W spotkaniu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Miedzią Legnica 2:3. Piłkarze Kolejorza zgadzają się, że kluczowa dla losów tego spotkania była słaba w ich wykonaniu pierwsza połowa oraz rzut karny z drugiej części gry.
Po dwóch zwycięskich spotkaniach z Legią Warszawa i Arką Gdynia zawodnicy trenera Adama Nawałki jechali do Legnicy po kolejne trzy punkty. Jednak jak zauważają sami piłkarze, pomimo wcześniejszych wygranych, gra zespołu nie wyglądała idealnie. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie ciężki mecz, bo ostatnie spotkanie z Arką pokazało, że na boisku nie było fajerwerków w naszym wykonaniu. Jednak ważne były trzy punkty i do Legnicy też przyjechaliśmy z takim nastawieniem – mówi pomocnik Lecha Poznań Maciej Gajos.
Pierwsza połowa była bardzo nieudana w wykonaniu piłkarzy Kolejorza. Na przerwę schodzili przegrywając dwiema bramkami, a pierwszy strzał na bramkę bramkarza Miedzi oddany został dopiero tuż przed przerwą. - Pierwsza połowa była bardzo zła i nie graliśmy w niej drużynowo. Za szybko traciliśmy piłkę i w ogóle jej nie szanowaliśmy. Zdecydowanie musimy nad tym pracować – podsumowuje tę część gry Vernon De Marco.
Piłkarze Kolejorza są zgodni w tym, że pierwsza połowa, pomimo ich lepszej postawy po przerwie, ustawiła dalszy obraz gry w tym meczu. - Miedź grała agresywnie w pierwszej połowie, kosztowało ich to trochę sił, ale osiągnęli swój wynik. Dzięki temu w drugiej części mogli cofnąć się na swoją połowę i ograniczyć się do kontr. W naszych akcjach brakowało cierpliwości i spokoju – kontynuuje Gajos.
- Miedź prowadziła i czując, że będzie ciężko chcieli to do końca obronić. Grali piątką obrońców i skupili się na przeszkadzaniu oraz wyprowadzaniu kontr – wtóruje mu pomocnik Kolejorza Maciej Makuszewski.
Zawodnicy trenera Nawałki podkreślają również jak bardzo istotny dla końcówki meczu był rzut karny dla gospodarzy. - W drugiej połowie pokazaliśmy, że mamy charakter i że chcemy wygrać ten mecz. Jednak przystopował nas ten rzut karny – komentuje De Marco.
- W drugiej części musieliśmy wracać z daleka, strzeliliśmy gola kontaktowego i walczyliśmy do końca o korzystny rezultat. Szkoda, że przydarzył się ten rzut karny, bo czuć było w powietrzu, że jest jeszcze szansa odrobić ten wynik – potwierdza Maciej Makuszewski.
Lechici są zgodni w tym, że pozytywem nieudanego meczu w Legnicy jest to, że najbliższe spotkanie rozegrają już w piątek i będą mogli się szybko zrehabilitować. - Lepiej, że ten mecz z Górnikiem jest szybciej, bo na pewno jesteśmy źli i chcemy wygrać to spotkanie. Potrzebujemy kolejnych trzech punktów, bo każdy mecz ma wielką wagę i zdajemy sobie z tego sprawę – kończy reprezentant Polski.
- Dla nas to jest dobre, że gramy już w piątek. Trzeba zapomnieć o tym meczu z Miedzią i po prostu zdobyć trzy punkty – podsumowuje Maciej Gajos.
Zapisz się do newslettera