W ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną, niewątpliwym bohaterem Lecha Poznań był Volodymyr Kostevych. Jego bramka pozwoliła Kolejorzowi wywieźć z Zabrza jeden punkt. - Szkoda, że wtedy straciliśmy dwa punkty, ale dobrze, że wróciliśmy - wspomina Ukrainiec.
Kostevych jest niewątpliwym beneficjentem ustawienia, w którym Lech gra trójką obrońców. Pozwala to Ukraińcowi na większy udział w akcjach ofensywnych. - Wiadomo, że jak gramy trójką z tyłu, to mam więcej okazji z przodu. W meczu z Górnikiem Zabrze moja bramka wyniknęła jednak z tego, że nie mieliśmy już nic do stracenia. Musieliśmy strzelić gola, nawet dwa, żeby wygrać ten mecz. Szkoda, że udało się tylko zremisować. Szkoda, że straciliśmy dwa punkty, ale po wyniku 2:0, dobre jest to, że wróciliśmy do gry - mówi "Kosta".
Na czwartkowym treningu szkoleniowiec Ivan Djurdjević postanowił powierzyć prowadzenie zajęć swoim zawodnikom. Jednym z członków sztabu szkoleniowego był właśnie Ukrainiec, który zdążył już poczynić kroki w kwestii swojego wykształcenia trenerskiego. - Jeszcze nie zastanawiam się nad tym, co będę robił po zakończeniu kariery. Kiedyś myślałem, że na sto procent będę trenerem, ale teraz widzę jaka ciężka jest to praca. Chodzi w tym wszystkim o bycie dobrym szkoleniowcem, a nie byle jakim. Na temat bycia trenerem po karierze muszę jeszcze zdecydowanie i mocno pomyśleć - podkreśla Kostevych.
Ukrainiec w ostatnich sezonach był wyznaczany do wykonywania stałych fragmentów gry. O tym, że wahadłowy Kolejorza potrafi to robić kibice przekonali się jednak już dość dawno temu, przy okazji jego debiutu w meczu sparingowym przeciwko Sokołowi Kleczew. Teraz ciężko pracuje nad tymi umiejętnościami, również ze swoimi kolegami drużyny.
- Zostajemy po treningu z Darko Jevticiem i gramy o czekoladę. W tej chwili przegrałem dwie, czyli muszę jeszcze więcej trenować - wspomina z uśmiechem obrońca.
Za Kolejorzem dwutygodniowa przerwa w rozgrywach Lotto Ekstraklasy. Przez ten czas zespół trenera Ivana Djurdjevicia nie próżnował i pracował nad wieloma elementami piłkarskiego rzemiosła. - Przez ostatnie dwa tygodnie widziałem jak drużyna trenowała, jak jest skoncentrowana i jakie są w niej morale. Widać, że jesteśmy na dobrej drodze. Musimy w takim samym nastroju, z taką samą koncentracją, wyjść na mecz z Koroną i pokazać, że każdy z nas jest dobrym zawodnikiem. Jesteśmy dobrym zespołem - kończy Kostevych.
Zapisz się do newslettera