- Myślę, że jesteśmy w stanie odpowiednio zareagować na wynik poprzedniego meczu. Zawsze po porażkach kolejne spotkania były dobre w naszym wykonaniu. Byliśmy w nich agresywni, zdyscyplinowani. Mam nadzieję, że tak samo będzie w niedzielę - podkreśla trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica.
Kibice Kolejorza wciąż pamiętają poprzednie starcie pomiędzy Lechem a Lechią. Tamtej rywalizacji towarzyszyło bardzo dużo emocji. - Nie wiem jak będzie teraz. Jesteśmy przygotowani do spotkania. A jeśli chodzi o emocje, to w każdym meczu ich potrzebujemy. Widzieliśmy je w starciu z Pogonią. Pokazaliśmy je i wygraliśmy. Z Legią przegraliśmy, ponieważ ich zabrakło. Bez emocji nie możemy grać. Potrzebujemy ich - zaznacza chorwacki szkoleniowiec.
Do emocji trzeba jednak dołożyć umiejętności piłkarskie, a te będą potrzebne. Szczególnie ze względu na zbliżające się mecze z silnymi rywalami. Wśród nich jest też Lechia. - To zespół grający bardzo ofensywnie i efektywnie. Ma jakość w ataku, dobrych piłkarzy. Ostatnim zwycięstwem zbudowali sobie pewność siebie. To będzie dla nas ciężki mecz, zresztą jak każdy na własnym stadionie. Powiem to co zawsze: musimy być skoncentrowani, agresywni. Jeśli to będzie w naszej grze, to możemy wygrać - zauważa Bjelica.
Chorwat nie interesuje się losami innych drużyn, od których Lech jest zależny, jeśli chce grać o mistrzostwo. Mowa oczywiście o starciu Jagiellonii z Legią. Zwycięstwo gospodarzy będzie korzystne dla Kolejorza, który w takiej sytuacji będzie zależny tylko od siebie. Taka sytuacja na razie jednak nie interesuje szkoleniowca poznańskiego zespołu. Nie zamierza też on kibicować drużynie z Białegostoku w najbliższym spotkaniu.
- Jestem trenerem i kibicem Lecha. Chcemy wygrać z Lechią i tylko o tym myślę. Jak skończy się nasz mecz, to pewnie obejrzę to spotkanie. Nie będę jednak kibicował. Żeby ten mecz miał dla nas jakieś znaczenie, to najpierw musimy wygrać. To, co ja mogę zrobić, to wygrać swój mecz. Na to co będzie się działo w Białymstoku nie będę miał wpływu. Oczywiście dla nas najlepszym wynikiem jest zwycięstwo Jagiellonii. Wtedy będziemy mieli szansę na mistrzostwo, które chcemy zdobyć - podkreśla Bjelica.
Jego zdaniem bardzo ważne na finiszu rozgrywek będzie zachowanie zespołu. Chodzi przede wszystkim o podejście mentalne. - Jeśli wygrywamy, to wygrywamy w głowach. Z Arką przegraliśmy właśnie w głowach. Nie umiejętnościami, bo dominowaliśmy. Zabrakło nam koncentracji. Kiedy przegrasz trzy mecze z rzędu w ostatniej minucie, ale rywal dominował, to przegrałeś przez umiejętności. Kiedy jednak tracisz bramkę w siódmej minucie, to jest to brak koncentracji - zaznacza szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera