, Jagiellonia i Pogoń, a poniżej ich mała tabela:
Wynik: Trzecia jest wtedy Jagiellonia, czwarty Lech, piąty Śląsk, a szósta Pogoń.
To oznacza, że w przypadku remisu Lecha w Kielcach istnieje tylko jeden scenariusz, zgodnie z którym zajmuje on szóste miejsce na koniec rundy zasadniczej: Śląsk remisuje z ŁKS-em, Cracovia wygrywa z Wisłą Płock, Pogoń nie wygrywa z Lechią Gdańsk, a Jagiellonia wygrywa z Piastem Gliwice.
Na koniec scenariusz najbardziej pesymistyczny i oby najmniej prawdopodobny – porażka Lecha w stolicy województwa świętokrzyskiego. Tutaj możliwych scenariuszy jest oczywiście najwięcej i w teorii niebiesko-biali mogą zachować nawet swoją aktualną, czwartą pozycję. Musieliby jednak liczyć na porażkę Cracovii i stratę punktów Pogoni oraz Jagielloni. O co najmniej jedną lokatę spadną nawet w przypadku remisu krakowian, ponieważ mają od nich gorszy bilans bezpośrednich meczów. Nie pomoże wtedy nawet porażka Śląska i zrównanie się punktami wrocławian, „Pasów” oraz Kolejorza, ponieważ w przypadku tej małej tabeli lechici zajmują ostatnie miejsce.
Remis Cracovii spycha więc Lecha na co najmniej piąte miejsce. W innych przypadkach już będą znajdować się o kolejne lokaty coraz niżej w zależności od wygranych Pogoni oraz Jagielloni. Ten spadek może zatrzymać się aż na – odpukajmy – siódmej lokacie.
Zapisz się do newslettera