Lech Poznań UAM po dwóch meczach domowych zmierzy się na wyjeździe ze Skrą Częstochowa. Przed Niebiesko-Białymi spore wyzwanie, ponieważ w tym sezonie nie udało im się jeszcze przywieźć punktów z delegacji.
Zespół prowadzony przez trenerkę Alicję Zając poniósł swoją pierwszą porażkę w historii na własnym boisku w rozgrywkach ligowych. Lech Poznań UAM w minionej kolejce na Stadionie Morasko przegrał z wiceliderem, Ślęzą Wrocław 0:1. Mimo dobrych sytuacji, lechitkom nie udało się strzelić gola. Taka sytuacja w spotkaniu domowym jeszcze im się nie zdarzyła.
- Ta porażka boli, ale wiemy gdzie popełniliśmy błędy. Przeanalizowaliśmy sobie razem to wszystko z całym sztabem. Przekazaliśmy również nasze uwagi zawodniczkom, żeby wiedziały na co zwracać uwagę. Praktycznie cały ten tydzień przepracowaliśmy pod te nasze słabe punkty. Już na treningach widać, że je wyeliminowaliśmy. Teraz spróbujemy przełożyć to na mecz ze Skrą – mówi Stanisław Kubala, asystent trenerki Alicji Zając.
Teraz przed piłkarkami Kolejorza trzeci wyjazd w obecnych rozgrywkach. Niebiesko-Białe mają za sobą trudne spotkania w Bydgoszczy oraz Gdyni. Rywalizacja w Częstochowie również zapowiada się na bardzo wyrównaną, ponieważ Skra u siebie w tym sezonie zdobyła siedem punktów. Będzie to również starcie dwóch sąsiadów w tabeli, lechitki mają dwa "oczka" przewagi nad swoim najbliższym przeciwnikiem.
- Wiemy jak poruszają się piłkarki z Częstochowy i na ten element położyliśmy nacisk podczas treningów. Wyglądało to dobrze, my jesteśmy zadowoleni z przepracowania tego tygodnia. Wiemy, że to nie jest łatwy teren. Jesteśmy dobrej myśli przed tym spotkaniem. Musimy dobrze wejść w mecz. Wiadomo, że zawsze lepiej prowadzić grę niż gonić wynik, dlatego zawsze szybko staramy się wyjść na prowadzenie – stwierdza Stanisław Kubala.
Zapisz się do newslettera