11 maja 2020 roku - to właśnie ta data była zapisana w każdym notesie trenera PKO Ekstraklasy. Od tego dnia drużyny mogą trenować na boisku już nie w mniejszych grupach, a jednej, dwudziestopięcioosobowej. - Doceniamy to, że możemy nareszcie być wszyscy razem na boisku - przyznaje Dariusz Skrzypczak, drugi trener Lecha Poznań.
Do tej pory Kolejorz i pozostałe drużyny PKO Ekstraklasy mogły trenować w kilku mniejszych grupach, co w małym stopniu było namiastką normalności. Od poniedziałku na boiskach przy ulicy Bułgarskiej w końcu zobaczyła się prawie cała drużyna.
- Dzisiaj jesteśmy tu już wszyscy, bo w końcu możemy. Wcześniej z różnych powodów było to niemożliwe. Teraz mamy normalne warunki, trenujemy i cieszymy się z tego faktu. Wiadomo, że trzeba było się dostosować, zachowywać względy bezpieczeństwa. Nie było łatwo, ale teraz jest już to za nami. Możemy w pełnym składzie ćwiczyć. A to jest cała radość - mówi trener Skrzypczak.
Te pierwsze zajęcia w większej grupie są bardzo istotne dla sztabu szkoleniowego Kolejorza. Do tej pory lechici trenowali głównie w domach. To jednak ćwiczenia drużynowe są istotą działalności każdej ekipy piłkarskiej - również od strony współpracy całego zespołu. - Jako członek sztabu szkoleniowego widzę same plusy. Mamy teraz kontakt ze wszystkimi zawodnikami, bardziej bezpośredni. To jest też bardzo ważne. Widzimy jak wyglądają, jak się czują, w jakiej dyspozycji są, nie tylko fizycznej, ale również mentalnej. Przywiązujemy do tego wielką uwagę - dodaje drugi trener Kolejorza.
Wszystkie treningi będą mogły być teraz jeszcze dokładniej pilotowane. Sztab szkoleniowy na bazie obserwacji może bardzo szybko znaleźć mocne i słabe strony obecnego przygotowania piłkarzy Lecha Poznań do wznowienia rozgrywek PKO Ekstraklasy. - Wszystkie środki treningowe, postępy albo deficyty w danych materiach możemy błyskawicznie korygować. Wcześniej było to znacząco utrudnione. To są dwie najważniejsze rzeczy, z których ja jestem bardzo zadowolony. Nie znaczy to oczywiście, że wcześniejsze treningi były złe. Wykorzystywaliśmy warunki w sposób optymalny. Teraz, jesteśmy jednak wszyscy w jednym miejscu - zaznacza trener Skrzypczak.
Już za dwa i pół tygodnia Lecha Poznań czeka pierwszy test - ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski. Przeciwnikiem piłkarzy trenera Dariusza Żurawia będzie Stal Mielec. Kolejorz już rozpoczął intensywne przygotowania do tego spotkania, ale nie zapomina również o innych czekających go wyzwaniach.
- Będziemy próbować polepszyć wszystkie elementy naszej gry ofensywnej i defensywnej. Do tej pory było to raczej niemożliwe, z różnych powodów. Teraz będziemy się przygotowywać do pierwszego meczu o stawkę, w naszym przypadku do starcia pucharowego ze Stalą Mielec, jako cały zespół. Musimy sobie poprzypominać wszystkie elementy, które wcześniej wypracowaliśmy, a co za tym idzie polepszać to, co było dobre. Aspekty dotąd niezadowalające chcemy podciągnąć do poziomu przynajmniej dobrego - kończy drugi trener Kolejorza.
Zapisz się do newslettera