W poniedziałek Lech Poznań rozpoczął domowe przygotowania do restartu PKO Ekstraklasy i Totolotek Pucharu Polski. Lechici przez dwa tygodnie będą objęci izolacją domową, która ma na celu doprowadzenie ich na upragnione boiska treningowe. - Trzeba podjąć rękawicę i cieszyć się, że piłka wróci. Bo wszyscy na to czekają - mówi drugi trener Kolejorza, Karol Bartkowiak.
Po zawieszeniu rozgrywek piłkarze Lecha Poznań przez pewien czas podtrzymywali jeszcze w domowych warunkach formę fizyczną. Kiedy okazało się, że powrót do rozgrywek nie będzie możliwy tak wcześnie, jak to zapowiadano na początku, zawodnicy Kolejorza otrzymali krótkie urlopy. Od poniedziałku (20 kwietnia) rozpoczęły się już treningi domowe z zachowaniem odpowiedniego reżimu sanitarnego. Lechici nie tylko wypełniają ankiety na temat stanu zdrowia, ale też przygotowują się do rozgrywek poprzez wideokonferencje ze sztabem szkoleniowym.
- Obecnie zajęcia online prowadzą trenerzy przygotowania fizycznego. Wprowadziliśmy podział na dwie grupy: anglojęzyczną i polską. My jako sztab też bierzemy w tym udział. Niektórzy też wykonują pewne ćwiczenia. Wiadomo, że robimy to również dlatego, żeby cały czas zachować kontakt w zespole, zobaczyć się, chwilę porozmawiać. Dzięki właśnie takim treningom mamy namiastkę normalnego kontaktu z zawodnikami. Wiemy przez to, co się u nich dzieje, jak wyglądają oni i ich forma, nie chcemy się przecież pozapominać - mówi z uśmiechem drugi trener Kolejorza, Karol Bartkowiak.
Po ustaleniach m.in. Ekstraklasy S.A. oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej kluby otrzymały konkretną informację na temat tego, kiedy możliwy jest powrót do treningów oraz samych spotkań. To pozwoliło sztabom zaplanować obciążenia oraz środki treningowe, tak by piłkarze "Dumy Wielkopolski" byli najlepiej jak to możliwe gotowi na restart rozgrywek.
- Dla nas najważniejszą informacją była ta, która przedstawia nam termin powrotu do rozgrywek. Teraz wiemy, że jest to 27 maja, kiedy wystartuje Puchar Polski w którym uczestniczymy. Wcześniej tego nie wiedzieliśmy i mogliśmy wykonywać treningi tylko i wyłącznie podtrzymujące formę. Teraz wiedząc już jak możemy czasowo rozłożyć okres przygotowania się do rozgrywek, możemy działać już bardziej konkretnie. Oczywiście ograniczają nas takie rzeczy jak ta dwutygodniowa izolacja, ale dzięki takim możliwościom jak treningi online jest to rzeczywiście bardziej intensywne. Jesteśmy w grupach, widzimy jak wszyscy ćwiczą. Nie jest to przesyłanie tylko raportów. Nasi piłkarze są widoczni i teraz możemy obserwować jaką pracę wykonali. To było dla nas najważniejsze - przyznaje trener Bartkowiak.
- Mamy już rozpisany plan przygotowań do chwili restartu. Gdyby to się zmieniło tydzień przed, lub dwa - będziemy odpowiednio reagować. Najważniejszą informacją jest jednak to, że mamy określoną datę. To było dla nas najbardziej istotne. Jest to plan na tyle możliwy, na tyle ile można na dzisiaj z jakąś perspektywą wyjścia na boisko go przygotować - dodaje drugi szkoleniowiec.
W tym momencie wiadomo już, że do możliwego restartu kluby mają nieco ponad miesiąc. To oznacza, że każdy z zespołów będzie mógł się odpowiednio przygotować. Nie będzie to jednak dokładnie taki sam schemat, jak w przypadku przygotowań do rundy wiosennej. Kolejorz nie będzie mógł na przykład rozgrywać sparingów.
