- Jagiellonia to drużyna, która potrafi wygrać z wieloma przeciwnikami. Bardzo dobrze grają z kontry, pokazał to już mecz z Legią, gdzie zespół z Białegostoku robił to bardzo dobrze - mówi przed piątkowym spotkaniem szkoleniowiec Kolejorza Jan Urban.
Lechici w najbliższym spotkaniu muszą uważać na groźne kontrataki ze strony zespołu prowadzonego przez Michała Probierza. Ważną rolę w grze tej drużyny odgrywa Konstantin Vassiljev. - Ich argumentem są szybkie ataki. Vassiljev dobrze je przeprowadza. Pierwsze podanie po odbiorze trafia do niego. On umie się ustawić, zagrać penetrujące podanie do Cernycha czy Frankowskiego, który dysponuje dużą szybkością. Musimy uważać, być na to uczuleni. To przypomina mi grę Lecha ze Stiliciem. On rozprowadzał ataki i kontrataki - przyznaje trener.
W piątek musi on jednak nie tylko zwrócić uwagę na grę rywala, ale także swoją. W pierwszych dwóch ligowych kolejkach poznaniacy nie zdobyli żadnej bramki i podobnie jak pod koniec poprzedniego sezonu mają problem ze skutecznością. - To stara śpiewka, którą słyszeliśmy już w poprzednim sezonie, ale brakuje nam skuteczności. Nie wykorzystujemy sytuacji, które sobie stwarzamy. Kiedy wygrywa się mecz i marnuje się mnóstwo sytuacji to konsekwencje niewykorzystania szans są mniejsze. Kiedy jednak się przegrywa to płaci się za to wysoką cenę - zauważa Urban.
Po dwóch kolejkach poznaniacy mają tylko jeden zdobyty punkt i zajmuje trzynaste miejsce w ligowej tabeli. W poprzedniej serii spotkań lechici przegrali z grającym w europejskich pucharach Zagłębiem Lubin 0:2. - Chciałbym, żebyśmy w każdym meczu mieli tyle sytuacji jak w ostatnim spotkaniu. Na spokojnie oglądaliśmy to spotkanie i je analizowaliśmy. Nie pozwoliliśmy Zagłębiu na wiele, ale ono było skuteczne. Zagłębie jest na fali i to też pomaga też drużynie. Im praktycznie wszystko wychodzi - mówi szkoleniowiec.
W poprzednich spotkaniach, dość niespodziewanie, lechici zagrali w taktyce z Marcinem Robakiem i Nickim Bille. - Oni dobrze wyglądali na treningach. Mieliśmy problemy z urazami Szymka Pawłowskiego i Macieja Makuszewski. Uważałem też, że Radek Majewski nie jest jeszcze gotowy. Stąd taka decyzja. Teraz pole manewru w środku pola jest większe, bo poza Szymkiem wszyscy są zdrowi - zaznacza Urban, który nie wyklucza, że przy wyborze składu na najbliższe spotkania zmieni ustawienie z dwoma napastnikami.
- Ten system nie sprawdził się, bo nie punktujemy. Sytuacje ci zawodnicy mieli. W meczu ze Śląskiem gra na dwóch napastników była zaskoczeniem. Obaj snajperzy mieli sytuacje, w meczu z Zagłębiem było podobnie. Nicki na początku drugiej połowie miał sytuacje sam na sam. Strzelił obok słupka. Nie możemy wykluczyć tego, że będziemy grali w systemie bez dwóch napastników. Mają sytuacje i to jest ważne. A to świadczy o tym, że nie przegrywamy walki w środku pola - dodaje szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera