Przed przerwą na mecze reprezentacji juniorzy starsi Lecha Poznań wygrali wysoko swój mecz, w ubiegły weekend pauzowali, a w tę sobotę spróbują sięgnąć po raz pierwszy w tej kampanii po drugie zwycięstwo z rzędu. - Przed nami mocne mecze i intensywny okres, podczas którego istotną rolę będzie pełnił element mądrego zarządzania kadrą - mówi opiekun najstarszej młodzieżowej drużyny Kolejorza, Bartosz Bochiński.
Igor Brzyski, Mateusz Pruchniewski, Jakub Skowroński - ci zawodnicy juniorów starszych niebiesko-białych zostali nagrodzeni podczas minionego mikrocyklu w wyjątkowy sposób. Wszyscy trzej lechici trenowali w jego trakcie z pierwszym zespołem Lecha Poznań na zaproszenie szkoleniowca Johna van den Broma. Dodając do tego ich kilku kolegów z szatni, którzy udali się na zgrupowania swoich kadr narodowych, wychodzi na to, że trener Bochiński pracował w ubiegłych dniach w znacznie węższym gronie, niż zwykle. Wychodzi on jednak z założenia, że powyższe wyróżnienia stanowią dla jego ekipy nobilitację, a nie zaburzenie codziennego funkcjonowania.
- To świetna sprawa i cel naszej pracy, że nasi zawodnicy mogli doświadczyć treningów z pierwszą drużyną. Na pewno będzie to stanowić dla nich bodziec do dalszej pracy, a dla nas ważną informację, nad czym pracować, a co na ten moment jest dobre. Rozmawialiśmy już z chłopakami, to dla nich oczywiście spore wyróżnienie, wrócili do nas pełni pozytywnej energii. Kuba już miał okazję trenować przy Bułgarskiej, dla pozostałej dwójki był to pierwszy pełny mikrocykl w tym miejscu, a my możemy się z tego tylko cieszyć. Jeśli chodzi o kadry, chłopcy pracują na powołanie w klubie i to do nas wracają, oczywiście stanowi to dla nas powód do dumy - nie ukrywa szkoleniowiec.
Liczne powołania niebiesko-białych do kadr młodzieżowych sprawiły, że planowane na 7. kolejkę Centralnej Ligi Juniorów wyjazdowe spotkanie z Arką Gdynia zostało przełożone na środę, 5 października. To oznacza trzy mecze o punkty na przestrzeni tygodnia, ale po złapaniu odrobiny oddechu sztab szkoleniowy juniorów starszych patrzy na krótki maraton z optymizmem. Nawet biorąc pod uwagę liczne zmiany personalne na niedawnych zajęciach, które w teorii mogłyby zaburzyć przygotowania do intensywnego okresu. - Rotacje faktycznie wiążą się z dużym wyzwaniem, ale zdaję sobie sprawę z tego, w jakim klubie pracujemy i taka sytuacja nie ma miejsca po raz pierwszy. Najważniejsze, że mamy wypracowane pewne rozwiązania i określony styl pracy, których konsekwentnie się trzymamy. Dlatego teraz, gdy po tygodniu wolnym od grania czeka nas rywalizacja co trzy dni, kluczowe będzie mądre zarządzanie kadrą - podkreśla trener Bochiński.
Przerwę w grze o punkty wykorzystał on także na analizę pierwszej części sezonu, na którą złożyło się sześć meczów. W nich jego zawodnicy zdobyli dziesięć punktów, ale ani razu nie udało im się zanotować dwóch wygranych z rzędu. Jeśli więc chcą oni ruszyć w górę tabeli, seria zwycięstw będzie dla nich na wagę złota. Pierwsze ze starć w sobotę w Kielcach z Koroną, a kolejne już w środę z Arką oraz przyszły weekend u siebie z Wisłą Kraków. - Posililiśmy się analizą statystyczną, rozmawialiśmy o wydajności naszej drużyny, określiliśmy też deficyty, nad którymi trzeba pracować. To był dla nas także czas spotkań indywidualnych z zawodnikami, przygotowaliśmy plany rozwoju i pracy nad świadomością, które zostały przez nich zaakceptowane. Liczymy, że wypadkową naszego wspólnego kierunku będą dobre wyniki jako efekt pracy szkoleniowej - wyraża nadzieję opiekun juniorów starszych Kolejorza.
Zapisz się do newslettera