- Zawodnik woli grać niż przygotowywać się. Utrudnieniem jest to, że podczas zimowych przygotowań w tureckim Belek mieliśmy możliwość rozgrywania gier kontrolnych. Teraz takich nie możemy przeprowadzać. W tym momencie jest to znaczne utrudnienie, bowiem niektóre aspekty, które zostały wypracowane, muszą być przypominane. W planach było też pójście krok dalej, a teraz nie możemy ćwiczyć tego z przeciwnikiem. Nie mamy takiej możliwości. Po to trenujemy, żeby grać. Naszym sprawdzianem będzie 1/4 finału Pucharu Polski. Z tego się cieszymy, bo będzie to swoiste przetarcie przed ligowymi starciami. Liczymy, że może uda się przeprowadzić jeden mecz kontrolny, ale planowanie czy zapowiadanie tego w obecnym momencie to abstrakcja - twierdzi asystent trenera Żurawia.
Od ponad miesiąca żaden z zespołów piłkarskich w Polsce nie mógł przeprowadzić pełnoprawnej jednostki treningowej. Co za tym idzie, w domach szlifowane są tylko i wyłącznie aspekty motoryczne. Na inne możliwości trzeba będzie poczekać aż do powrotu zajęć w większej grupie.
- Taktyka to są działania grupowe i zespołowe. W tym momencie nie sposób ich przeprowadzić, bowiem takich grup nie możemy formułować. Na tyle co możemy, to w tym momencie robimy. Same przygotowania przed restartem ligi będą się zatem znacząco różnić od tych zimowych. Musimy jednak też pamiętać, że to nie było tak, że zawodnicy Lecha Poznań mieli wolne. Dostawali rozpiski cotygodniowe. Treningi nie były takie jakie mogłyby być na boisku, ale dawały nam pewną formę podtrzymania tego co zostało wcześniej wypracowane. Oczywiście jak tylko będzie możliwość, to będziemy większą uwagę zwracać na aspekty techniczno-taktyczne. To nie było wcześniej wykonywane, bo nie mieliśmy takiej okazji - mówi Bartkowiak.
Nie oznacza to jednak, że Lech w tych aspektach przez ostatnie tygodnie nic nie robił. Sztab szkoleniowy przez czas izolacji nieustannie się dokształca. - Oczywiście spotkania sztabu odbywały się w formie wideokonferencji, ale był to też moment, żeby trochę poszerzyć wiedzę w pewnych aspektach, na które wcześniej po prostu brakowało czasu. Można było poczytać, sprawdzić nowinki. Analizowaliśmy również grę zawodników na najwyższym poziomie. Były też podsumowania tego wszystkiego, co zostało osiągnięte, sprawdzaliśmy na jakim etapie jesteśmy oraz planowaljśmy przyszłe działania. Tak, aby w momencie kiedy wyjdziemy na boisko pójść dalej. Każdy z nas się rozwija, szuka wiedzy, stara się widzieć więcej. Nie zawsze człowiek miał okazję pojechać gdzieś na konferencję, zobaczyć pewne materiały - dodaje.
Obecna, prawie dwumiesięczna przerwa od rozgrywek może być ostatnią dla piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego w tym roku. Istnieje bowiem duża szansa, że sezon 2020/21 zacznie się tydzień lub dwa po zakończeniu obecnego. - Mamy świadomość tego, że forma budowana podczas tego nadchodzącego okresu musi być zbudowana aż do grudnia. Według mnie żaden zespół nie będzie przygotowany do rozgrywek tak jakby chciał, nikt nie będzie przygotowany optymalnie. Być może końcówka sezonu będzie już jednocześnie przygotowaniem do następnego. Trzeba się z tym pogodzić, podjąć rękawicę i cieszyć się, że piłka wróci. Bo wszyscy na to czekają - kończy trener Bartkowiak.
Zapisz się do newslettera