- Od końca tamtego pierwszego meczu czuję ekscytację związaną z reważem. Często przed snem odkładałem telefon i nie mogłem spać, bo już myślami wybiegałem do tego, co nas czeka we Francji - mówi Norbert Pacławski, napastnik drużyny Lecha Poznań do lat 19, która od poniedziałku przebywa we Francji. Już w środę o godzinie 17:00 rewanżowe spotkanie w Lidze Młodzieżowej UEFA, w którym Niebiesko-Biali powalczą o awans do kolejnej fazy tych rozgrywek z FC Nantes.
Rozgrywane na początku października starcie z mistrzem Francji przyniosło sporo emocji i zakończyło się remisem 1:1. Do przerwy lechici prowadzili z faworyzowanym przeciwnikiem 1:0 po trafieniu Norbert Pacławskiego i jedyne czego mogli żałować to fakt, że w tej części gry nie udało im się przekuć przewagi na większą liczbę trafień. - Szkoda, że nie zdobyliśmy więcej bramek, bo szans ku temu było naprawdę sporo. Rywale oddali nam piłkę, mogliśmy spokojnie rozgrywać, a można było się spodziewać, że ruszą na nas od początku. Tak się nie stało i czyliśmy się na boisku naprawdę dobrze - twierdzi rozgrywający Kolejorza, Maksymilian Dziuba.
- Ten mecz pokazał nam, że Francuzi mają do nas respekt. Chcieli nas wyczekać, odbierać piłkę nieco dalej od naszej bramki, co tak naprawdę nam pomagało. My od początku weszliśmy dobrze w tamto spotkanie, czuliśmy się odpowiednio nastawieni, wiedzieliśmy o co toczy się gra - dodaje strzelec gola z pierwszego meczu w polsko-francuskiej rywalizacji w ramach pierwszej rundy ścieżki mistrzowskiej Ligi Młodzieżowej UEFA.
W losowaniu tej fazy rozgrywek drużyna trenera Bartosza Bochińskiego trafiła na teoretycznie najsilniejszego możliwego przeciwnika. Jak twierdzą jego zawodnicy, to tylko spowodowało u nich jeszcze większą motywację i cieszyli się, że tak wymagające starcia przyszły od razu na start zmagań na międzynarodowej arenie. - Mówiło się sporo o przewadze fizycznej przeciwnika. My tego nie czuliśmy z perspektywy murawy, miałem wrażenie, że byliśmy lepiej wybiegani od nich. Przed nami otwarty mecz, podczas którego będziemy chcieli zdobywać bramki, tego potrzebujemy do awansu. Fajnie, że taki rywal trafił się na początek, pewnie najcięższy z tej puli potencjalnych przeciwników, ale każdemu z nas to odpowiada, dodatkowo mobilizuje. Po to jesteśmy w tych rozgrywkach, by toczyć pojedynki na najwyższym poziomie - ocenia Dziuba, który od czasu pierwszego boju z Nantes zdążył strzelać gole i w drugiej lidze, i dla reprezentacji Polski do lat 19.
Żeby awansować do następnej fazy na europejskim froncie mistrzowie Polski będą musieli pokonać ekipę Kanarków. To oczywiście zadanie trudne, bo w trwającej kampanii Nantes nie doznało jeszcze goryczy porażki w lidze, ale... nic nie jest niemożliwe. W związku z tym Niebiesko-Białym towarzyszy ogromny entuzjazm. - Od końca tamtego pierwszego meczu czuję ekscytację związaną z reważem. Często przed snem odkładałem telefon i nie mogłem spać, bo już myślami wybiegałem do tego, co nas czeka we Francji. To naprawdę ciekawe doświadczenie dla każdego z nas, bo wraz z wszystkimi chłopakami odliczaliśmy dni do tego meczu - kończy Pacławski.
Zapisz się do newslettera