Remis 2:2 mógł poznaniaków cieszyć, bowiem po godzinie gry przegrywali przecież dwoma bramkami. Gole strzelone na wyjeździe działać będą jednak od samego początku na korzyść Udinese Calcio - Nie mogą jednak przecież przez 90 minut żyć z tego remisu 2:2, my przecież możemy im strzelić bramkę nawet w ostatniej sekundzie - mówił już po meczu w Poznaniu trener Franciszek Smuda.
Włosi nie będą zatem zapewne bronić wyniku z pierwszego spotkania, tym bardziej, że przed własną publicznością będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony - To dla nas bardzo ważny mecz, ale poza nim mamy jeszcze inne cele na ten sezon. Nie będziemy w jakiś specjalny sposób zmieniać taktyki na to spotkanie. Mimo dwóch straconych w Poznaniu bramek jestem dość spokojny - mówi trener Udinese Calcio, Pasquale Marino.
Włoskiemu szkoleniowcowi w porównaniu do meczu w Poznaniu wypadł ze składu jeden zawodnik. Kontuzji doznał podstawowy bramkarz Handanović - Faktycznie zabraknie w naszym składzie Samir Handanovića, ale mamy przecież drugiego solidnego bramkarza Emmanuele Belardi, który prezentuje równie dobrą formę i to nie powinno być zbyt duże osłabienie - twierdzi Marino.
Lech ma natomiast mały problem w ofensywie. Urazu stawi skokowego podczas ostatniego sparingu doznał Sławomir Peszko. W ostatnich dniach trwał istny wyścig z czasem w wykonaniu lekarzy i fizjoterapeutów Kolejorza. Ostatecznie Peszko przyleciał do Udinese - Opuchlizna już właściwie zniknęła. Jestem dobrej myśli, ale raczej nie będą mógł jeszcze wystąpić w pełnym wymiarze czasowym. Jeśli trener zdecyduje się zobaczyć mnie na boisku, to raczej wejdę z ławki - mówi Peszin".
Kolejorz mimo, że musi w czwartek wygrać, bądź wysoko zremisować, to raczej nie rzuci się na Włochów od pierwszej minuty. - Jestem w dobrym nastroju, bo przy wyniku 2:2 sprawa awansu cały czas jest otwarta. Gdyby mecz w Poznaniu skończył się wynikiem 0:2 pewnie miałbym dziś inną minę - mówi trener Smuda.
Szkoleniowiec Kolejorza już dwa razy rywalizował z Udinese w europejskich pucharach. - Grałem tu z Widzewem i Legią. Poznaje tu wszystkie kąty. Wtedy przy stole siedziałem po prawej stronie i dwa razy odpadałem, dlatego dziś zmieniłem miejsce - mówił z uśmiechem podczas konferencji prasowej Smuda.
Zapisz się do newslettera