Grałeś w Lechu w jego najtrudniejszych czasach. Pamiętasz spadek z Ekstraklasy i ponowny do niej awans. Kojarzony jesteś z drużyną, którą zawsze wspominać się będzie z sympatią. Myślisz, że to doświadczenie pomoże ci w powrocie na Bułgarską?
- To był zupełnie inny Lech, inna drużyna, sam klub funkcjonował zupełnie inaczej i faktycznie był to bardzo ciężki okres. Jednak w Lechu zawsze czułem się bardzo dobrze. Kiedy jeszcze grałem w juniorach bardzo chciałem zagrać w pierwszej drużynie. Udało mi się to, choć początek przygody z dorosłym futbolem zbiegł się ze spadkiem Kolejorza do drugiej ligi. Teraz na pewno moja rodzina i przyjaciele są zadowoleni, że wróciłem do Poznania. Aklimatyzacji się nie boję, choć wiele się tu zmieniło. Nowy stadion robi wrażenie i jest nieporównywalny z tym, który opuszczałem. Wiem jednak, że część kibiców nie jest zadowolona z mojego powrotu. Nie chcę się tutaj do tego odnosić. Muszę ich swoją grą przekonać, że to był dobry ruch.
Kibice mają świeżo w pamięci nieudaną przygodę z Lechem Artura Wichniarka. Nie obawiasz się, że Twój powrót może zakończyć się podobnie?
- Nie, choć wiadomo, że może być różnie. Ja jednak wierzę w siebie i w swoje możliwości. Myślę, że po moim nie najlepszym okresie w Cracovii, teraz wszystko już będzie w porządku. Jestem przekonany, że w Poznaniu mogę się odbudować i dać dużo zespołowi.
Cała rozmowa z Bartoszem Ślusarskim w LechTV. Zapraszamy.
Zapisz się do newslettera