Pierwszy dzień 16. edycji Enea Lech Cup za nami. Udane spotkania mają za sobą zawodnicy Lecha Poznań, którzy awansowali do grupy Ligi Mistrzów i powalczą w niedzielę o zwycięstwo w całym turnieju. Lechici uplasowali się na drugiej lokacie, tuż za plecami Chelsea FC.
Zespół prowadzony przez trenera Mikołaja Patka swoje sobotnie zmagania rozpoczął od zwycięstwa 2:1 nad Interem. Lechici szybko wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Kevina Tulei. Kolejne minuty były bardzo wyrównane, natomiast końcówka dostarczyła kibicom wielu emocji. Najpierw swojej sytuacji nie wykorzystał Karol Hass, po tej akcji Włosi po kontrataku doprowadzili do wyrównania. Taki wynik nie utrzymał się jednak zbyt długo, ponieważ po chwili Hass zdobył bramkę i tym samym zapewnił Niebiesko-Białym pierwsze trzy punkty. Piłkarze Kolejorza w dobrych humorach przystępowali więc do rywalizacji z KRC Genk i było to widać od samego początku. Dwa gole Tulei wprowadziły spokój w szeregach Lecha, który został zmącony trafieniem Sida Reekmansa. Odpowiedź Sobkowiaka ponownie pozwoliła odskoczyć rywalom. Bramka Noaha Vandeweyera niczego już nie zmieniła i to lechici mogli cieszyć się mocniej schodząc z boiska.
Taki stan rzeczy nie utrzymał się po końcowym gwizdku w spotkaniu ze Sportingiem. Portugalczycy wypunktowali drużynę Lecha i wygrali 3:0. Najlepszą odpowiedzią na niepowodzenie jest zwycięstwo. Niebiesko-Biali w świetnym stylu uczynili to w rywalizacji ze Slavią Praga. Zespół Mikołaja Patka strzelił rywalom aż siedem goli i ostatecznie pokonał Czeczów 7:1. Spory niedosyt mógł natomiast towarzyszyć lechitom po starciu z Lipskiem. Gospodarze tego turnieju stworzyli sobie sporo sytuacji, dwukrotnie obijali obramowanie bramki, lecz musieli zadowolić się tylko remisem 1:1. Ten rezultat sprawił, że zawodnicy Kolejorza byli o krok od zapewnienia sobie awansu do niedzielnej Ligi Mistrzów. Aby tak się stało wystarczyło wygrać z Djurgården. Zdecydowanym faworytem był oczywiście Lech Poznań, który musiał jednak od samego początku gonić wynik. Piłka po strzale Roniego Ariza odbiła się od jednego z zawodników, zmyliła tym samym Olivera Oparę i wpadła do siatki. Ten gol nie podłamał naszej ekipy. Wyrównał Karol Hass, a zwycięskim dubletem popisał się wprowadzony w drugiej części meczu, Bojan Filas. Ostatni mecz Kolejorza w sobotę miał więc charakter towarzyski. Naprzeciwko Niebiesko-Białych stanęła rewelacyjna tego dnia Chelsea. Na murawie nie było jednak widać dużej różnicy pomiędzy tymi ekipami. O losach tej rywalizacji zadecydowała bramka w samej końcówce autorstwa Jamiego Grahama. Anglicy ostatecznie wygrali 3:2, dzięki czemu zajęli pierwsze miejsce w sobotniej tabeli. Lechici uplasowali się ostatecznie na drugiej lokacie.
Lech Poznań – Inter 2:1 (Tuleja, Hass – Armento)
Lech Poznań – KRC Genk 3:2 (Tuleja x2, Sobkowiak – Reekmans, Vandeweyer)
Lech Poznań – Sporting CP 0:3 (Silva, Fernandes, Formigo)
Lech Poznań – Slavia Praga 7:1 (Tuleja x2, Walczak, Hass, Czaja, Filas, Miklosik – Botnari)
Lech Poznań – RB Lipsk 1:1 (Iwanicki – Spannaus)
Lech Poznań – Djurgårdens IF 3:1 (Filas 2x, Hass – Ariz)
Lech Poznań – Chelsea FC 2:3 (Sobkowiak, Tuleja – Graham 2x, Johnson)
Zapisz się do newslettera